Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
Bardzo to gęsta i sugestywna książka, lecz niewiele w niej wiary w ludzką przyzwoitość i sens życia. Później ukazali się Obcy ludzie (1948), przerobieni zresztą w 1974, rodzaj „powieści pedagogicznej”, o fizycznym i duchowym dorastaniu sieroty Henryka, rozłożonym na trzy części dotyczące dzieciństwa, gimnazjum i dojrzewania. Rzecz dzieje się przed wojną i na 1939 roku kończy. Podobna jest do Oczekiwania swoimi drążeniami psychologicznymi, środowiskiem inteligenckim, zagęszczeniem intelektualnych roztrząsań i problemów. Oczywiście, jak to u naszych autorów powojennych bywa, rozwój intelektualny i polityczny postępował od prawicy ku lewicy. Właściwie nie mogę się po lekturze tylu już powieści i wspomnień przedwojennych oprzeć zdumieniu, że nie wybuchła w Polsce nieco przed wojną rewolucja socjalistyczna... Skoro, zwłaszcza wśród pisarzy, tylu tak zdeklarowanych komunistów wówczas było... W tych latach powstaje także Opowieść olimpijska (1948), Opowieść o Chopinie (1950), ta ostatnia wznawiana do dzisiaj. I niejako pokłosie głośnego filmu Młodość Chopina, którego Broszkiewicz był współscenarzystą, Kształt miłości (1951). Ta książka o Chopinie rozwija się w dwu planach – historycznym i biograficznym, A bardziej jeszcze idzie o rozwój osobowości artystycznej Chopina. Rzecz jest tkana także z wydarzeń, drobniejszych spraw, listów. Czyta się ją świetnie, ale nie ma chyba, mimo przytłaczającej wszystko sprawy narodowej, takiej gęstości wewnętrznej jak książki poprzednie. Lecz była w swoim czasie jedną z nielicznych przecież książek czytelnych i owej czytelności nie utraciła do dzisiaj. Nie ze wszystkim natomiast ocalał zbiór drobnych opowiadań Kartki z notesu (1955). Pewnie, jest tu i persyflaż, i dowcip, i ciekawe pomysły, ale nie wszystko jest aż tak dobre, nie wszystko ostało się czasowi. Są to zresztą opowiadania bardzo drobne, niemal przypowieści zebrane w dwa działy – „opowiadań lirycznych” i „opowiadań podsłuchanych”. W każdym razie Broszkiewicz wkroczył tu na trochę inny szlak prozy i poetyka fragmentu, gwałtownego cięcia, przeskoku zajmie istotne miejsce w jego twórczości. Na razie na całe lata Broszkiewicz zwraca się ku dramatowi, o czym porozmawiamy na innym miejscu. Nie całkiem zresztą, bo powstają przecież udane książki dla młodzieży. Że wymienimy niektóre: Wielka, większa i największa (1960), Ci, z dziesiątego miesiąca (1962), Mój księżycowy pech (1970), Bracia Koszmarek, magister i ja (1980) i inne. Rodzą się też felietony zebrane w głośnych kiedyś Spotkaniach z muzyką (1956) czy Próbie odpowiedzi (1957). Zresztą prac różnych jest więcej, a powoli autor wraca też do prozy. I tak w 1973 powstaje Samotny podróżny, rzecz o Koperniku na kanwie scenariusza filmowego. I dwie duże a bardzo istotne powieści. W 1970 ukazuje się książka Długo i szczęśliwie, zaś w rok potem Nie cudzołóż, nie kradnij..., które w następnym wydaniu zostały połączone w jedno pod tytułem Dziesięć rozdziałów. Gatunek tego utworu nie jest łatwy do określenia. Jest to dziesięć opowieści związanych tym samym narratorem – bohaterem i jego kręgiem. Ale powieść to raczej nie jest, gdyż opowiadania mogłyby istnieć samoistnie. Narrator wspomina obie wojny światowe i czasy współczesne. Przeżył w tym okresie mnóstwo niezwykłych przygód na ladzie i na morzu, 319 właściwie został udręczony do ostateczności. Ale równocześnie bogactwo wydarzeń jest przecież niebagatelną wartością. I mimo wszystkich odmian życie staje się pochwałą zawartego w nim możliwego dobra. Książka przebiega przez różne plany czasowe, łączy je, drażni przeskokami, które jednak ostatecznie dają wrażenie dużej gęstości narracji. „Trzeba przejść w swoim czasie przez