Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
Ceni jednak zarówno wiedzę jak i polor umysłowy, i przy- pomina, że Jadą aby się uczyli; a głupimi szlachcie starożytnej [...] szpetnie zgoła być. Nauka wszędzie człowieka zdobi; i na wojnie, i u dworu, i doma, i w Rzplitey, widzimy to, że ludzie więcej sobie ważą chudego pachołka uczonego aniżeli pana wielkiego a błazna, co go sobie więc palcem ukazują"24. Wysyłając synów do Krakowa, życzył sobie, aby uczęszczali na lek- cje publiczne z innymi chłopcami. Zalecał wzbudzanie w nich współ- zawodnictwa, gdyż to jest wielki bodziec do nauki. Zakres zdobywa- nej wiedzy miał odpowiadać potrzebom nie uczonego człowieka ale polityka. Mieli więc nauczyć się retoryki, trochę dialektyki i fizyki, a w przyszłości nieco prawa. Wiele uwagi w obydwu instrukcjach po- święcał Sobieski nauce języków: łaciny (nie tylko literackiej, ale i do konwersacji), niemieckiego, tureckiego - Polakom bardzo potrzebnych ze względu na sąsiedztwo, stałe zatargi i kontakty, a ponadto nakazy- wał im uczenie się francuskiego i włoskiego. Wszystkich języków mieli się uczyć przez konwersację. W instrukcji do Paryża przepisuje Sobieski synom marszrutę i miej- sca, które mają zwiedzać, sposób zawiązywania znajomości, konwer- 23 [Jakub Sobieski], Instrukcja[...] dana [...] dyrektorowiImćPana Marka, Jana Sobieskich [...] na studia do Krakowa [...], w: Źródła do dziejów myśli pedagogicz- nej, wybór S. Wbłos/yn, 1.1, op. cit, s. 401. 24 Tamże, s. 403. 110 sacje w językach nowożytnych, ćwiczenia stylu i wymowy łacińskiej. Dużo miejsca poświęcił sprawom lektury i studiów dzieł starożytnej literatury historycznej (Tacyta, Salustiusza, Liwiusza), a także ko- nieczności lektur prywatnych, stawiając za przykład siebie (w wol- nej chwili księgi z ręki nie wypuszczał) oraz rozmiłowanych w czy- taniu wielkich polskich polityków: Jana Zamoyskiego, Stefana Żół- kiewskiego. Oprócz dbałości o higienę i ćwiczenia sprawności fizycznej, szermierki i woltyżerki zaleca, aby synowie grali na lutni lub innym instrumencie, nauczyli się tańczyć, przewidując przydat- ność tej umiejętności, gdy królową Polski zostanie Francuzka. Interesująca jest bardzo negatywna ocena polskich wojażerów za granicę. Przestrzega synów przed kontaktami z rodakami z obawy o intrygi i plotki. „Rzadki z nich czym się tam dobrym bawi. Widzi- my też, że sroga ich rzecz, co cielętami przyjeżdżają do cudzej ziemi, wyjeżdżają zaś wołami do ojczyzny swojej"25. Nakazuje zachowywać odpowiedni do pozycji standard życiowy. Przestrzega przed rozrzut- nością, kosterstwem i hazardem. Jeśli wam Bóg więzienie przejrzał, cierpcie go za ojczyznę, ale nie za długi, jako to siła naszych Polaków pozdychało w katuszach francuskich dla długów, z wielką sromotą narodu naszego"26. 5.5. Klasztorna edukacja dziewcząt Po Soborze Trydenckim wzrosło zainteresowanie Kościoła wycho- waniem dziewcząt świeckich. Mogły uczyć się w szkołach parafial- nych, w domu i pod opieką zakonnic w klasztorach żeńskich. Klasz- torna forma edukacji rozwijała się w Polsce od przełomu XVI i XVII w. Pod presją jezuitów „nastąpiło większe zainteresowanie zakonów żeńskich wychowaniem i nauczaniem dziewcząt."27 Zakony, które na przełomie XVI i XVII w. przeszły „głęboką reformę", tworzyły celo- we formy organizacyjne dla kształcenia dziewcząt świeckich, pozosta- jące pod wpływem przepisów wychowawczych Ratio studiorum. Uczy- 25 [Jakub Sobieski], Instrukcja synom, moim do Paryża (1645), jw., s. 408. 26 Tamże, jw., s. 410. 27 Stanisław Litak, Z problemów edukacji dziewcząt w Polsce w XVII-XVIII w. „Kwartalnik Pedagogiczny:, 1995, nr 3, s. 33. 111 ły się dziewczęta prawd wiary, dobrych obyczajów i w niewielkim zakresie wiedzy elementarnej - były przede wszystkim wychowywane. Przed pierwszym rozbiorem Polski na 18 zakonów żeńskich w 15 prowadzono edukację córek magnackich, bogatej szlachty i bogatego mieszczaństwa. Dziewczęta biedniejsze, szlachec- kie i mieszczańskie, przyjmowały nieliczne zgromadzenia zakonne, zwłaszcza prezentki szarytki. 