Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
s¹ sta³ym sk³adnikiem antologii rosyjskiej poezji emigracyjnej. W Rosji opublikowano je po raz pierwszy w 1991. W swej poezji K. daje wyraz swemu pochodzeniu i podkreœla zwi¹zek w³asnego pisarstwa ze star¹, tysi¹cletni¹ tradycj¹ historyczn¹ i duchow¹ narodu ¿ydowskiego. Poszukuje zjawisk nieprzemijaj¹cych, autentycznych, ukrytych za zas³on¹ codziennoœci. Jego poezja próbuje wznieœæ siê nad zw¹tpieniem w sens ¿ycia. Ma ona charakter religijny i czêsto bezpoœrednio odwo³uje siê do modlitwy. W napisanym w 1926/27 3-czêœciowym wierszu Ispyta-nije (Próba) mówi o zwróconym ku niemu wo³aniu boskim i wyra¿a przekonanie, ¿e misja poety wymaga rezygnacji z materialnych dóbr w imiê zdobyczy duchowych. "Strasznemu œwiatu" wiecznoœci przeciwstawia samotnego cz³owieka, dobrze rozumie sens ¿ycia, œmierci i pogodnego stanu ducha. Wiersze K. s¹ melodyjne, rytmiczne, m.in. dziêki czêstemu wykorzystaniu anafory. Jest to poeta wra¿liwy na s³owo, d¹¿¹cy do oszczêdnoœci œrodków obrazowania i rzadko ograniczaj¹cy siê do zwyk³ej narracyjnoœci, jak to czyni w szeroko znanym wierszu Kiszy-niowskije pochorony (Kiszyniowski pogrzeb) lub w autobiograficzno-poetologicznym utworze S³owa. EmR, Fo, HRL. Dz.: Moich tysiaczeletij, Paris 1925; Wtoraja kniga stichow, tam¿e 1928; Pari¿skije noczi, tam¿e 1932; Kruglogo³ow i kompanija, Wstrieczi l, 1934.1; Na-suszczaja lubow', Paris 1938; Albom putiesze-stwiennika, Ruœ. Zap. 1938.5 i 7; Izbr. stichi, Paris 1949 (zawiera te¿ Prarodina). Wiersze: Znamia 1991.2. Lit.: M. Cetlin, Sowr. Zap. 1928.35; P. Bicylli, Czis³a 1932.6 i Sowr. Zap. 1938.67; J. Terapiano, Sowr. Zap. 1933.51, Opyty 1955.5, Grani 1959.44 i w: tego¿ Lit. ¿yzñ russkogo PariŸa za po³wieka, Paris 1986; N. Bierbierowa, Ruœ. Zap. 1938.10 i tej¿e Kursiw mój, NY 1983; A. Siedych, w: tego¿ Dalokije, blizkije, NY 1962; J. Cygielman, Dwad-cat' Dwa 1978.2; G. Shapiro, CMRS 1986.2; J.P. Hinrichs, Yerbannen muzê, Leiden 1990, Munchen 1992. KOBYLINSKI L.L. "" ELLIS L.L. KOCZETOW Wsiewo³od Anisimowicz, 4.2. (22.1.)1912 Nowogród - 4.11.1973 Moskwa, funkcjonariusz literacki, prozaik. Urodzi³ siê w rodzinie ch³opskiej. Po ukoñczeniu technikum rolniczego od 1931 pracowa³ jako agronom w sowchozie, od 1938 by³ dziennikarzem. W 1944 wst¹pi³ do partii. Jako prozaik debiutowa³ w 1946. Ideologicznym atakiem na powieœæ W. Panowej "Wriemiena goda" (Pory roku) rozpocz¹³ konsekwentn¹ walkê z wszelkimi liberalnymi tendencjami w literaturze sowieckiej. W 1953-55 by³ sekretarzem leningradzkiego oddzia³u ZP, od 1954 cz³onkiem zarz¹du ZP. Przeniós³ siê do Moskwy, w 1955-59 by³ red. nacz. pisma "Li-tieraturnaja Gazieta", w 1961-1973 - red. miesiêcznika "Oktiabr"'. By³ równie¿ cz³onkiem centralnej komisji rewizyjnej KC KPZR. K. "nale¿a³ do czo³owych ideologów w œrodowisku literackich ortodoksów" (v. Ssachno), ponosi du¿¹ odpowiedzialnoœæ za gnêbienie literatury rosyjskiej. W swojej powieœci familijnej pt. ¯urbiny 1952 (¯urbi-nowie, 1954) i we wszystkich utworach nastêpnych w sposób prymitywny dzieli³ bohaterów na pozytywnych, uosabiaj¹cych idee partii, i negatywnych. Jego powieœæ Bratja Jerszowy 1958 (Bracia Jerszowowie), w której przeciwstawi³ siê utworowi Dudincewa "Nie chlebom jedinym" (Nie samym chlebem) i procesowi ** odwil¿y w literaturze, zosta³a skrytykowana nawet w "Prawdzie" za przebranie miary (1958. 