własną gorycz” – mówi ostatecznie Broszkiewicz. Co jest także drogą poprzez dziesięć przykazań. Bodaj jeszcze ambitniejszą książką jest dwutomowa powieść Doktor Twardowski (1977- 1979), jeszcze jedno wcielenie Fausta. Twardowski jest obiecującym historykiem, ma piękną Małgorzatę, a wszystko opowiedział demoniczny i kulawy adiunkt – Jeremi Rokita. Wielkie osiągnięcia Twardowskiego obracają się przeciw niemu i jego bliskim – drugi tom to dogorywanie i szarpanina bohatera w szpitalu dla umysłowo chorych, i samobójcza śmierć Rokity, od którego odwracają się wszyscy. We współczesną powieść obyczajową wpisano metafizykę, ale nie jest ona najjaśniejsza, a siły niszczącej ostatecznie Twardowskiego nie nazywa autor jasno do końca. Czy jest nią po prostu manipulowanie ludźmi? Lepiej wypadła konstrukcja samej sytuacji niż moralistyczna konkluzja. Ale bezspornie to ona jest tu celem ostatecznym, co sprawia, że dzieło Broszkiewicza od samego początku po dzisiaj stanowi jedność. Zobaczymy jeszcze, że z dramaturgią będzie nie inaczej. Tu dodajmy, że w fantastycznych na ogół powieściach młodzieżowych przesłanie moralne również gra rolę istotną. Stanisław Broszkiewicz Nie należy z Jerzym Broszkiewiczem mylić Stanisława Broszkiewicza (1926-1984), dziennikarza i prozaika, który wróciwszy do Polski w 1948 osiedlił się na Śląsku i zajął jego problematyką. Jest autorem przede wszystkim opowiadań, od debiutanckiej Johanki (1957) poczynając, poprzez Przypowieść filologiczną (1958), Końca świata nie będzie (1963) i inne. Pisał też powieści, jak Najjaśniej świeci Jupiter (1967). Jednak najcelniejszą książką był zbiór opowiadań Taniec kogutów (1961) – opowiadania szkockie, pełne żartu i ciepła zarazem. W ogóle groteska i ironia były znamionami najistotniejszymi jego twórczości. Natalia Rolleczek-Korombel Ale to czasy późniejsze. Natomiast do bestsellerów epoki „socrealnej” trzeba zaliczyć książkę Natalii Rolleczek-Korombel (1919) – Drewniany różaniec (1953)
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- 49 ROZDZIAŁ V INNY OBRAZ OFIAR POJEDNANIA 3 Księga Mojżeszowa 9 PONOWNE PRZEDSTAWIENIE RÓŻNYCH SZCZEGÓŁÓW OFIAR POJEDNANIA – MOJŻESZ I AARON WESZLI DO PRZYBYTKU,...
- Pułkownik Cathcart nie był w stanie ocenić, ile zyskał czy stracił na tej cholernej strzelnicy, i żałował, że nie ma przy nim pułkownika Korna, który mógłby ocenić dla niego...
- Gdy klatki były gotowe, przystąpiono do umocowania ich w dziurach wyciętych w ogrodzeniu, przy czym dziury te były tej samej wielkości co zamykane zasuwą otwory w klatkach...
- Oznacza to, że przy wytwarzaniu gamet przez heterozygotyczną samicę podczas oogenezy, w wyniku podziałów mejotycznych, dwa chromosomy X rozchodziły się do gamet...
- W moim życiu nie było przesadnie dużo powodów do dumy i nie bardzo mogłam się czymś przechwalać, nie przypominając przy tym kogoś z rodziny Charlesa Man-sona1...
- Będąc już przy sprawach finansowych,które z pewnością wszystkich zaciekawią,muszę zdecydowanie stwierdzić,że korzyści z tych pieniędzy miała zaledwie nieliczna grupa...
- Ja, gdy będę mógł, przyjdę, gdy będzie potrzeba, ale do mojego domu… Blada twarz starej jeszcze z wyrazem bólu, wymówki, niemego jęku podniosła się ku synowi, drżąca...
- Za latarnią Słup Island rozwinęliśmy całe żagle, a na propozycję Charleya przygotowano do wciągnięcia duży rybacki sztaksel*, zaś główny żagiel górny, zwinięty w kłąb u...
- Nowinę, że księżniczka ma poślubić młodego ofice-ra marynarki wojennej, Filipa Mountbattena, powitano w 1947 roku jako „jedno z tych przyjemnych i szczęśliwych...
- Istnieją nawet ślady czegoś, co mogłoby być jakimś pierwotnym językiem handlowym, być może poprzednikiem języka greckiego z naleciałościami aramejskimi, przy czym...