Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

..). Moja nadzieja na przyjście Chrystusa jest wciąż tak samo silna. Czyniłem tylko to, co po wielu latach poważnych rozważań uznałem za swój święty obowiązek. Jeśli błądziłem, to z powodu miłości chrześcijańskiej, miłości do bliźnich i poczucia obowiązku wobec Boga". „Wiem jedno: Głosiłem tylko to, w co sam wierzyłem i Bóg był ze mną; Jego moc objawiła siew tym dziele i przyniosło ono wiele dobrego". „Zwiastowanie końca świata skłoniło wiele tysięcy ludzi do badania Pisma Świętego i dzięki temu, a także dzięki ich wierze i krwi Chrystusa osiągnęli pojednanie z Bogiem" (Bliss, Memories ofWilliam Miller, s. 256-257.277.280-281). „Nigdy nie zabiegałem o łaskę pysznych, nigdy też nie drżałem, kiedy grozili mi. Teraz także nie będę kupował ich przychylności i nie uczynię nic poza tym, co jest moim obowiązkiem, aby nie pobudzać ich do gniewu. Nigdy nie pójdę na kompromis ze światem, aby zachować swe życie; mam nadzieję że nie będę też siębał je utracić, jeśli Bóg w swej opatrzności tak zawyrokuje" (J. White, Life of William Miller, s. 315). Bóg nie opuścił swego ludu. Jego Duch był wciąż z tymi, którzy nie odrzucili w porywie uczuć otrzymanego światła i nie wycofali się z ruchu adwentowego. W Liście do Hebrajczyków znajdują się słowa zachęty i ostrzeżenia dla poddawanych próbie i oczekujących wiernych. „Nie porzucajcie więc ufności waszej, która ma wielką zapłatę Albowiem wytrwałości wam potrzeba, abyście, gdy wypełnicie wolę Bożą, dostąpili tego, co obiecał. Bo jeszcze tylko mała chwila, a przyjdzie Ten, który ma przyjść, i nie będzie zwlekał, a sprawiedliwy mój z wiary żyć będzie, lecz jeśli się cofnie, nie będzie dusza moja miała w nim upodobania. Lecz my nie jesteśmy z tych, którzy sięcofają i giną, lecz z tych, którzy wierzą i zachowują duszę" (Hebr. 10,35-39). Napomnienie to skierowane jest do Kościoła czasów ostatecznych, świadczą o tym słowa mówiące o bliskości przyjścia Pana: „Bo jeszcze tylko mała chwila, a przyjdzie Ten, który ma przyjść, i nie będzie zwlekał". Tekst ten wyraźnie sugeruje, że nastąpi pozorne opóźnienie i będzie się wydawać, że Pan zwleka. "^ Pouczenie tu zawarte było szczególnie przydatne dla adwentystów z powodu ;| doświadczeń, jakie przeżyli. "| The Great Controversy Between Christ and Satan 279 wersja dla Adobe Acrobat Reader, © 2002 Tym, do których odnosiły się słowa apostoła, groziła utrata wiary. Spełniali wolęBoga, dając sięprowadzić Jego Duchowi i postępując zgodnie z Jego słowem, ale nie potrafili zrozumieć zamierzeń Pana zrealizowanych w próbie, przez którą przeszli, ani rozpoznać drogi leżącej przed nimi, groziło im zwątpienie, czy Bóg rzeczywiście nimi kierował. W tym czasie spełniły się słowa: „Sprawiedliwy mój z wiary żyć będzie". Gdy „krzyk o północy" oświetlił ich ścieżkę gdy zobaczyli odpieczętowane proroctwa, gdy byli świadkami wypełniających się na ich oczach znaków mówiących o rychłym przyjściu Chrystusa, wtedy szli kierując się— można powiedzieć — wzrokiem. Jednak teraz, gdy byli przygnieceni zawiedzionymi nadziejami, mogli wytrwać jedynie przez wiarę w Boga i Jego Słowo. Szydzący z nich świat mówił: „Okłamano was; wyrzeczcie się waszej wiary i przyznajcie, że ruch adwentowy był dziełem szatana", ale Słowo Boże głosi: „Lecz jeśli się cofnie, nie będzie dusza moja miała w nim upodobania". Wyrzeczenie się wiary i zaparcie się mocy Ducha Świętego, która towarzyszyła poselstwu, byłoby dla nich zgubą. Słowa apostoła Pawła zachęcały ich jednak do wytrwałości: „Nie porzucajcie więc ufności waszej, która ma wielką zapłatę Albowiem wytrwałości wam potrzeba (...). Bo jeszcze tylko mała chwila, a przyjdzie Ten, który ma przyjść, i nie będzie zwlekał". Jedyną bezpieczną drogą w tej sytuacji było zachowanie światła, które już otrzymali od Boga, trzymanie się Jego obietnic, stałe studiowanie Pisma Świętego i cierpliwe oczekiwanie na dalsze światło. Ellen G. White WIELKI BÓJ Rozdział XXIII 280 Zrozumienie, proSkmu świątyni odstawą i filarem, na którym oparła się doktryna adwentystyczna, jest tekst z Księgi Daniela: „Aż do dwóch tysięcy trzechset wieczorów i poranków, tedy przyjdą do odnowienia swego usługi święte" (Dan. 8,14 BG)*. Słowa te znane były wszystkim, którzy wierzyli w bliskie przyjście Pana. Tysiące ust powtarzało to proroctwo jako fundament swej wiary. Wszyscy odczuwali, że od wydarzeń w nim przepowiedzianych zależą ich najśmielsze oczekiwania i najbardziej żywotne nadzieje. Wyliczono, że prorocze dni kończą sięjesienią roku 1844. Wraz z resztą chrześcijan adwentyści przyjęli pogląd, że ziemia lub jakaśjej część jest świątynią, i że oczyszczenie świątyni oznacza oczyszczenie ziemi przez ogień w ostatecznym wielkim dniu, który będzie miał miejsce przy powtórnym przyjściu Chrystusa. Stąd wyciągnęli wniosek, że Jezus wróci na ziemię w roku 1844. Jednak wyznaczony czas minął, a Pan sienie zjawił. Wierzący byli przekonani, że Biblia nie może się mylić, błąd leżał w niewłaściwej interpretacji proroctwa. Lecz w czym ten błąd tkwił? Wielu zbyt pochopnie rozcięło węzeł trudności twierdząc, że okres 2300 dni nie zakończył się w roku 1844. Na poparcie swego stanowiska nie mieli żadnego dowodu oprócz faktu, że Chrystus nie przyszedł w czasie, w którym Go oczekiwano. Argumentowali, że gdyby ów proroczy okres skończył siew roku 1844, Jezus przyszedłby, aby oczyścić ogniem świątynię tj. ziemię ponieważ jednak nie wrócił, 2300 dni nie mogły zakończyć siew roku 1844. Przyjęcie takiego rozumowania równało się z porzuceniem poprzedniej interpretacji proroctwa