Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

\«i;q i. rali się niektórzy kułowie do brzegu fosy, a poprzez miny i podkopy byli z dnia na dzień coraz bliżej muru zamkowego. Z korpusów sipahiów i silahdarów zapisało się w tym czasie na ochotnika dwa tysiące strzelców i tysiąc tak zwanych „dałkyłyczów", a gdy na rozkaz [zgłosiło się] około tysiąca ochotników również; spośród posiadaczy timarów, rozesłano ich na wszystkie odcinki. Wojska muzułmańskie w dzień i w nocy walczyły i zmagały się z bohaterskim zapałem i rycerskim animuszem. Od krwi nieprzyjaciół, którą wytaczały swoimi ociekającymi po-soką szablami podczas wielekroć powtarzających się ataków giaurów na ich okopy, pole bitwy wyglądało jak łan tulipanów. Wiadomości od nich zwiastowały oblężonym giaurom głosem gromów i muzyką grzmotów armaty ustawione na szańcach po wszystkich odcinkach, a nowiny od nich obwieszczały bomby nękające dusze. Bitwom i potyczkom, staczanym tym trybem, nie było kresu ni końca. Dnia szesnastego wspaniałego miesiąca szabanaa opanowano dzięki łasce Bożej fosę obok bastionu. Wojska wyznawców Jedynego porobiły sobie w fosie chodniki, a walki i boje trwały tym sposobem dzień i noc. Zwycięscy gazijowie, którzy znajdowali się daleko od zamku, tudzież polujący na nieprzyjaciół Tatarzy zapuszczali się na zagony i czaty w okolice leżące o cztery lub pięć, a może i o więcej dni drogi stamtąd, ani na chwilę nie przestając palić i niszczyć licznych wsi i palanek przynależnych do tego miasta, brać w jasyr mężczyzn i niewiast oraz grabić i zabierać ich dostatków i prowiantu. [Ziemie te] tak zrujnowali, iż na to, by powróciły do dawnego stanu, potrzeba będzie ogromnie długiego czasu, zaś [próba] opowiedzenia i opisania szkód, strat, ubytków i uszczerbków, jakie wyrządzili giaurom, jest o sto dni drogi daleka i odległa [od możliwości]. Wiadomo też powszechnie, że opis wszystkich po kolei panien o licach peri i chłopców pięknych niby księżyc w pełni albo też łupów takich, jak naczynia ze srebra i złota, przyodziewek, ozdoby i kosztowności, jakie przywieźli do. obozu wojsk monarszych grabieżczy gazijowie spośród wojsk wyznawców Jedynego, które rozjechały się po ziemiach giaurów na czaty, to jedna z owych rzeczy, których się należy wystrzegać, że na rynkach i bazarach sprzedawano zdobyte w mocnej warowni błagającej o zmiłowanie proste miedziane naczynia po trzy para za okkę wagi, owce — za jedno tylko pozdrowienie, zaś sztuki bydła — po-trzydzieści akcza. Zgon dejterdara Ahmeda paszy Zarządcę ejaletu temesvarskiego, byłego defterdara wezyra Ahmeda paszę, dosięgła śmierć przyrodzona, więc ptak duszy jego porzucił gaje rodzaju ludzkiego i odleciał do gniazda Bożego. a 10 sierpnia BiT 292 Defterdar Sary Mehmed pasza Przeniesienie defterdara Hasano, efendiego na inny urząd Hasan efendi, defterdar sekcji pierwszej, był wprawdzie krewnym wielkiego wezyra, lecz czując się urażony pewnymi sprawami, zapragnął zrzec się swojego urzędu. Kiedy Ahmed pasza przeniósł się do świata wiekuistego, [wielki wezyr] zawezwał go [jednak], nadał mu ejalet temesvarski i przyoblókł go w chylat. Urząd defterdara został wówczas łaskawie nadany pisarzowi janczarskiemu Mah-mudowi efendiemu z Magnisy. Upadek