Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Podtrzymaj mi tylko rękę - poprosił Ramzes i dodał z cichym śmiechem: - Niewiele kobiet mógłbym o to poprosić, za chwilę dojdę do siebie. Objął mnie drugim ramieniem w pasie i ponieważ nie miałam wyboru, wsparłam jego ramię i dałam mu się prowadzić. - Krwawi? - Wszystko w porządku, zapewniam cię. - Musisz to robić? - Tak sądzę. Ty uważasz inaczej? - A niech to... - wymamrotałam. - Nie musisz prowadzić, mamo. Zarządziłam koniec tańców. Nefret zajęła miejsce panny Nordstrom za pianinem i zamknęliśmy wieczór, jak zawsze, rodzinnymi kolędami. Pan Pinckney uparł się, że będzie przewracać strony, i pochylał się tak nisko nad Nefret, że jego oddech poruszał loki przy jej policzkach. Pani Fortescue okazała się niespodzianką wieczoru. Jej głęboki kontralt był wyraźnie szkolony, a ja zauważyłam, że nieświadomie przyjmuje pozę śpiewaczki koncertowej, delikatnie składając dłonie w talii i odchylając do tyłu ramiona. Kiedy jednak pochwaliłam jej śpiew i poprosiłam, żeby wystąpiła solo, pokręciła głową. - W młodości wzięłam kilka lekcji - powiedziała cicho - ale teraz wolałabym dołączyć do reszty państwa, tak jest bardziej rodzinnie, bardziej świątecznie. Kilka lekcji, rzeczywiście, pomyślałam, chociaż nie naciskałam na nią. Kiedyś na pewno śpiewała zawodowo. Nie było w tym nic złego, nie było też powodu, dla którego ten fakt miałby podawać w wątpliwość jej tożsamość, ja jednak uznałam, że muszą dowiedzieć się czegoś więcej o pani Fortescue. Jeszcze nigdy nie powitałam końca przyjęcia z taką ulgą. Katherine i Cyrus zawsze zostawali dłużej niż wszyscy, ale dziś po raz pierwszy pożałowałam drogim starym przyjaciołom czasu spędzonego z nami. Mogliśmy jednak wreszcie swobodnie usiąść i wyciągnąć nogi oraz przyznać, że jesteśmy zmęczeni. Emerson zdjął marynarkę i rzucił ją na krzesło, zanim drzwi zamknęły się za ostatnim gościem. Krawat i kamizelka szybko podzieliły jej los, zniknął także górny guzik koszuli - jako że energiczny sposób, w jaki Emerson pozbywał się ubrania, był zabójczy dla guzików. Podniosłam ten jeden z podłogi. - Whisky, moja droga? - zapytał Emerson. - Chyba się napiję - odparłam i usadowiłam się w fotelu. Tylko Emerson, ja i Ramzes uraczyliśmy się mocniejszym alkoholem. Cyrus oznajmił, że on i pozostali dokończą szampana, którego już niewiele zostało. Efekt był interesujący, bo wcześniej rozwiązało się sporo języków, a kilka osób zapomniało o przywdzianiu swoich masek. - To było wspaniałe przyjęcie - wyszeptała Anna. Na nią szampan też podziałał; wyglądała bardzo ładnie, surowość jej rysów złagodniała w uśmiechu. - Cieszę się, że się dobrze bawiliście - powiedziałam, myśląc o czymś innym. - Och, rzeczywiście bawiłam się znakomicie. Mam jednak mieszane uczucia, kiedy pomyślę o tych wszystkich wspaniałych mężczyznach w mundurach, którzy niedługo będą musieli stanąć w obliczu... - Daj spokój, Anno - upomniała ją ostro Katherine. - Jeśli myślisz o panu Pinckneyu, to on w tej chwili nigdzie się nie wybiera - oświadczyła Nefret, kładąc dziewczynie po przyjacielsku dłoń na dłoni. - Powiedział mi dzisiaj, że został przydzielony do sztabu jako kurier. Jest bardzo podekscytowany, bo to oznacza, że będzie jeździć na jednym z tych motocykli. Anna