Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
Ponieważ grunt najrówniejszym był z południowego zachodu na północny wschód, przeto w tym kierunku postanowiono linią prowadzić, ażeby ją jak najprościej wytknąć. Emery zabijał w pewnych odległościach paliki, zaopatrzone na górnych końcach ostrzami stalowemi. Zorn, uzbrojony lunetą, sprawdzał prostość kierunku. Do tego celu służyła mu luneta, której objektywa była w środku przedzielona na pół włosem prostopadle przeciągniętym. Jeżeli więc włos ten był na jednej linii z cienkiemi ostrzami palików, po za sobą stojących, to wytknięcie linii prostej było dobre. Linie te, mające, jak już mówiliśmy, stanowić podstawę pierwszego trójkąta, wytknięto na przestrzeni dziewięciu mil angielskich, a pracę tę, cztery dni trwającą, młodzieńcy wykonali jaknajdokładniej. Następnie miano zmierzyć długość wytkniętej linii zapomocą sztabek metalicznych, układanych jaknajprościej jedna za drugą. Zdaje się, że to rzecz łatwa, a jednakże jakichże ona wymaga ostrożności, tem większych, że od niej głównie zależy dokładność tryangulacyi. Oto metoda, jakiej się trzymano przy tem mierzeniu. W dniu 10 marca zrana poustawiano na ziemi, na linii prostej palikami wytkniętej, podstawki drewniane. Było ich dwanaście, a każda spoczywała na trzech nóżkach szrubowatych żelaznych, długich na kilka cali. Nóżki te nie pozwalały podstawce usunąć i utrzymywały ją w położeniu nieruchomem. Na podstawkach układano następnie drewniane listwy, bardzo starannie wygładzone, a zaopatrzone z obu boków wystającemi brzeżkami; na tych dopiero kładziono sztabki metalowe, właściwą miarą będące. Na tak przygotowanych podstawkach, po umieszczeniu na nich listewek drewnianych, obaj naczelnicy komisyi, Everest i Strux, przy pomocy Emerego i Zorna, zajęli się ułożeniem pierwszych sztabek. Mikołaj Polander stał nad nimi z papierem i ołówkiem w ręku, gotowy do zaciągania w podwójny regestr cyfr, które mu tamci podawać mieli. Sześć sztabek metalowych, wyrobionych z jaknajwiększą dokładnością, służyć miało do pomiaru. Każda była długa na jeden dawny sążeń francuski (toise), szeroka na dwanaście a grubą na dwa milimetry. Wyrobiono je z platyny, jako metalu opierającego się najsilniej i w każdej porze roku wpływom powietrza. Ale i platyna ulega wpływom temperatury i kurczy się przy oziębieniu, a przy nagrzaniu przedłuża. Zmiany te długości należało brać w rachubę, więc też każdą ze sztabek zaopatrzono termometrem metalowym, urządzonym na własności kurczenia się i rozszerzania metali przy zmianie temperatury. Każda też sztabka platynowa pokryta była drugą, wyrobioną z miedzi, a nieco krótszą, Podziałka, umieszczona na końcu linii miedzianej, miała wskazywać ściśle względne przedłużanie się miedzi, co znowu dozwalało obliczyć bezwzględne rozciąganie się sztabki platynowej. Z jaką dokładnością brano się do pracy, dość powiedzieć, że do podziałki zastosowano mikroskop, dozwalający oznaczyć ćwierć jednej stutysięcznej części sążnia francuskiego. Sztabki platynowe tak układano na listwach drewnianych, ażeby koniec jednej nie przytykał do końca drugiej, gdyż trzeba było wystrzegać się najlżejszego nawet wstrząśnienia. Pułkownik Everest i Mateusz Strux pierwszą sztabkę sami ułożyli na listwach w kierunku wytkniętej linii prostej. O sto sążni od niej, znajdowało się na paliku ostrze, niby cel, do którego miano się stosować. Każda sztabka miała na dwóch końcach stalowe cienipchne sztyfty, wbite na samej jej osi. Otóż jeżeli dwa rzeczone sztyfty i ostrze palika zakryły się nawzajem, to nie zboczono z kierunku linii prostej. Emery i Zorn, położywszy się na ziemi, przekonali się, że tak było wistocie. – Teraz – odezwał się pułkownik – trzeba oznaczyć punkt, od którego rozpoczynamy nasz pomiar. Nitka obciążona ołowiem, a dotykająca się końca zewnętrznego pierwszej sztabki ten punkt nam wskaże. Ponieważ niema w pobliżu góry, przeto nic nie odciągnie ciężarka pionu od ściśle