Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Generale, niech siê pan stamt¹d odsunie!- zawo³a³ kaprali w tej samej chwili kwas prze¿ar³ siê przez szybê w miejscu najwiêkszego uszkodzenia, ³¹cz¹c wnêtrze doku z panuj¹c¹ na zewn¹trz niemal doskona³¹ pró¿ni¹ i lodowatym ch³odem kosmosu. - Generale ! - zawo³a³ kapral. Perez us³ysza³ go dopiero teraz. I równoczeœnie doszed³ go przeraŸliwy œwist pró¿ni wysysaj¹cej w kosmos ka¿d¹, najdrobniejsz¹ nawet cz¹stkê powietrza. Perez odwróci³ siê, ss¹ca si³a pró¿ni przyci¹gnê³a go w stronê bulaju. Próbowa³ siê odwróciæ, odsun¹æ powoli od okna, ale pró¿nia bezlitoœnie przyci¹ga³a z powrotem, w kierunku otworu. A otwór rozrasta³ siê poszerzany ¿r¹c¹ krwi¹ Obcego. Perez ujrza³ jak kapral i pozostali ¿o³nierze zaczynaj¹ byæ œci¹gani ku bulajowi. Walczyli zaciekle, stawiaj¹c opór ss¹cej sile, która z minuty na minutê narasta³a, w miarê jak otwór powiêksza³ siê do rozmiarów piêœci, a powietrze wysysane by³o z pomieszczenia coraz szybciej. Perez widzia³ jak jego ludzie próbuj¹ rozpaczliwie czegoœ siê chwyciæ, rur, œcian, barierek, czegokolwiek. Widzia³ jak czepiaj¹ siê tych lichych zabezpieczeñ, podczas gdy wiatr wokó³ nich wzmaga³ siê i przybiera³ na sile... - Generale! Niech pan siê mnie chwyci! - zawo³a³ kapral, z trudem artyku³uj¹c s³owa, gdy¿ silny wiatr zapiera³ mu dech. Perez wyci¹gn¹³ rêkê, poruszy³ siê z wielkim wysi³kiem i spróbowa³ dosiêgn¹æ podawanej mu d³oni. Dziura osi¹gnê³a jednak wielkoœæ melona i w koñcu nie by³ ju¿ w stanie d³u¿ej siê opieraæ. Zosta³ brutalnie szarpniêty w ty³, z hukiem uderzaj¹c w szybê i naraz jego potê¿ne cia³o zablokowa³o otwór. Z pocz¹tku czu³ tyko nieodparte potê¿ne ssanie, ale zaraz potem pojawi³o siê pal¹ce, lodowato-mroŸne zimno. Skóra na jego plecach i nerkach stwardnia³a, a potem pêk³a w gwa³townej eksplozji wyrzucanych na zewn¹trz tkanek i krwi. Wrzasn¹³ ochryp³ym, piskliwym, ³ami¹cym siê g³osem, krzywi¹c siê z bólu, kiedy krew, organy i wnêtrznoœci zosta³y wyssane na zewn¹trz, w przestrzeñ kosmiczn¹, niemal natychmiast zamarzaj¹c, choæ wci¹¿ jeszcze po³¹czone by³y z jego cia³em. By³ martwy, ale jego mózg jeszcze sobie tego nie uœwiadomi³. W desperackiej walce o przetrwanie z ca³ej si³y przy³o¿y³ d³onie do szyby, próbuj¹c siê od niej odepchn¹æ. jednak i w tym miejscu szyba by³a naruszona, a pierwsza dziura z ka¿d¹ chwil¹ siê powiêksza³a. Gdy rozpaczliwie próbowa³ siê uwolniæ, otwór powiêkszy³ siê jeszcze bardziej, docieraj¹c a¿ do mniejszego, uszkodzonego miejsca i po³¹czy³ siê z nim. Rêka genera³a natychmiast zosta³a wessana w przestrzeñ, zamarzaj¹c i niemal jednoczeœnie od³amuj¹c siê na wysokoœci ³okcia. Genera³ wyba³uszy³ oczy ze zgrozy, ból by³ bardziej dojmuj¹cy ni¿ wszystko co móg³ sobie