Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Często nie wiedziano już, gdzie ukłuć. Oprócz tego, każde ukłucie powodowało nowy ból, który bądź co bądź utrzymywał się jakiś czas. Strzykawki należy utrzymywać możliwie sterylnie, w przeciwnym razie istnieje niebezpieczeństwo wystąpienia ropnia. O zachowaniu steryl-ności w przypadku Magdy nie było już w ogóle mowy. Tego po prostu nie traktowano już poważnie, a mimo to nie pojawiły się ropnie ani inne następstwa braku aseptyki, zarówno przy injekcjach, jak i cięciach. Według podręczników medycznych niejedno powinno się zdarzyć, ale nie doszło do tego, mimo wielkiego zatroskania lekarzy. h. C i ę c i a17 Tak jak w sferze religijnej cechą charakterystyczną były kradzieże hostii, tak w cielesnej są nią liczne cięcia, które zadawała sobie sama. 17 Zranienie ciała, por. Mk 5,5; Ro 163n. O nich dużo powiedziano już w pierwszej części, ale równie dużo pozostaje jeszcze do nadrobienia. Nie najmniej istotnym celem tych cięć było wyraźne danie do zrozumienia, że Magda nie jest histerycz-k ą w potocznym tego rozumieniu (70). Histeryk zrobiłby sobie małe cięcie, a duży opatrunek, na oddziale kulałby zauważalnie, aby wzbudzić litość, a w swoim pokoju chodziłby zupełnie normalnie. Cięcia Magdy były duże, ale opatrunki możliwie małe i nie rzucające się w oczy; gdy pracowała na oddziale, nie utykała; to, że była ranna, zauważano dopiero, gdy wracała do pokoju. Masochista też mógłby zadawać sobie rany, ale prawdopodobnie niezbyt duże i niezbyt liczne; poza tym, musiałby w zamian uzyskać przyjemną rekompensatę18. Magdzie z pewnością nie chodziło o to, aby z dwoma dużymi cięciami na brzuchu pastować podłogę, lub pełnić dyżur z 19 klamerkami na nogach. Niektórzy uważali, że dla niej rekompensatą była opieka, którą potem roztaczano nad nią. Lecz to, co można jej było ofiarować, było to mniej, niż udzielano każdemu pacjentowi, jako coś oczywistego. Specjalne względy dla niej nie istniały. Umysłowo chory zadawałby sobie cięcia w sposób nierozważny, zagrażający życiu i "nie wiedziałby, co czyni"19. Cięciami Magdy kierowało jasne prawo: "Nie możemy zranić jej śmiertelnie, nie uszkodzić dużej tętnicy". Lekarz dokonywałby cięć rozsądniej, odpowiednio do tkanki i uważniej. Magda uderzała na oślep; dlatego też chirurg, który widział niektóre blizny, a nie znał ich pochodzenia, uznał, że jego kolega był bardzo niezręczny (64). Jeżeli chodzi o liczbę cięć, istnieją drobne różnice zdań. Zależy, co uważa się za "cięcia". Ogólnie biorąc, należy je jasno odróżnić od zadrapań, bo Magda bardzo często kaleczyła się pilniczkami do otwierania ampułek, odłamkami ampułek i gwoździami. Zawsze powodowało to rany. Ponieważ jednak nie zachodziła potrzeba zakładania klamerek 18 Por. Theodor Reik. Masochisme in sex and society. New York 1962. A Black Cat Book Bd. 13. W całym tym dziele nie znajduje się żaden przykład, który choć w przybliżeniu dałby się porównać ze zranieniami Magdy. 19 Balducci przytacza przykład chorego umysłowo, który odrąbał sobie rękę (Bci 131, przyp. 3). lub lekarskiego zaopatrzenia, nie wliczaliśmy ich. Liczba tych zranień była nieporównywalnie wyższa niż liczba cięć. Do nich zaliczaliśmy tylko te, gdzie skóra byta rozcięta jakimś narzędziem, a ranę należało klamrować. Ich rozmiary wahają się między 2 a 10 cm długości i 0,5 do 2,5 cm głębokości. O takich ranach czyniłem dokładne notatki tak, że mógłbym podać szczegóły. Diabły mówiły o ponad 100 cięciach i o tyle mogły mieć rację, że zdarzały się też bardzo głębokie, lecz wąskie rany powstałe przez ukłucie nożyczkami, często bardzo silnie krwawiące, ale nie wymagające pomocy lekarskiej. Wolimy jednak policzyć mniej niż za dużo. Po pierwszym roku lekarz zbadał pewnego dnia widoczne jeszcze blizny z zamiarem obliczenia ogólnej długości ran. Przy pomocy cyrkla ustalił długość każdej blizny. Po podsumowaniu stwierdził, że długość wszystkich ran na ramionach i rękach wynosiła 57,9 cm, na piersiach i brzuchu 43,9 cm, na nogach 99,0 cm; razem więc 200,8 cm. Z biegiem czasu doszło jednak jeszcze 20 cięć, których długość tylko w części odnotowałem. Ale przyjąwszy przeciętną ich długość na 3 cm, co z pewnością nie jest przesadzone, otrzyma się 2,60 m ogólnej długości ran, co w przypadku Magdy oznacza ponad 1,5 krotną jej wzrostu (1,55). Na ogół cięcia zadawane byty brzytwą do golenia, kilka razy również zupełnie tępym nożem. Ponieważ Magda w czasie zadawania cięcia była niewrażliwa, diabły kazały jej tak długo ciąć, aż rana była wystarczająco duża. Wydaje się, że diabły z góry ustalały pewną długość cięcia. Gdy nie można było osiągnąć jej jednym cięciem, wtedy robiono ich kilka; gdy któreś im nie odpowiadało, musiała jeszcze raz przeciągnąć nożem, lub dalej ciąć nożyczkami. Między pierwszymi cięciami było kilka, których brzegi były dziwnie poszarpane. Okazało się, że zrobiła je małą piłką, którą znaleziono u niej. W stanie odurzenia, nie zdając sobie z tego sprawy, zabrała ją z oddziału. Czasem dochodziło do bardzo bolesnych komplikacji; brzegi cięć ulegały kauteryzacji. Wyglądało na to, że Magda oblewała rany kwasem solnym, ale co do tego brak było innych wskazówek. Diabły oświadczyły, że Magda nigdy tego nie robiła; chodziło raczej o kauteryzację od wewnątrz (149), o prawdziwie diabelską udrękę. Ogólnie biorąc, rany goiły się dość szybko. Klamry można było usuwać zazwyczaj po 5 dniach i wszystko się ładnie goiło. Bardzo rzadko zdarzało się zropienie, którego powody były najczęściej widoczne. Uderzającym było, że w przypadku tych ran nie zależało to od zachowania sterylności przy zaopatrywaniu