Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Wybierając jednak środki narracyjne bliskie Złotej legendzie Jakuba de Yoraigne, otworzył opowieść na świat wewnętrzny bohaterki bez dezawuującego dystansu poetyki i świadomości bezbożnego wieku XIX. Pogrążona w wielokrotnej lekturze Złotej legendy Angeliąue - w przekładzie polskim z roku 1889 jakże słusznie nazwana Anielą - pokazywana jest jako współczesna święta, anielica właśnie, męczennica miłości dziewiczej. Znaczące imiona, plan miasta mistycznie rozpięty w przestrzeni sacrum z centralnie ulokowaną katedrą, żywe i wiele mówiące symbole sztuki sakralnej, monologi wewnętrzne bohaterki nasycone aluzjami do wyobrażeń i stylu żywotów świętych stają się sposobami maksymalnego uzgadniania formy z tematem19. Podobnie mimesis, akcentowana przez Kraszewskiego reportażowość jego powstańczych powieści, rzadko obejść się mogła bez wspierającego intencje autora naśladowania formy20. W tym przypadku chodziło o wybór stylistyki opisywania męczeństwa zbiorowego, innego zatem rodzaju ekstatycznej miłości "nieszczęśliwej i idealnej", reli-gijno-patriotycznej egzaltacji, smaganej mistycznym ogniem nienawiści wobec Moskali. Stylistyka taka nie prowadziła do efektu deziluzyjnego, jaki z pewnością dawałaby narracja nienacechowana ekspresją hagiograficzną. Nie kompromitowała, lecz -przeciwnie - uwznioślała naiwność, nieliczenie się z polityczną kalkulacją ofiar i męczenników sprawy narodowej. Formy nieobecności. Kwestia rosyjska w literaturze postyczniowej 253 W powieści Bezimienna (1867) śmierć bohaterki, prostej dziewczyny, mszczącej się za swoją krzywdę na Moskalach została przedstawiona z naddatkiem ekspresyjnym właściwym żywotom świętym. Zgwałcona i poniżona, szła dumnie naprzeciw oprawcom - schowanym w kościele - z karabinem w ręce. Trup to był zgnieciony przeze konie, który dla świętokradzkiego odarcia wywlokła ręka żołdaków spod kupy kozackich i polskich zwłok ludzi i koni. . . znać na nim było kulę, która z lewej strony pierś przeszyła, i krwawy pas na czole, jakby wieńcem męczeństwa obwijający skronie. Mniejszych ran mnóstwo po rękach i szyi, zrąbały nieszczęśliwą, okrytą krwi czarnej, zastygłej strugami. Długi włos czarny spod spadłej czapki spływał na ziemię puklami, i tarzał się w posoce zgęstniałej, oczy miała otwarte, usta jakby w okrzyku zemsty stężałe, dłoń jeszcze konwulsyjnie ściśnięta trzymała skruszonej szabli szczątek. Puzonów - on to był bowiem - pokląkłszy przy zwłokach kobiety, z bijącem sercem, szukał w niej resztek życia. . . Rozkazał żołnierzom podnieść ciało i złożyć je w swoim namiocie. Czy ją przywołał do życia, czy zwłoki te legły razem z kośćmi innych bohaterów w kurhanach na maciejowickiem pobojowisku?! Nie wiemy.21 Postyczniową prozę Kraszewskiego charakteryzuje wyraźny rozziew pomiędzy rodowodem obieranych konwencji narracyjnych22. W powieściach o tematyce współczesnej, podpisywanych pseudonimem Bolesławity i opatrywanych godłem Ali is true, subtelny znawca literatury dawnej nawiązywał do poetyki średniowiecznej legendy, żywotów świętych, kazania. U niego Polki były po prostu tak piękne, jak piękne były w kazaniach Paterka włosy Matki Boskiej. Nie "jasne", bo "jasne" świadczyły o "pło-chości". Nie "ciemne", bo "ciemne" znaczyło "zdradliwe". Po prostu - piękne23. Mo-skiewki były zaś puste i okrutne24, bohater rychło okazywał się Rycerzem Niepokalanej. Niespodziewanie natomiast w niektórych powieściach historycznych znacznie więcej miejsca zajmował wyczulony na psychologiczne niuanse portret postaci, pełen szczegółów szkic rodzajowy. Rozważając formy obecności kwestii rosyjskiej w twórczości Kraszewskiego nie sposób pominąć szczególnego miejsca narracji historycznej. Powieści Kraszewskiego o końcu Pierwszej Rzeczpospolitej, o zagrożeniu rosyjskim, o ostatecznej klęsce wobec trzech potęg wydobywają na zewnątrz przeświadczenie pisarza o wypalonym głęboko w świadomości polskiej znamieniu niewoli, w jej wersji najokrutniejszej, najtragiczniejszej w skutkach - rosyjskiej: W istocie, z wszystkich tych niewoli najnieznośniejszą, najbardziej drażniącą, jest niewola u Moskwy, nie żeby jej okrucieństwo dzikie i drapieżne i gwałtowne, przechodziło łagodniejszych form a głębiej sięgające opresje inne... ale, że niewola u Moskwy, niewola u Tatara, to wiekuiste upokorzenie, że ścieranie się od dziesięciu wieków z cywilizacją europejską poślubionego narodu - to naród ledwie z pieluch barbarzyństwa i ciemnoty wygrzebujący się... to poczwarne połączenie człowieka z bydlęciem, to przemiana istoty ludzkiej syna Bożego, w mythologiczne bydlę... hyp-pocentaura, minotaura... lub harpiją... to coś okropnego ma w sobie.25 254 MAGDALENA RUDKOWSKA Stanisław Tarnowski nie bez kozery pisał, że wiek XVIII stanowił najbardziej upokarzające i dzięki temu najbardziej "nauczające" doświadczenie polskie26. W powieści Barani Kożuszek (1881), drukowanej w "Tygodniku Ilustrowanym", pojawiają się wszystkie te elementy, których brak w krajowych powieściach o tematyce współczesnej. Zupełnie, jakby autor chciał czytelnikom z Królestwa podać to, czego wygłodniałym realiów dotąd brakowało. Jest Stare Miasto, jest zdrada nazywana zdradą, patriotyzm patriotyzmem, a główny bohater, siedząc przed pałacem rosyjskiego ambasadora, ścina - gilotynką - główki zdrajcom ojczyzny27. Postać króla Stanisława Augusta stała się w powieści pretekstem do rozprawy z ugodowym stanowiskiem wobec Rosji28. Figurą Kraszewskiego wydaje się natomiast sam Barani Kożuszek - starzec umęczony "domowymi nieszczęściami i kraju losami"29, jeden z niewielu sprawiedliwych, rozumiejący rosyjskie zagrożenie, pełniący gorzką misję narodowej chłosty, "grzebania się w błocie"30. Tak mówił o sobie: Czy mnie Pan Bóg natchnął, czy diabeł opętał [•..] nie wiem. Widzisz, na co zszedłem. Zamiast z modlitwą, chodzę z kazaniami, ludzi nawracając i chioszcząc. Nie mam złości i gniewu do nikogo, choć żalu dużo. Bóg widzi, dobrego pragnę! Nie może być, ażebyście o mnie w Warszawie nie słyszeli