Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
.. . . 193 wyjecha³ do Anglii, gdzie ¿ebra³ w charakterze œwie¿o upieczonego an-glikanina. Z Anglii przeniós³ siê do Szwajcarii, gdzie w kantonach protestanckich podawa³ siê za pragn¹cego nawróciæ siê katolika, a w kantonach katolickich za przygotowuj¹cego siê w³aœnie do chrztu by³ego kal-winistê. Nastêpnym etapem jego drogi ¿yciowej sta³ siê Amsterdam, gdzie dla wyci¹gniêcia pieniêdzy od bogatej gminy ¿ydowskiej przeszed³ na judaizm, pozwalaj¹c siê nawet obrzezaæ. Ten zbytek fantazji przyp³aci³ dziesiêcioma latami galer, na jakie skaza³a go w Rzymie tamtejsza Inkwizycja. Po odbyciu kary przemierzy³ jako biedny neofita Francjê i Portugaliê, aby wreszcie przenieœæ siê do Hiszpanii. Prosperowa³ tu ca³kiem nieŸle do czasu, kiedy agenci Œwiêtego Oficjum zwrócili nañ uwagê po tym, jak kolejno da³ siê ochrzciæ w Kadyksie, Madrycie i Walencji, wyszukuj¹c sobie za ka¿dym razem bogatych rodziców chrzestnych. Zosta³ aresztowany i podczas œledztwa udowodniono mu, ¿e w ci¹gu ca³ego ¿ycia przeszed³ na katolicyzm co najmniej 21 razy. Sprytny ¿ebrak, maj¹cy wówczas 89 lat, nie doczeka³ wyroku w swej sprawie: zmar³ w "tajnym wiêzieniu" jako kalwinista, odmawiaj¹c przejœcia na katolicyzm po raz 22. Jego doczesne szcz¹tki wraz z wyobra¿aj¹c¹ go kuk³¹ zosta³y spalone uroczyœcie na stosie w Walencji 26.VIII.1753 r. 25 25 ibid. III. s. 278-280. ROZDZIA£ X MISTYCY Móg³bym tu mówiæ o pewnych kobietach, które fabrykuj¹ fa³szywe stygmaty, rany, cierniowe korony i wizerunki Chrystusa na piersi, gdy¿ nasze czasy wszystko to widzia³y (...). Ludzie m¹drzy i obeznani z ¿yciem duchowym nie przywi¹zuj¹ wagi do tych urojeñ; ale ludzie z gminu myœl¹ w swej prostocie, ¿e jest to oznaka œwiêtoœci; i byle jakaœ kobieta parê razy uda³a, ¿e mdleje, oni wystawiaj¹ jej œwiêtoœæ, i odt¹d ma ona zapewnione po¿ywienie i wszystko, co jej do ¿ycia potrzebne... œw. Jan od Krzy¿a ' Wiara w to, ¿e poprzez modlitwê, ascezê, medytacjê i oderwanie siê od spraw tego œwiata dusza ludzka mo¿e nawi¹zaæ bezpoœredni kontakt z Bogiem, który ze swej strony mo¿e udzieliæ jej ³aski iluminacji, to jest bezpoœredniego wgl¹du w swoje tajemnice, wystêpowa³a we wszystkich wielkich religiach. Tak¿e chrzeœcijañski mistycyzm jest zjawiskiem bardzo dawnym, ale Koœció³ zawsze traktowa³ go ze spor¹ doz¹ nieufnoœci. Nieufnoœæ ta bra³a siê nie tylko z obawy przed nie zawsze ³atw¹ do wykrycia mistyfikacj¹, lecz mia³a równie¿ swoje g³êbsze powody. Otó¿, z teologicznego punktu widzenia, wszelkie wizje, ekstazy, objawienia czy dar proroczy mog³y pochodziæ zarówno od Boga, jak i od Szatana, a ponadto ka¿dy mistycyzm stwarza³ pokusê oddalenia siê od nauki lub praktyki Koœcio³a powszechnego. Ludzie szukaj¹cy mistycznego zjednoczenia z Bogiem odrzucali niejednokrotnie jakiekolwiek poœrednictwo instytucjonalnego Koœcio³a, uwa¿ali, ¿e mog¹ obejœæ siê bez jego kap³anów, obrzêdów i sakramentów, lekcewa¿yli sobie kult œwiêtych, cudownych miejsc i wizerunków, a wreszcie uznawali samych siebie za wybrañców, czystszych i lepszych od zwyk³ych wiernych. Czasami ta, ocieraj¹ca siê o pychê, postawa prowadzi- ' Za: M. Defoumeaux, op. cit, s. 101. 