wyobraziæ. Spojrza³ bezwiednie na kaprala. Nie by³ w stanie mówiæ, nie móg³ nawet krzyczeæ, ale kapral z pewnoœci¹ zrozumie, o co mu chodzi. Czy którykolwiek z jego ludzi móg³by patrzeæ, jak umiera w tak okrutnych mêczarniach i nie pomóc mu? Zabij mnie! Na mi³oœæ bosk¹, cz³owieku, zabij mnie! - Do cholery, kapralu - zawo³a³ jeden z ¿o³nierzy. - Niech pan go zastrzeli. Kapral zamruga³, by³ o krok od ca³kowitego rozstroju nerwowego patrz¹c jak genera³, jego pieprzony genera³ - na Boga! - by³ wolno, przeraŸliwie wolno wysysany w przestrzeñ kosmiczn¹. Kapral wci¹¿ trzyma³ w rêku pistolet i wci¹¿ mierzy³ nim w cierpi¹cego genera³a. Gdy tak patrzyli ze zgroz¹ i przera¿eniem, jedna z nóg genera³a zosta³a gwa³townie wci¹gniêta do jego cia³a, zniknê³a wewn¹trz jego torsu, podczas gdy potê¿ne koœci i miêœnie wyssa³a pró¿nia kosmosu. - Proszê, sir - b³aga³ ¿o³nierz. - Proszê, niech pan zastrzeli genera³a, proszê. Kapral zamruga³, uniós³ brwi, a rêka trzês³a mu siê tak, ¿e nie by³ w stanie wycelowaæ, dostrzec czegokolwiek czy myœleæ. S³ysza³ jedynie przeraŸliwy wrzask genera³a. - Nie! - zawo³a³ inny ¿o³nierz, chwytaj¹c kaprala za rêkê i kieruj¹c jego broñ ku do³owi. Bulaj jest za bardzo uszkodzony. Z tej odleg³oœci kula przeszyje mu czaszkê na wylot, a jej impet, gdy uderzy w szybê , roztrzaska szk³o w drobny mak. I wtedy wszyscy umrzemy! - Ma racjê - stwierdzi³ roztrzêsiony kapral. - Ca³e panoramiczne okno diabli wezm¹. A przecie¿ tu jest jeszcze dziesiêciu ¿ywych ¿o³nierzy... Druga noga genera³a zosta³a wci¹gniêta do wnêtrza jego cia³a tak szybko, ¿e kapral uœwiadomi³ sobie, i¿ niezale¿nie od tego co zrobi¹, szyba ju¿ d³ugo nie wytrzyma. Zmusi³ siê do odwrócenia wzroku i jakimœ cudem odzyska³ g³os
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Jestem krawaciarką i mimo ciężkiej pracy nie mogę zarobić więcej niż pięć szylingów na tydzień, a mam na utrzymaniu biednego chorego męża, który od przeszło dziesięciu lat nie...
- Na przykład twoja rodzina, mój czytelniku, zmieniła się ogromnie w porównaniu z tą, w której ja się wychowywałem: twoja matka najprawdopodobniej 197 pracuje...
- - Martwię się o ciebie - powiedział...
- Jeśli jednak nie kocha pan nikogo, mam dla pana pewną propozycję...
- Wbrune zagadnienia...
- Natomiast przeniesienie werbunku na inny teren, poza lokalną społeczność okazało się nie takie proste i dla wielu nastręczało trudności...
- – Myślę, że delikatna perswazja jest jak najbardziej na miejscu - powiedział Lucyfer...
- Bernadine jednak ni po prostu stoi...
- Z zaprezentowanego zestawienia piśmiennictwa wyni- ka, że zajęcia wykorzystujące w różny sposób muzykę usprawniają fizycznie, motorycznie, psychicznie,...
- -Nie powinien był pan ruszać tym ramieniem, młody człowieku...