6. Krytyka szkoły humanistycznej i nowe propozycje edukacji 6.1. Niezadowolenie W momencie powstawania gimnazjum humanistycznego jego pro- gram i metody nauczania wydawały się współczesnym rewelacyjnie nowoczesne. Upowszechnianie się tego typu szkoły sprzyjało dosko- naleniu organizacji ale też powodowało kostnienie formy i spłycanie zakresu nauczania. Stopniowo ograniczano lub wręcz zarzucano nauczanie greki czy hebrajskiego, cenzurowano teksty łacińskie dla potrzeb poszczególnych wyznań. Sposób nauczania łaciny okazywał się czasochłonny i żmudny, nie pozostawało w szkole czasu i miejsca na studia tekstów oryginalnych. 6.2. Michał Montaigne - opinia krytyczna o szkole; myśl o wychowaniu indywidualnym Szlachta i arystokracja coraz bardziej potrzebowała dla swych dzieci wiedzy politycznej lub wojskowej, poznawania świata i znajomości języków nowożytnych, także rozwijania spostrzegawczości, samo- dzielności i talentów towarzyskich, wyrabiania nawyków do samo- dzielnych lektur. Jedną z najwcześniejszych wypowiedzi krytycznych o szkolnej edukacji dzieci elity społecznej, są uwagi Michała Monta- igne (1533-1592) w zbiorze rozważań, Próby (Essais 1580)28. Szkole zarzucał szablon, nieuwzględnianie indywidualności uczniów, sfor- 28 Tłumaczenie polskie, Tadeusza Żeleńskiego (Boya), wyd. m.in. w 1985 r., w oprać. Zbigniewa Gierczyńskiego; fragmenty dot. edukacji zebrała i opraco- wała Hanna Pohoska. 112 malizowanie programów i nieżyciową pedanterię, przeciążanie pa- mięci dzieci zamiast ich rozwijania, przyzwyczajanie je do bierności, a nie do samodzielności. Pozytywna propozycja wychowania i nauczania obejmowała roz- wijanie sił fizycznych, psychicznych, moralnych i umysłowych dziec- ka, ale nie w szkole i nie pod bokiem rodziców, natomiast przez ro- zumnego i zacnego, znającego życie wychowawcę. Najlepiej chować dziecko poza domem, bo rodzina jest zwykle zbyt miękka i pobłażli- wa. Trzeba je hartować, uczyć odporności psychicznej i fizycznej, znoszenia trudu i bólu. Należy dbać o wypoczynek i nie przeciążać pracą umysłową, a dostarczać materiału do spostrzeżeń i przemyśleń. Rozwijać w nim moralność opartą na poszanowaniu prawdy i sumie- niu. Montaigne krytykował obarczanie pamięci wychowanka pustą erudycją i regułami gramatycznymi. Po „przygotowaniu gruntu" - powinien być uczony logiki, fizyki, geometrii i retoryki
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Normalnie to ja całe boże dnie chodzę sobie, jeżdżę, jak się da, tu jestem parę dni, potem gdzie indziej się przenoszę, potem znowu gdzie indziej i ja w tym wiecznym ruchu spotykam...
- Moglibyście pomyśleć, że były bardziej oczywiste powody: mój mąż mnie ignorował albo dzieci były nieznośne, albo moja praca była jak kierat, albo że chciałam sobie...
- Opowiadano sobie z niemałą grozą, jakoby gdzieś na dalekim Wschodzie spadł temi czasy z nieba olbrzymi potwór mający trzy wiorsty długości a pół wiorsty szerokości...
- Nie powiedziałem sobie: „Teraz go już nigdy nie zobaczę”, albo „Teraz już nigdy nie uścisnę mu ręki”, ale: „Teraz go już nigdy nie usłyszę”...
- Mimo że ojciec i rodzeństwo troszczyli się o mnie jeszcze bardziej, mimo że staliśmy się sobie jeszcze bliżsi, wszystko się zmieniło...
- Nagle sobie uświadomiłem, że wszelkie informacje, które otrzymałem od istot – wiedzę pochodzącą z samego przeżycia, w tym z poprzedniego NDE – mogłem w końcu otrzymać...
- Och, potrafię sobie wyobrazić, jaką masz teraz minę! Nie przejmuj się, nie zamierzam się poddać! W gruncie rzeczy, mogę Ci udzielić innej odpowiedzi na pytanie, jakie zawsze...
- W wiele lat później Garp miał sobie uświadomić z rozczuleniem, że to jąkanie starego było czymś w rodzaju posłania dla Tincha od ciała Tincha...
- Ma swój świat w sobie i jasnowidzenia nieziemskie, i szczęście, którego mu nikt nie odbierze i które ni czasu, ni ziemskich zmian się nie boi...
- Marek, który już tego nie robił, zaproponował radzie gminnej, aby tę kwotę przeznaczyła na inny cel, oświadczając, że jeżeli ksiądz chce mieć dzwonnika, może go sobie...