zarumieniła się i zaprzeczyła. - Ale z rozkoszą poprowadziłabym taki pojazd - przyznała. - Nie ma powodu, dla którego kobiety nie mogłyby robić tego równie dobrze jak mężczyźni, prawda? Podparła podbródek i spojrzała wyzywająco na Ramzesa, który odpowiedział: - To wcale nie jest bardziej skomplikowane niż prowadzenie roweru. - Dziwię się, że ty nie masz czegoś takiego. - Robią za dużo hałasu i ohydnie smrodzą. - Ramzes wyprostował się, odchylił na krześle i skrzyżował ręce na piersi. - Może poprosisz Pinckneya, żeby cię przewiózł? Nie spodoba ci się to jednak. Porzuciłam swoje rozmyślania i wróciłam do rzeczywistości. Katherine wyglądała na zmęczoną i wyrzucałam sobie, że nie spędziłam z nią więcej czasu. Potrzebowała rozrywki, ale w tym burzliwym okresie trudno nam było wieść normalne życie. Cyrus również zauważył zmęczenie swojej żony i szybko oznajmił, że muszą iść. Przed wyjściem ponownie zaprosił Emersona na swoje wykopaliska w Abusir. - Natknąłem się na coś, co powinno cię zainteresować - powiedział, skubiąc swoją kozią bródkę. Zamyślona twarz Emersona drgnęła. Archeologia może odciągnąć go niemal od wszystkiego. - Co? - zapytał. - Będziesz musiał sam zobaczyć - uśmiechnął się Cyrus. - A może przyjedziecie wszyscy razem któregoś dnia? Zostaniecie na kolację... Zapewniliśmy ich, że tak zrobimy, chociaż nie umówiliśmy się na jakiś konkretny dzień, i nasi goście wyszli. Nefret od razu oznajmiła, że chce udać się na spoczynek, a ja powiedziałam, że zrobimy to samo, więc Fatima i jej pomocnicy mogą się zabrać za sprzątanie
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Nie powiedziałem sobie: „Teraz go już nigdy nie zobaczę”, albo „Teraz już nigdy nie uścisnę mu ręki”, ale: „Teraz go już nigdy nie usłyszę”...
- A cóż powiedzieć o filozofii, o metafizyce? Zmieciona, unicestwiana dzień po dniu i to z najrozmaitszych powodów: przez empirystów XVIII wieku, przez He-gla, przez Marksa,...
- Nowy minister spraw zagranicznych Ottokar Czernin nie wahał się powiedzieć: „Monarchia prowadzi wojnę obronną i osiągnie wiele, jeśli ukończy wojnę zachowując...
- Nazimow zawołał: „Cyt!", ale już było za późno; tego, com powiedział, było dosyć dla uspokojenia Owsianego, który i tak miał mi za złe, żem się wygadał o naszej...
- Czy może mi pan powiedzieć, jakie otrzymam gwarancje dyskrecji, jeżeli zgodzę się wyjaśnić panom to, o czym nie wiedział nikt prócz Stefana Vincy? - Byłem oficerem lotnictwa...
- Jeśli można by słowami ująć trafnie ówczesny Jej stan w obozie, powiedzieć bym mogła, że właściwie tylko ciałem była z nami, duchem już nieziemska...
- Czy tak właśnie się zachowywałem? Nie potrafiłem powiedzieć, gdzie kończy się autentyczna troska, a gdzie zaczyna autentyczna zazdrość...
- Nic znamy bowiem zasad tezauryzacji czasów archaicznych, nic możemy powiedzieć, czy skład skarbów jest wiernym odbiciem proporcji w masie monet niegdyś krążących...
- — Pani — powiedział Gamut, który choć bezsilny i właściwie do niczego niezdatny, nawet nie pomyślał o opuszczeniu sióstr — nastało święto szatana, a to miejsce nie jest...
- Moglibyśmy uwierzyć w wyjątkowo szczęśliwy zbieg okoliczności, takie rzeczy zdarzają się raz na tysiąc lat, no, powiedzmy, jakieś prądy wstępujące, wiry, czy jak tam, pęd...