25. 9). W powieœci Czego ¿e ty choczesz? 1969 (Czego jeszcze chcesz?) nie tylko oszkalowa³ I. Babla, M. Cwietajew¹ i O. Mandelsztama, którzy stali siê ofiarami stalinizmu, lecz tak¿e kolporta¿ zachodniej prasy komunistycznej ob- 283 KOLCÓW Michai³ Jefimowicz wini³ o wspieranie "" Samizdatu. Prymitywne komentarze K. do swoich tekstów jeszcze bardziej podkreœlaj¹ jego literack¹ nieudolnoœæ, wyraŸnie uwidocznion¹ w pseudody-skusjach, na których opiera wszystkie utwory. Mimo antydemokratyzmu i prymitywizmu produkcji literackiej K., w 1987-89 ukaza³a siê 6-tomowa edycja jego dzie³. HRL, KLE, LES, RSPP2, Wy 75, Wy82. Dz.: Priedmiestje, 1948; Czerty charaktiera, 1949; Towariszcz agronom, 1952; ¯urbiny, 1952; Bratja Jerszowy, 1958, 1965; Ruki narodu. Iz kitajskogo dniewnika, 1961; Czego ¿e ty choczesz?, 1970; K¹t padania, Warszawa 1971; Publlcystika. Wospo-minanija sowñemlennikow, 1977. Sobr. socz. w 6-ti U., 1973-76 i 1987-89. Lit.: L. Michaj³owa, NM 1952.5; W. Druzin, Moskwa 1962.2; N. Wielengurin, 1970; N. Siergowan-cew, Moskwa 1972.2; A.D. Okorokow, Mo³. Gw. 1974.2; A. Griebienszczikow, Zwiezda 1977.11; J. Glad, RLJ 1978.32; B. Klimczyk, RSL 1980.349; S. Babajewskij, LR 1982.5.2; W. Piekszew, Oktiabr' 1984.2; Wospominanija o W. K., 1986; A. Sofronow, Moskwa 1987.2. KOGAN Pawie³ Dawydowicz, 4.7.1918 Kijów - 23.9.1942 poleg³ pod Noworosyjskiem, poeta. Dzieciñstwo spêdzi³ w Moskwie. Od 1936 studiowa³ w Moskiewskim Instytucie Filozofii, Literatury i Historii (MIFLI), a równolegle od 1939 w I£, gdzie uczêszcza³ m.in. z A. Jaszynem na seminarium I. Siel-winskiego. Podobnie jak M. Kulczycki, K. by³ uwa¿any za wielce obiecuj¹cy talent poetycki. Odwiedzi³ Kareliê, co znalaz³o odbicie w jego wierszach. Wyjazd K. w sk³adzie wyprawy geologicznej w 1941 nie doszed³ do skutku z powodu wojny. Pierwsze jego utwory datuje siê na 1934, lecz za ¿ycia ich nie publikowa³. Oparta na jego tekœcie piosenka "piracka" Brigantina 1937 (Brygantyna) by³a bardzo popularna w œrodowisku studenckim. Pierwsze utwory K. zosta³y wydane w drugiej po³owie lat 50. Czêœæ jego spuœcizny literackiej zawiera zbiorek pt. Groza 1960 (Burza). Twórczoœæ K., która w du¿ym stopniu uleg³a rozproszeniu i zagubieniu, zdradza wp³ywy E
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Nie wiesz, ¿e ja sam w m³odoœci by³em poet¹ i pisywa³em wiersze w guœcie poezji pana de Benserade...
- Don Juan poprosi³ mnie, bym przeczyta³ mu wiersz Dylana Thomasa...
- W iznanym wierszu pisa³: Wci¹¿ uciekamy...
- Duda Wojciech nigdy nie zagląda do kieliszka i cieszy się we wsi poważaniem...
- — Ale ja nie upadnę, Matko...
- Z postaci jeźdźca biła młodość i radość życia...
- Pożegnajcie się z chlebem, uciechami i bezpieczeństwem...
- – Czuję się nieco zażenowany poruszając ten temat...
- Dogonił mnie jego głos...
- W pokoju między gabinetem dowódcy, a pokojem dyżurnego oficera, na fotelu, gdzie przed dwoma godzinami siedział Gódeler, siadł Bartha...