prostopadłej, a tak oznaczymy bardzo dokładnie punkt szukany. – Ścisłość zależy od tego – odezwał się Strux – ażeby wziąć także w rachubę połowę grubości nici, pion dźwigającej. – Ależ ma się rozumieć – odparł Everest. Oznaczono więc w mowie będący punkt z jaknajwiększą ścisłością i miano zacząć dalszą robotę, ale ułożenie sztabek metalowych jedna za drugą w kierunku linii prostej nie było jeszcze dostatecznem do ścisłego obliczenia; należało nadto wziąć w rachubę położenie ich względem poziomu. – Mniemam – zauważył znowu Everest – iż nie możemy wymagać, ażeby sztabki metalowe układane były w położeniu zupełnie poziomem. – Któżby się o to kusił – odpowiedział Strux – dostatecznem będzie oznaczyć ich położenie względem poziomu, a tego dokażemy zapomocą libelki; tym sposobem oznaczymy kąt nachylenia, który nam da porównanie długości mierzonej z długością rzeczywistą. Ponieważ obydwie powagi naukowe zgodziły się na jedno, przystąpiono więc do pomierzenia kąta nachylenia. Libelka na ten cel wymyślona, miała kształt dyoptry ruchomej, obracającej się około osi umieszczonej na wierzchołku węgielnicy. Podziałka, znajdująca się na niej, wskazywała różnicę przez porównanie linii nieruchomej (mającej na sobie łuk dziesięciostopniowy z pięciominutowemi odstępami) z linią ruchomą dyoptry. Libelkę ustawiono na sztabce platynowej i obliczono kąt nachylenia. W chwili gdy Polander zabierał się do obliczenia cyfr ztąd wynikłych, Strux zażądał, ażeby libelkę ustawić odwrotnie, gdyż tym sposobem da się skontrolować pierwsze obliczenie. Uwagę Struxa przyjęto bardzo dobrze i odtąd stosowano się prawie zawsze do jego rad doświadczonych. Dotąd więc dokonano dwóch prac ważnych: wytknięcia kierunku linii, podstawę pierwszego trójkąta tworzyć mającej i zmierzono kąt nachylenia jej względem poziomu. Cyfry otrzymane z tych dwóch czynności Polander wpisał do dwóch odrębnych regestrów, a prawdziwość tych cyfr stwierdzili podpisami swemi na marginesie regestrów wszyscy członkowie komisyi. Ale pozostało jeszcze dopełnić dwóch, niemniej ważnych czynności: to jest najprzód zmiany, jakim uległa sztabka platynowa pod wpływem ciepła, a następnie jaknajdokładniej oznaczyć długość przez nią wymierzoną. Pierwsza, łatwą była do wykonania
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Proponowana receptura: 1 kropla olejku z nasion marchwi 1 kropla olejku imbirowego 1 kropla olejku cytrynowego na 10 ml olejku podstawowego lub 10 g kremu 2 krople...
- Pień współczulny biegnie po obu stroPBóhkręgosłupa od podstawy czaszki aż po kość guziczną, gdzie kończy się zwykle 88 oj em nie parzystym(ęanglion impar)...
- Trzecim wreszcie sposobem jest przyzna nie podstawowych uprawnień policyjnych i reglamentacyjnych władzom samo rządu terytorialnego (które z natury rzeczy są...
- Na ulicy dał Doonowi i Iasusowi Fiemme szczegółowe dyspozycje co do sposobu rozlokowania pojazdów i zwierząt ekspedycji, pomocy lekarskiej, jakiej należało udzielić...
- Niezbędnym jej dopełnieniem jest poznanie konkretnych poglądów dziewcząt i chłopców kształcących się w szkołach podstawowych, zasadniczych zawodowych i średnich...
- Zróżnicowane podstawy teoretyczne tych metod stanowiły przez długi czas pewne utrudnienie w przyznaniu im pełnego statusu metod naukowych...
- Do malkontentów należał zapewne junior dynastii Włady- sław Herman, bezpośrednio zainteresowany w odejściu Od władzy Bolesława, a faktycznym przywódcą spisku mógł...
- Nowy hetman przyspieszyB prace nad budow przepraw przez Plaszówk, którymi chciaB wyprowadzi wojsko z okr|enia, uderzy na oddziaBy LanckoroDskiego i stworzy w ten sposób mo|liwo[ wycofania si reszty powstaDców
- Wozy były eskortowane przez najmniejszą ze wszystkich chorągwi Kenesa i niekarną tłuszczę obozowych pachołków, którzy pierzchli na sam widok wynurzającej się z...
- Tymczasem kominy fabryczne już same z siebie, bez poetyzowania, należą do najpiękniejszych współczesnych budowli...