bitewnej siły żołnierza oraz przywołanie namiestnika budziń-skiego Ibrahima paszy Mądre słowa namiestnika budzińskiego, odważnego wezyra Ibrahima [paszy] jegomości, wypowiedziane w czasie narady pod zamkiem Jawarynem, wywołały były gniew i wrogą niechęć prześwietnego serdara, który też pozostawił go pod zamkiem jawaryńskim. Jednakże oblężenie zamku Wiednia przeciągnęło się. Nadeszła również wiadomość, że gdy król kuruców z pewną liczbą wojsk został wysłany pod zamek Pozsony i gdy pod Pozsony przybył również namiestnik egerski Husejn pasza, to zastali tam w pełni gotowe, wielokrotnie liczniejsze wojska wielobożców i po kilku bitwach przeważna część wojska [muzułmańskiego i węgierskiego] uciekła w strony bezpieczniejsze, a pewna liczba jego potopiła się w rzece Dunaju. Ponadto od walk i utarczek trwających dzień i noc na wojsko spadło jakieś otępienie. Zobaczył więc wspomniany serdar, iż słowa rady Ibrahima paszy w większości zaczęły się sprawdzać. — „Gdyby przyszedł tu ten Ibrahim pasza, to może by coś wymyślił. Dopływ świeżych posiłków do naszego obozu też by w jakiś sposób wzmocnił nasze wojsko" — pomyślał sobie, więc wysłał człowieka i wezwał paszę do siebie. Ten przybył zatem wraz z wojskiem, jakie miał u boku, i zajął miejsce w obozie. Gdy jakiś zamek oblega się dłużej niż przez czterdzieści dni, to zawsze może skądeś nadejść pomoc dla niego, wojsko zaś, które go oblega, na pewno utraci całą siłę swojego zapału. A tymczasem oblężenie tego zamku ciągnęło się już ponad pięćdziesiąt dni. Gazim zabrakło nawet garści trawy dla wierzchowców i dla zdobycia jej potrzeba było jeździć do okolic odległych o piętnaście, dwadzieścia albo i więcej godzin. Niedostatek paszy i siana skracał życie zwierząt i zabijał je, a w tej ziemi bez pastwisk wielu z nich groziło, że utracą swą żwawość. Bawoły używane do przewożenia armat, pozbawione karmy i paszy, w większości poginę-ły, te zaś, które się ostały, też nie miały mocy ni sił. Ponadto ludzie doświadczeni i rozumni przekazali [naukę], że wyruszając dokądkolwiek na podbój takiego kraju, padyszach prześwietny czy też znakomity 293 Rok 1683. Oblężenie Wiednia KZ,^ l .-.•;-(:?.;- >O U'- serdar winien przede wszystkim dołożyć starań i kazać sprawdzić okolice, w jakich jego wojsko będzie obozowało i przez jakie będzie ciągnęło, ażeby nie cierpiało ono jakiegokolwiek braku czy niedostatku wody bądź paszy i by przez to nie słabło i nie szemrało; aby bronił i osłaniał poddanych przed gwałtem i uciskiem giaurów, który prowadzi do podboju i zagarnięcia przez nich ludu wiernego i ziem muzułmańskich; aby dokładał jak największych wysiłków dla utrzymania [podwładnych] w należytej karności i posłuszeństwie, a szczodrobliwością, hojnością, spełnianiem ich pragnień, składaniem wszystkim i każdemu z osobna daru szacunku tudzież zawiniątkami uprzejmości pozyskiwał sobie ich serca; szczególnie zaś, ażeby w czas wojny i bitew, sypiąc łaskami i dobrodziejstwami sprawił, by — tak jak tego prawdziwie wymaga wiersz: „O nic nie dba niewolnik, co ma pierścień w uchu. Dobrocią spraw tedy, aby zapomniał o pierścieniu w uchu"18 — każdy z nich walczył z serca i duszy, zaciekle i z zapałem, oraz by dawał początek wydarzeniom wielkiej wagi — walkom