Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Mieszka sam. Kiedy[ miaB w Poznaniu du|e biuro prawnicze, razem z |on, ale si rozwiódB. Ona te| byBa prawniczk, wpadBa w jakie[ tarapaty, narobiBa dBugów, i wyjechaBa. Ju| wtedy pomagaB ojcu, dlatego wiem.  A co z t |on?  pytaBam.  PrzeniosBa si do innego miasta.  Jak si teraz nazywa?  Zdaje si WrzesiDska czy WroDska.  A mo|e Wronecka?  pomogBam jej. Mama zamy[liBa si.  Tak, chyba Wronecka. To byBo kilka lat temu, nie pamitam dokBadnie. Karty same si odkrywaBy, ju| nie potrzebowaBam niczyich potwierdzeD, |eby zrozumie, co si staBo z naszym  Sezamem". KBamstwo zawsze na wierzch wypBynie. To stara prawda. Szukaj, a znajdziesz, pytaj, a odpowiedz ci, ucz si ucz, bo nauka to potgi klucz, kto pyta nie bBdzi... 274 NadszedB dzieD przetargu. {oBdek jak winda podje|d|aB mi caBy dzieD do gardBa. Od rana nic nie jadBam. Mama bardzo zle spaBa, prawie póB nocy kogo[ woBaBa. Nie potrafiBam jej pomóc. RozmawiaBam rano z RafaBem, miaB tajemnicza min. Poprzedniego dnia dzwoniB do Poznania i rozmawiaB ze swoj mam. ObiecaBa, |e pójdzie do cioci Marty i dokBadnie o wszystko zapyta. Nie wiem dlaczego tak si przyczepiB tej Muneguity? Jeszcze raz przeczytali[my wszystkie listy. O laleczce, co przynosi ludziom szcz[cie, mama napisaBa na pocztku podró|y, 18 czerwca. Potem tylko wspomniaBa. Kolejne listy przychodziBy, niestety, bez dat.  Nic si nie martw, jako[ sobie poradzimy  pocieszaB mnie RafaB, zanim wyjechaB do pracy. Na wszelki wypadek wrczyB mi swoja komórk, w której zapisaB numer do biura Wronec-kiej.  Trzymaj j zawsze pod rk i dzwoD. ZostawiB mnie sam w taki dzieD.  Zosiu!  trzymaBam za rk maB Zosi, która wybieraBa si wBa[nie na dwór ze swoj skakank.  Znowu mam do ciebie pro[b. Czy pomo|esz mi jeszcze raz?  Mam znowu kogo[ nagrywa?  zapytaBa uradowana.  Nie chodzi o nagrywanie.  To o co?  ChciaBabym, |eby[ posiedziaBa troch z moj mam. WziBa proszek na ból gBowy i zasnBa. Ja musz pomaga na dole, przygotowujemy sal. Posiedz przy niej. Gdyby si obudziBa, czego[ potrzebowaBa, zawoBaj. Zostawiam ci moje gry, pograj sobie, |eby[ si nie nudziBa  podaBam jej gameboya. Le|aB biedaczek w plecaku caBe dwa miesice