Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

1450 zarz¹dzi³ Karol VII rewizjê procesu, a na miejscu, gdzie Anglicy u³o¿yli stos, wystawi³ jej pomnik. Oko³o roku 1860 wszczêto starania o kanonizacjê. Proces kanonizacyjny trwa³ d³ugo, przerywa³ siê kilkakrotnie, ba "adwokat szatana" znajdowa³ coraz nowe argumenty. A¿ dopiero za naszych czasów nast¹pi³a kanonizacja i odt¹d rocznica Dziewicy Orleañskiej stanowi œwiêto religijne i narodowe katolików francuskich. Koœció³ og³osiwszy Joannê d'Arc œwiêt¹, uœwiêci³ zarazem has³o patriotyzmu narodowego, zgodnego z religi¹. Od morza do morza Opowiadanie nasze wkracza teraz w czasy, które dawni pisarze nazywali "z³otym okresem œwiêtoœci w Krakowie". Istotnie tak siê zesz³y okolicznoœci, i¿ dziesiêciu œwiêtych patronów polskich przebywa³o w stolicy królów polskich. Z tej liczby piêciu mieszka³o w niej stale, dwóch wiêksz¹ czêœæ ¿ycia tam spêdzi³o, a dwóch niektóre lata. Byli bardzo nierówni wiekiem. Gdyby liczyæ od urodzenia najstarszego z nich, znanego nam ju¿ b³. Izajasza Bonera a¿ do zgonu najm³odszego z tego œwiêtego grona, b³. £adys³awa z Gielniowa, wypadnie 125 lat (1380-1505). Taka d³ugotrwa³a ³una œwiêtoœci rozœwieci³a siê nad Krakowem, i¿ przez 125 lat zawsze królewskie to miasto mia³o u siebie jakiegoœ œwiêtego, a z regu³y po kilku na raz. W roku œmierci W³adys³awa Jagie³³y b³. Izajasz Boner liczy³ lat 54, a œw: Jan Kanty 37. W roku nastêpnym 1435 zacz¹³ zdobywaæ stopnie naukowe w uniwersytecie Jagielloñskim dwudziestojednoletni Jan z Dukli, drobnomieszczanin z radu Pitu³ków, urodzony w miasteczku na pograniczu Wêgier i Polski. Dukla choæ ma³a, by³a wa¿na, bo tamtêdy prowadzi³a od wieków droga na Wêgry przez w¹wóz dukielski w Karpatach. Ubogiemu ch³opcu zabrak³o widocznie œrodków na dalsze studia i nie dotrwa³ do œwiêceñ kap³añskich; nap³yw zaœ m³odzie¿y do wszelkich burs i seminariów by³ tak wielki, i¿ ¿adn¹ miar¹ nie mog³o starczyæ miejsc dla wszystkich niezamo¿nych i Jan z Dukli nale¿a³ niefortunnie do tych, dla których miejsca zabrak³o. Nie mia³ nawet sposobnoœci daæ siê poznaæ najwiêkszemu rzecznikowi ubogich studentów, œw. Janowi Kantemu. Wraca przeto do Dukli, lecz nie zabiera siê do ¿adnej pracy mieszczañskiej. Przejêty ¿arem powo³ania duchownego, a pe³en ¿alu z powodu doznanych zawodów, usuwa siê od ludzi. Wycofawszy siê od wszelkich zwi¹zków ze wspó³mieszczanami, osiad³ w puszczy leœnej pod wsi¹ Cergow¹ opodal Dukli. Znalaz³ tam pieczarê sposobn¹ na pobyt dla takiego, który nie chce nic potrzebowaæ. Pokazuj¹ j¹ dotychczas i zw¹ Zaœpit. Czwarty z tego szeregu, m³odszy o szeœæ lat, Szymon z Lipnicy, pochodzi³ równie¿ z drobnego mieszczañstwa z mieœciny Lipnica Murowana. W roku zgonu W³adys³awa Jagie³³y nie liczy³ siê jeszcze. By³ pacholêciem zaledwie czternastoletnim i wyzyskiwa³ wszystkie sposobnoœci, jakie móg³ znaleŸæ w Lipnicy w szkole parafialnej i u œwiat³ych ksiê¿y na miejscu. O wy¿szych studiach jeszcze nie myœla³. Niebawem doprowadzi³ œw. Jan Kanty do skutku swój zamiar pielgrzymki do Rzymu i Palestyny. Obra³ wêdrówkê przez Wêgry, a do tego kraju droga najmniej uci¹¿liwa, daj¹ca najdogodniejsze przejœcie przez góry Karpaty, wiod³a przez W¹wóz Dukielski. W Dukli dowiaduje siê o szczególnym pustelniku pod Cergow¹, tym szczególniejszym, ¿e tak m³odym; postanawia go wiêc odwiedziæ. Œwiêty profesor nie by³ wcale zachwycony tym pustelnictwem. Czasy œw. Jêdrzeja ¯órawka ju¿ minê³y! Zdo³a³ przekonaæ Jana, wówczas ju¿ dwudziestoczteroletniego, i skierowa³ go do zakonu franciszkañskiego w niedalekim Kroœnie. Pos³ucha³ m³odzieniec i nigdy tego nie ¿a³owa³. U Franciszkanów mia³ dosyæ sposobnoœci, ¿eby dokoñczyæ nauki potrzebnej do kap³añskiego wyœwiêcenia. Tymczasem na wielkim œwiecie ruch by³ ogromny. Tê¿a³a Polska. Rz¹dy spoczywa³y w rêku biskupa krakowskiego, znanego nam ju¿ Zbigniewa Oleœnickiego. Obaj synowie Jagie³³y byli jeszcze dzieæmi. Starszy tak¿e W³adys³aw, liczy³ przy œmierci ojca dopiero 10 lat, a m³odszy Kazimierz zaledwie 7. Rz¹dy objê³a przeto regencja, a na czele jej sta³ Oleœnicki