Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Od tamtego czasu nikt nie próbował zmieniać jego statusu. Statek powinien posłusznie wykonywać wszystkie jego polecenia. Nie spodziewano się, że pośród ludzi uprzywilejowanych znajdzie się taki chuligan, mimo, że Olmy dopuszczał się już nieprawomyślnych czynów. Nikt nie spodziewał się chuligana, który ukradnie statek bojowy i odleci w głąb Drogi... Dzięki wpływowemu poparciu ze strony prezydenta i niewielkiej pomocy czujnego Tapiego, który wciąż był gdzieś na Thistledown, udało im się osiągnąć cel. Olmy umieścił dłoń w przestrzeni sterującej i wytworzył pole startowe wokół statku. W mrocznym tunelu pojawiły się zielone i fioletowe wstęgi, które otoczyły statek i rzucały poświatę na ściany z kamienia i metalu. Statek zaczął zbliżać się do kapsuły, oddzielającej tunel od Drogi. Korzeniowski wydał piktorem polecenie, by kapsuła otworzyła się i przepuściła statek. Przebili ściany wielkiego pęcherza i zbliżyli się do szczeliny. Szczelina miał przejść przez środek statku i nadać mu kształt litery U. Gdy statek 468 wejdzie do Drogi, otwarty koniec litery U zamknie się obejmując przedłużoną jednostkowość i zaciskając się na niej. Kontrolując kąt tego zacisku Olmy spowoduje, że szczelina nada statkowi pęd i kierunek. - Mój reprezentant właśnie daje sygnał ostatecznej ewakuacji - powiedział K-orzeniowski. - Fałda powstanie w Drodze za sześć godzin. Będziemy już daleko do tego czasu. Olmy skinął głową. Tapi i inni przedstawiciele sił obrony mogą pozostawić na asteroidzie swoich reprezentantów, ale nie zostanie na nim nikt żywy. - Czy jest pan zmęczony życiem, Inżynierze? - zapytał Olmy bez związku. - Nie wiem. Na pewno zmęczony niepewnością co do własnej tożsamości. Olmy zgodził się. - Abyśmy się dowiedzieli, kim jesteśmy - powiedział udając, że unosi w dłoni kieliszek. Uruchomił silnik i statek zaczął nabierać prędkości. Zagłębił się w kapsule jak w maśle, a potem ześlizgnął się wzdłuż świetlistej wstęgi w korytarz Drogi. 73 Thistledown Ostatni archiwiści i archeologowie Hexamoim usuwali setki tysięcy swoich pospiesznie wytworzonych reprezentantów z drugiej i trzeciej komory, gdzie do ostatniej chwili magazynowali zasoby kultury Hexamonu. Z braku czasu inne komory zostały pominięte. Zawartość pamięci miejskiej i bibliotek została zachowana. Natomiast pominięto ukryte magazyny informacji, prywatne skrytki, w których obywatele, nieufni wobec oficjalnych więzi z bibliotekami, gromadzili dane. Nikt nie wiedział, jak wielki fragment historii został w ten sposób na zawsze utracony. Archiwiści rozpaczali, gdyż przed Odłączeniem było dość czasu, całe stulecia, by dokładnie badać i klasyfikować zasoby informacji, jednak nikt nie poświęcał temu uwagi. Nie przewidziano nagłego zakrętu historii. Siły obrony wycofały się wraz z ostatnimi archiwistami. Pozostało tylko kilku samobójców i miłośników mocnych wrażeń oraz prezydent Farren Siliom, gotów odpokutować swoje decyzje, które zapewne nie mogły być inne. Siedział, w pozbawionym mebli pokoju, na szczycie swego mieszkania w trzeciej komorze i skracał sobie czas wytwarzając piktogramem artystyczne wzory. Nikt jeszcze 470 nie odkrył, że tutaj się schował. Oszczędził sobie i innym zakłopotania. Nikt nie powinien przeszkadzać obywatelowi, który wybrał drogę własnej zagłady. Nic nie wskazywało na zbliżający się kataklizm. Thist-ledown funkcjonował bez zarzutu. 74 Droga - Ustawiam przyspieszenie na jeden G dla pierwszych kilku minut - zakomunikował Olmy. Potem zapytał jarta: "Czy wiesz, gdzie są twoi ludzie?" "Stacje jednostkowości są rozmieszczone w odstępach około pięciu milionów kilometrów na naszych terenach. Najpierw natkniemy się na stacje obrony szczelin i zapory obronne." "Więc nie powinniśmy poruszać się zbyt szybko?" "Nie szybciej niż z prędkością jednej pięćdziesiątej c. To jest maksymalna prędkość naszych statków. Wszystko, co porusza się szybciej, jest automatycznie niszczone." "Spodziewam się, że będziesz mógł zawiadomić przełożonych, że nie jesteśmy przeciwnikami?" "Kiedy nadejdzie czas, polecę ci wysłać odpowiedni komunikat." Olmy, który korzystał w tej chwili z pewnej niezależności - a przynajmniej tak mu się wydawało - nie miał ochoty znów zostać zniewolony. Powiadomił o całej sytuacji Korzeniowskiego. - Powinniśmy być w odległości miliona kilometrów od Thistledown, gdy powstanie fałda - odpowiedział Inżynier