195 la adeptów mistycyzmu do g³êbokiego przekonania o w³asnej bezgrzesznoœci, jak mia³o to miejsce w przypadku œredniowiecznych begardów, a to z kolei, prêdzej czy póŸniej, koñczy³o siê otwartym konfliktem z Koœcio³em. Nic zatem dziwnego, ¿e Koœció³ akceptowa³ tylko niektóre z odmian mistycyzmu i wynosz¹c na o³tarze jednych mistyków, takich jak œw. Franciszek czy œw. Bonawentura, potêpia³ jako heretyków innych, takich jak Amaury de Bene czy Mistrz Eckhart. W Hiszpanii, która kojarzy nam siê dzisiaj m.in. z nazwiskami œw. Teresy z Avila czy œw. Jana od Krzy¿a, mistycyzm pojawi³ siê dopiero z pocz¹tkiem XVI wieku, a wiêc znacznie póŸniej ni¿ w innych krajach Zachodu. Jego pojawienie siê zwi¹zane by³o z co najmniej dwiema okolicznoœciami historycznymi: z powszechnym w ówczesnej Europie kryzysem zaufania do Koœcio³a jako instytucji zapewniaj¹cej zbawienie - i w tym sensie wczesny hiszpañski mistycyzm by³ zjawiskiem spokrewnionym z kazaniami Savonaroli, szyderstwami Erazma, a nawet z buntem Lutra - oraz z charakterystycznym dla nowej, renesansowej ju¿ œwiadomoœci poczuciem wartoœci i samoistnoœci myœli i doznañ ka¿dego ludzkiego indywiduum. Najwa¿niejsz¹ cech¹ wczesnego mistycyzmu hiszpañskiego, maj¹c¹ zasadnicze znaczenie dla zrozumienia postawy, jak¹ - tak¿e wobec póŸniejszych jego wcieleñ - zajê³a Inkwizycja, by³a jego nieortodok-syjnoœæ, przybieraj¹ca kszta³t tzw. iluminizmu (w Hiszpanii u¿ywano raczej nazwy alumbradismo), œredniowiecznej herezji potêpionej ju¿ przez Koœció³. Hiszpañscy iluminiœci, zwani alumbrados, wœród których dominowa³ ¿ywio³ ludowy o doœæ mêtnych i niesprecyzowanych pogl¹dach teologicznych, g³osili, a mo¿e raczej wcielali po prostu w ¿ycie, szereg zasad sprzecznych ze stanowiskiem oficjalnego Koœcio³a. Alumbrados nie stworzyli jakiejœ spójnej doktryny, a ich pogl¹dy znane s¹ fragmentarycznie z dziel ich wrogów oraz z akt ich procesów przed trybuna³ami Œwiêtego Oficjum. Szukaj¹c bezpoœredniego kontaktu z Bogiem alumbrados odrzucali poœrednictwo Koœcio³a, k³adli nacisk na zbawcz¹ moc wiary i mi³oœci, gardzili "zewnêtrznymi" przejawami pobo¿noœci, za jakie uwa¿ali np. g³oœn¹ modlitwê, uczestnictwo w mszy, posty, a nawet dobre uczynki, w niektórych przypadkach akcentowali te¿ swoj¹ osobist¹ bezgrzesznoœæ. Podkreœlanie roli mi³oœci w stosunku do Boga i innych ludzi prowadzi³o ich niekiedy do negowania idei