Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Byłem durniem. Byłem głupi. Zagmatwałem sobie życie. Wszystko szło mi źle, przede wszystkim dlatego, że ze mną nic nie było w porządku. Myślałem źle, postępowałem źle. Nic mi się nie udawało, ponosiłem same porażki. Teraz rozumiem, że mój podstawowy błąd polegał na niewłaściwym myśleniu. Byłem nastawiony negatywnie, nieżyczliwy, zarozumiały, zawsze upierałem się przy swoim zdaniu. Nikt mi nie mógł zwrócić uwagi. Myślałem, że wszystko wiem najlepiej. Do wszystkich miałem pretensje. Nic dziwnego, że nikt mnie nie lubił. Naprawdę byłem beznadziejny. Tak wyglądała jego ponura historia. - Pewnego wieczora - ciągnął - przeglądając jakieś stare papiery, natknąłem się na tę dawno zapomnianą Biblię. Wywołała wspomnienia minionych czasów; zacząłem ją czytać bez wyraźnego celu. To dziwne, jak to się dzieje: w jednej chwili wszystko może się nagle zmienić. Kiedy tak czytałem, jedno zdanie dosłownie skoczyło na mnie z książki; zdanie, które odmieniło moje życie - naprawdę odmieniło. Od momentu, kiedy przeczytałem to zdanie, wszystko stało się zupełnie zdumiewająco inne. - Jakież to cudowne zdanie? - zapytałem, a on wyrecytował powoli: "Pan obroną mego życia... będę pełen ufności". (Księga Psalmów 27, 1, 3) - Nie wiem, dlaczego ten jeden werset tak mnie poruszył - ciągnął mój rozmówca - ale poruszył. Wiem, że byłem słaby i przegrany, ponieważ brakło mi wiary, ufności. Byłem nastawiony bardzo negatywnie, defetystycznie. Wtedy jednak coś się we mnie stało. To chyba to, co nazywają duchowym doświadczeniem. Mój cały sposób myślenia zmienił się z negatywnego na pozytywny. Postanowiłem zaufać Bogu i szczerze starać się postępować jak najlepiej, w zgodzie z zasadami podanymi w Biblii. I kiedy się do tego zabrałem, zacząłem mieć zupełnie inne, nowe myśli. Zacząłem myśleć inaczej. Z czasem to nowe duchowe doświadczenie wyparło moje stare, ponure myśli, a napływ nowych stopniowo mnie odmienił. Tak się zakończyła historia owego biznesmena. Zmienił swoje myślenie, a napływające nowe myśli zajęły miejsce starych, które go niszczyły; w ten sposób jego życie odmieniło się. To zdarzenie ilustruje doniosłą prawdę o ludzkiej naturze: myślami można wytyczyć sobie drogę do porażki i nieszczęścia, ale także do sukcesu i szczęścia. Świat, w którym żyjesz, kształtują przede wszystkim nie zewnętrzne okoliczności, lecz myśli, które najczęściej panują w twoim umyśle. Zapamiętaj mądre słowa Marka Aureliusza, jednego z największych myślicieli starożytności, który napisał: "Życie człowieka jest tym, co zeń uczynią jego myśli." Ktoś powiedział, że najmądrzejszym człowiekiem, jaki kiedykolwiek żył w Ameryce, był Ralph Waldo Emerson. Stwierdził on: "Człowiek jest tym, o czym myśli przez cały dzień." Pewien sławny psycholog powiada: "W naturze człowieka istnieje silna tendencja, by stawać się dokładnie tym, czym sobie zazwyczaj wyobrażamy, że jesteśmy." Ktoś inny powiedział, że myśli to też rzeczy, które mają swoją własną, prawdziwą siłę. Jeśli ocenimy siłę, z jaką oddziałują, można się z tym zgodzić. Człowiek może się "wmyśleć" w jakąś sytuację lub z niej "wymyśleć". Może się myślami wpędzić w chorobę i w ten sam sposób, pod wpływem innych, uzdrawiających myśli, może się też wyleczyć. Myślisz w jeden sposób - sprowadzasz okoliczności, które wynikają z takiego sposobu myślenia. Myślisz inaczej - i wywołujesz zupełnie inny splot okoliczności. Myśli kształtują okoliczności znacznie silniej, niż okoliczności kształtują myśli. Jeśli myślisz pozytywnie, uruchamiasz pozytywne siły, które sprowadzają pozytywne efekty. Pozytywne myśli stwarzają wokół ciebie atmosferę sprzyjającą powstawaniu pozytywnych skutków. I odwrotnie, jeśli myślisz negatywnie, stwarzasz wokół siebie atmosferę sprzyjającą powstawaniu negatywnych skutków. By zmienić swoje położenie, najpierw zacznij inaczej myśleć. Nie akceptuj biernie sytuacji, która cię nie zadowala, lecz stwórz w swoim umyśle obraz takiej, jakiej byś sobie życzył. Utrzymuj ten obraz w umyśle, doskonal go w szczegółach, wierz w niego, módl się o niego, pracuj nad nim, a możesz go urzeczywistnić, wzmacniając go siłą pozytywnego myślenia. To jedno z największych praw rządzących wszechświatem. Żałuję, że nie odkryłem go, gdy byłem bardzo młody. Objawiło mi się dużo później i przekonałem się, że było jednym z największych, jeśli nie największym odkryciem w moim życiu, prócz związku z Bogiem. Zresztą w sensie najgłębszym prawo to jest elementem związku człowieka z Bogiem, gdyż kieruje moc Bożą do naszej osobowości. To wielkie prawo, wyrażone prosto i zwięźle, brzmi następująco: negatywne myślenie daje negatywne rezultaty. Pozytywne myślenie daje pozytywne rezultaty. Oto co leży u podstaw sekretu powodzenia i pomyślności. Trzy słowa: wierz i zwyciężaj. Poznałem to prawo w bardzo ciekawy sposób. Wiele lat temu grupa w której skład wchodzili Lowell Thomas, kapitan Eddie Rickenbacker, Branch Rickey, Raymond Thornburg, ja oraz inni jeszcze, założyła inspirujące pismo poświęcone pomocy samemu sobie, zatytułowane "Guideposts". Pismo to ma podwójną funkcję