Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

-No więc... dostał ci się od wróżek dar śpiewu. Ale najpierw musimy się przekonać, czy wróżki naprawdę cię akceptują. Hmmm... - Flora rozejrzała się po izbie. Potem wstała i podeszła do okna. Wzięła mały przedmiot z parapetu. - Chcę, żebyś przyniosła mi kryształowy kamień. - Wyciągnęła rękę i otwarła dłoń. Leżał na niej przydymiony kilkucentymetrowy kryształ. - To kryształ górski, zwany kamieniem z Cairngorm - powiedziała Catriona. Wiedziała, że półprzezroczyste skały kwarcowe w różnych od cieniach brązu można znaleźć na zboczach Szkockich Gór, zwłaszcza w części wschodniej, i że swoją nazwę wywodzą od górskiego masywu. Sama je niekiedy odnajdywała podczas wędrówki wśród wzgórz. - Z przyjemnością wyszukam taki kamyk dla pani, matko Floro. Flora odłożyła kryształ na parapet. Był koloru whisky i pod wpływem światła od razu zaczął migotać. - Ba! Takich kamieni niemało. Pragnę czegoś mniej pospolitego! Chcę mieć czarodziejską różdżkę. - Czego ci się zachciewa? Nie ma żadnych czarodziejskich różdżek! -ofuknęła ją Morag. - Ależ są! Tylko trudno je znaleźć - odparła Flora. - Świecą własnym magicznym światłem. Jeśli przyniesiesz mi jedną z nich, nauczę cię moich pieśni. - Kamienie zwane czarodziejskimi różdżkami? - Catriona skinęła głową. - Naczytałam się o nich w starych legendach, ale nie poznałam nikogo, kto by je widział. Nie mogę ich poszukiwać, nie mając pojęcia, gdzie występują i jak wyglądają. - Znaleźć je można tylko na szczycie Góry Wróżek. - Flora uniosła palec i wskazała na sufit, chcąc podkreślić, że chodzi o wielką górę, w której cieniu znajdowała się chatka. Catriona spojrzała na nią ze zdumieniem. - Dotychczas nikt nie dotarł na sam szczyt! Powiadają, że jest nie do zdobycia. Wiedziała o tym aż nadto dobrze: Evan odpadł od ściany skalnej podczas takiej wspinaczki. Jej rodzony brat zmarł w połowie zbocza wiele lat temu, gdy była jeszcze dzieckiem. - Kto mówił, że to będzie łatwe? Ale jeśli naprawdę ci zależy na moich pieśniach, musisz znaleźć w sobie dość hartu ducha i włożyć w poszukiwania całe serce. Powiadają, że szczyt tej góry skrzy się w słonecznym świetle, gdyż pełno na nim czarodziejskich różdżek. Pragnę takiej, jakie trafiają się najrzadziej; połyskującej w blasku księżyca. - W blasku księżyca? To szaleństwo! - zaprotestowała Morag. -Takich kamieni nie ma! I nie możesz wysyłać Catriony na szczyt po ciemku! - Cicho tam! Wybór zależy od dziewczyny - odparła Flora. - Większość tych najcenniejszych czarodziejskich różdżek zachowuje w swoim wnętrzu magiczne światło i dlatego najłatwiej można je znaleźć albo w całkowitej ciemności, albo w blasku księżyca. Powtarzam, jeśli ci naprawdę zależy na moich pieśniach, wybierzesz się na ten szczyt. A jeżeli wróżki uznają, że jesteś tych pieśni godna, postarają się, byś znalazła drogę, bez trudu odnalazła kamień i zdrowo dotarła do podnóża. Nie będzie to takie straszne, jak myślisz, jeśli wróżki i inne czarodziejskie istoty będą cię miały w opiece. - Zbyt długo się karmiłaś swoimi obłąkańczymi marzeniami, Floro, zbyt długo! - ofuknęła ją Morag. - Catriona to hrabina Kildonan, dopiero co zaślubiona panna młoda, a nie zaklęta bohaterka z dawnej legendy! - A jak ja, według ciebie, zdobyłam czarodziejskie pieśni? Nie rozdają ich wszystkim chętnym! Dawno, dawno temu pewien stary pieśniarz kazał mi wykonać równie trudne zadanie. - Cóż to mogło być? - spytała urągliwie Morag. - Latałaś nad górami na miotle? - Jeśli chcesz koniecznie wiedzieć, zrzędo, kazał mi zdobyć serce Rory'ego MacLeoda i zatrzymać go przy sobie do końca życia - odcięła się Flora. - W ten sposób okazało się, jaka jest we mnie siła miłości i na co mnie stać. Wykonałam zadanie, choć okazało się trudniejsze od górskiej wspinaczki, żebyś wiedziała! Ale zdobycie takiego mężczyzny, i to raz na zawsze, było warte każdej ceny. - Flora uśmiechnęła się i przenikliwie spojrzała na Catrionę. - A jak będzie z tobą? Co powiesz? Catriona zmarszczyła brwi. Przez całe życie pragnęła poznać jak najwięcej starych pieśni. Zwłaszcza od chwili, gdy odkryła wyjątkowy, magiczny urok celtyckiej muzyki. Najdroższym jej marzeniem było zachowanie gaelickich pieśni w czasach, gdy zanikała pamięć o nich, a cały świat ulegał zmianom