Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

1'otworu tego żnycli chrześcian polskich używana modlitwa rano i wieczór: „Anielo stróżu mój, ty zawsze przy umie stój! jak we dnie tak i w nocy, bądź mi na pomocy !" (J. Gl.). Lud, Ser. XVII. (cztery boki) miano obstawić c z ter ma bateryami dział, z każdej strony po jednej, ale potwór się nie porusza, ma tylko na sobie również olbrzymi papier (!), lecz coby na tym papierze było napisane, tego już nikt powiedzieć nie umiś". (Obacz: Lud, Ser. III, str. 91, nr 12 — Ser. XV, str. 18, nr 4). 4. „Z głosu dzwonów w odległości znacznej od kościoła słyszanego, gdy jest jasny lub stłumiony wróżą sobie niektórzy pogodę lub słotę". 5. „Dzwonek loretańskim zwany prawdziwy, to jest taki, który z Loretu pochodzi, albo przynajmniej mający kształt podobny, a ku głoszeniu czci religijnej używany, mówią, że ma taką własność, iż skoro w czasie nadchodzącej chmury z burzą, gradem i piorunem, zacznie się nim dzwonić, biegając około domu i gumna, natenczas chmura rozrywa się, burza się rozdziela i rozbija, grad niknie w powietrzu, a piorun nie uderzy w budowle". (Obacz; Lud, Ser. X, str. 383). 12. Figura. 1. „Figurą nazywają włościanie krzyż Pański, znak i przypomnienie męki Zbawiciela. Lecz nazywają także figurą kapliczki małe np. św. Jana, Matki Boskiej Bolesnej i różnych Świętych, przy gościńcach albo przy drożynach w miejscach na to wybranych stawiane przez pobożnych fundatorów, którymi prawie zawsze są (dziś) włościanie". 2. „Figury krzyżów nazywają także Bożą-męką, i nadają jej jeszcze przymiotniki pochodzące od materyałów z jakich są robione lub jakiemi ozdobione, np. murowana Boża-męka, blaszana Boża-męka, żelazna Boża-męka i t. d". 3. „Pobożnych łudzi zwyczajem jest, że przed figurą czapki zdejmują, żegnają się, pacierze mówią. Opowiadają o pewnym znakomitym żydzie kupcu ze Szczebrzeszyna, który już nie żyje, a który odbywając w interesach różne podróże, jeżeli miał furmana chłopa katolika, a ten gdy jechał około figury a czapki nie zdjął, już dalej z nim jechać nie chciał, jako z człowiekiem niemającym wiary". 4 „Najwięeśj można widzieć figur na krzyżowych drogach, czyli jak oni lepiej mówią: na rozstajnych. A podróżny pytając się (we wsi) o drogę (za wsią i dalej), zyskuje odpowiedź: „od figury trzeba się wziąść na prawo, albo na lewo, albo średnią drogą!" 5. „Chlubny ten znak chrześcianstwa z rozmajitych powodów częstokroć jest stawiany. Jeden stawia dla tego, aby złe z krzyżowej drogi ustąpiło; — drugi, żeby mu się dzieci dobrze chowały, bo już troje zaprowadził do grobu; — inny, żeby mu się więdła pasieka i owce". 6. „To jednakże uważają za rzecz pewną, iż gdy komu dziecię umrze, a zaraz postawi figurę, już mu potśm żadnego (dziecięcia) Pan Bóg nie zabierze". 7. „Zgrozą napełnia przechodnia przyczepianie szmat do figur z uprzedzenia, iż ten, kto swoją szmatę uczepił, pozbędzie się brzydkiej i uporczywej choroby. Szczególniej te uprzedzenia można widzieć u Rusi. Tam na krzyżu stojącym przy drodze zawieszono koszulkę dziecka, które po całóm ciele cierpi dokuczliwy ognik; — tu fartuszek dziewczyny; — tam chustka z głowy kobiety która cierpi kołtun, — tu odnucze z nogi którą obsypały bolączki. Widziano podobnie wiszące szmaty po kilka tygodni, dopóki ich słota nie zepsuła i gwałtowny wiatr nie obdarł". (Ob Ser. XV, str. 287, nr 8). 8. „Mówią, że w samą północ i w samo południe, nikt nie potrafi obejść dziewięć razy figury przeciw wschodu słońca, a patrząc na jej wierzchołek; bo już za siódmym razem taki strach bierze człowieka, że aż włosy wstają na głowie. Za dziewiątym razem chwyta człowieka za bary czyli za ramiona lucyper i pyta: „czego potrzebujesz?" — Wszystko natenczas od niego mieć można, ale z duszy kwita. — Może z powodu takich zabobonów urosło przysłowie: „Modli się pod figurą, a diabła ma za skórą!" 13. Ksiądz. Wyjazdy. 1. „Zgrozą jest mniemanie, że skoro ksiądz mija wyjeżdżającego w drogę za interesem, zwłaszcza jeżeli się pierwszego w przejeździe napotka, zły skutek z podróży nastąpi. Niektórzy nawet wróżą sobie z tego jakieś nieprzewidziane nieszczęście, i ażeby je uniknąć, wyrzucają za przejeżdżającym księdzem szpilkę, wiecheć słomy lub siana z własnego siedzenia, lub coś podobnego, choćby nawet kawałek gałgana ze złej sukmany udarty. — Kiedy zaś kogo żyd spotka, dobre sobie z tego spotkania obiecują". (Ob. Lud, Ser. XV, str. 121, nr 3. 8). 2