piek³a, zaœ wiara we w³asn¹ bezgrzesznoœæ do sporej swobody obyczajów czy wrêcz rozpusty. Cha- 196 rakterystyczny dla alumbrados plebejski antyintelektualizm popycha³ ich ponadto do lekcewa¿enia teologii i wszelkich prób poznania Boga na drodze rozumowej. Niektórzy z alumbrados odrzucali te¿ ca³e ¿ycie praktyczne - dom, rodzinê, pracê zarobkow¹ - przy czym skrajna wersja tej postawy, nosz¹ca nazwê dejamiento (poniechanie, zaniedbanie), przypomina³a abnegacjê znan¹ z niektórych religii Wschodu. Jej zwolennicy, tzw. de-jados, poprzez rezygnacjê z w³asnej woli, uczuæ i myœli starali siê poddaæ ca³kowicie woli boskiej. D³ugotrwa³a medytacja lub kontemplacja jakiegoœ przedmiotu wprawia³a ich w trans, podczas którego ka¿dy obraz, s³owo czy myœl, jakie pojawia³y siê w ich wyobraŸni, odbierane by³y jako sygna³y p³yn¹ce bezpoœrednio od Boga. Alumbrados ¿yli w nieformalnych komunach, z dala od pogardzanych starych chrzeœcijan, którzy z regu³y traktowali ich podejrzliwe, oskar¿aj¹c ich o pychê, sekciarstwo, ekskluzywizm, a przede wszystkim o ukrywanie jakichœ gorsz¹cych sekretów
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Normalnie to ja ca³e bo¿e dnie chodzê sobie, je¿d¿ê, jak siê da, tu jestem parê dni, potem gdzie indziej siê przenoszê, potem znowu gdzie indziej i ja w tym wiecznym ruchu spotykam...
- Moglibyœcie pomyœleæ, ¿e by³y bardziej oczywiste powody: mój m¹¿ mnie ignorowa³ albo dzieci by³y nieznoœne, albo moja praca by³a jak kierat, albo ¿e chcia³am sobie...
- Opowiadano sobie z niema³¹ groz¹, jakoby gdzieœ na dalekim Wschodzie spad³ temi czasy z nieba olbrzymi potwór maj¹cy trzy wiorsty d³ugoœci a pó³ wiorsty szerokoœci...
- Nie powiedzia³em sobie: „Teraz go ju¿ nigdy nie zobaczê”, albo „Teraz ju¿ nigdy nie uœcisnê mu rêki”, ale: „Teraz go ju¿ nigdy nie us³yszê”...
- Mimo ¿e ojciec i rodzeñstwo troszczyli siê o mnie jeszcze bardziej, mimo ¿e staliœmy siê sobie jeszcze bli¿si, wszystko siê zmieni³o...
- Nagle sobie uœwiadomi³em, ¿e wszelkie informacje, które otrzyma³em od istot – wiedzê pochodz¹c¹ z samego prze¿ycia, w tym z poprzedniego NDE – mog³em w koñcu otrzymaæ...
- Och, potrafiê sobie wyobraziæ, jak¹ masz teraz minê! Nie przejmuj siê, nie zamierzam siê poddaæ! W gruncie rzeczy, mogê Ci udzieliæ innej odpowiedzi na pytanie, jakie zawsze...
- W wiele lat póŸniej Garp mia³ sobie uœwiadomiæ z rozczuleniem, ¿e to j¹kanie starego by³o czymœ w rodzaju pos³ania dla Tincha od cia³a Tincha...
- Ma swój œwiat w sobie i jasnowidzenia nieziemskie, i szczêœcie, którego mu nikt nie odbierze i które ni czasu, ni ziemskich zmian siê nie boi...
- O ile dot¹d w pañstwach cywilizowanych wymiar spra- wiedliwoœci nie móg³ sobie stawiaæ innych celów poza s¹dzeniem, o tyle obecnie "przestêpstwo" mia³o byæ zagro¿one nie...