Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
M i e s z k a s a m . K i e d y [ m i a B w P o z n a n i u d u |e b i u r o p r a w n i c z e , r a z e m z |o n , a l e s i r o z w i ó d B. O n a t e | b y Ba p r a w n i c z k , w p a d Ba w j a k i e [ t a r a p a t y , n a r o b i Ba d Bu g ó w , i w y j e c h a Ba . J u | w t e d y p o m a g a B o j c u , d l a t e g o w i e m . A c o z t |o n ? p y t a Ba m . P r z e n i o s Ba s i d o i n n e g o m i a s t a . J a k s i t e r a z n a z y w a ? Z d a j e s i W r z e s i Ds k a c z y W r o Ds k a . A m o |e W r o n e c k a ? p o m o g Ba m j e j . M a m a z a m y [l i Ba s i . T a k , c h y b a W r o n e c k a . T o b y Bo k i l k a l a t t e m u , n i e p a m i t a m d o k Ba d n i e . K a r t y s a m e s i o d k r y w a By , j u | n i e p o t r z e b o w a Ba m n i c z y i c h p o t w i e r d z e D, |e b y z r o z u m i e , c o s i s t a Bo z n a s z y m S e z a m e m " . K Ba m s t w o z a w s z e n a w i e r z c h w y p By n i e . T o s t a r a p r a w d a . S z u k a j , a z n a j d z i e s z , p y t a j , a o d p o w i e d z c i , u c z s i u c z , b o n a u k a t o p o t g i k l u c z , k t o p y t a n i e b Bd z i . . . 2 7 4 N a d s z e d B d z i e D p r z e t a r g u . {o Bd e k j a k w i n d a p o d j e |d |a B m i c a By d z i e D d o g a r d Ba . O d r a n a n i c n i e j a d Ba m . M a m a b a r d z o zl e s p a Ba , p r a w i e p ó B n o c y k o g o [ w o Ba Ba . N i e p o t r a f i Ba m j e j p o m ó c . R o z m a w i a Ba m r a n o z R a f a Be m , m i a B t a j e m n i c z a m i n . P o p r z e d n i e g o d n i a d z w o n i B d o P o z n a n i a i r o z m a w i a B z e s w o j m a m . O b i e c a Ba , |e p ó j d z i e d o c i o c i M a r t y i d o k Ba d n i e o w s z y s t k o z a p y t a . N i e w i e m d l a c z e g o t a k s i p r z y c z e p i B t e j M u n e g u i t y ? J e s z c z e r a z p r z e c z y t a l i [m y w s z y s t k i e l i s t y . O l a l e c z c e , c o p r z y n o s i l u d z i o m s z c z [c i e , m a m a n a p i s a Ba n a p o c z t k u p o d r ó |y , 1 8 c z e r w c a . P o t e m t y l k o w s p o m n i a Ba . K o l e j n e l i s t y p r z y c h o d z i By , n i e s t e t y , b e z d a t . N i c s i n i e m a r t w , j a k o [ s o b i e p o r a d z i m y p o c i e s z a B m n i e R a f a B, z a n i m w y j e c h a B d o p r a c y . N a w s z e l k i w y p a d e k w r c z y B m i s w o j a k o m ó r k , w k t ó r e j z a p i s a B n u m e r d o b i u r a W r o n e c - k i e j . T r z y m a j j z a w s z e p o d r k i d z w o D. Z o s t a w i B m n i e s a m w t a k i d z i e D. Z o s i u ! t r z y m a Ba m z a r k m a B Z o s i , k t ó r a w y b i e r a Ba s i w Ba [n i e n a d w ó r z e s w o j s k a k a n k . Z n o w u m a m d o c i e b i e p r o [b . C z y p o m o |e s z m i j e s z c z e r a z ? M a m z n o w u k o g o [ n a g r y w a ? z a p y t a Ba u r a d o w a n a . N i e c h o d z i o n a g r y w a n i e . T o o c o ? C h c i a Ba b y m , |e b y [ p o s i e d z i a Ba t r o c h z m o j m a m . W z i Ba p r o s z e k n a b ó l g Bo w y i z a s n Ba . J a m u s z p o m a g a n a d o l e , p r z y g o t o w u j e m y s a l . P o s i e d z p r z y n i e j . G d y b y s i o b u d z i Ba , c z e g o [ p o t r z e b o w a Ba , z a w o Ba j . Z o s t a w i a m c i m o j e g r y , p o g r a j s o b i e , |e b y [ s i n i e n u d z i Ba p o d a Ba m j e j g a m e b o y a . L e |a B b i e d a c z e k w p l e c a k u c a Be d w a m i e s i c e
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Jakoś wyobraziłam sobie, że może przyjedziesz zobaczyć Jamesa przed jego śmiercią...
- Wszyscy zachichotali...
- Zatrzymano się na godzinę, żeby konie wytchnęły nieco...
- Twarz Cattilary rozjaśniło żywe zainteresowanie...
- W tym czasie Kate wypełniała formularze, a Max skrupulatnie obwąchał całe pomieszczenie, w tym obrażonego kota, nieśmiałego pudla i przerażonego kanarka w klatce...
- - Nie ma potrzeby - odparła...
- - Stracił pan kontakt z życiem...
- Ludzie nadal przenosili się na wyżej położone tereny i w ten sposób wyzbyli się nawyku życia osiadłego...
- Pozostali spostrzegli wreszcie Perrina i zaczęli go pokazywać palcami, ale nadal żaden nie uciekał...
- Wyglądał jak Dracula...