Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Wiem, jaka ci rozmowa ludzi łzę wyciska. A Znając twój dom - i drzewa ogrodu, i kwiaty, Wiem, gdzie malować myślą twe oczy i postać, Między jakimi drzewy szukać białej szaty. Tyś mi widna jak gwiazda, co się tam zapala A Osrebrzać je księżycem i promienić świtem: Nie wiesz, że trzeba niebo zwalić i położyć Pod oknami, i nazwać jeziora błękitem. Potem jezioro z niebem dzielić na połowę, W dzień zasłoną gór jasnych, w nocy skał szafirem; Nie wiesz, jak włosem deszczu skałom wieńczyć głowę, Jak je widzieć w księżycu odkreślone kirem. 72 Nie wiesz, nad jaką górą wschodzi ta perełka, Którąm wybrał dla ciebie za gwiazdeczkę-stróża? Nie wiesz, że gdzieś daleko, aż u gór podnóża, Za jeziorem - dojrzałem dwa z okien światełka. Przywykłem do nich, kocham te gwiazdy jeziora, Ciemne mgłą oddalenia, od gwiazd nieba krwawsze, Dziś je widzę, widziałem zapalone wczora, Zawsze mi świecą - smutno i blado - lecz zawsze... A ty - wiecznie zagasłaś nad biednym tułaczem; Lecz choć się nigdy, nigdzie połączyć nie mamy, Zamilkniemy na chwilę i znów się wołamy Jak dwa smutne słowiki, co się wabią płaczem. Nad jeziorem Leman, d. 20 lipca 1835 r. 73 STOKRÓTKI Miło po listku rwać niepełną stokroć I rozkochanych słów różaniec cedzić, Miło przy ludziach było raz powiedziéć, Że się kochamy, i mówić po stokroć. Miło zabłądzić pod lipowe cienie Z kwiatkami w ręku - i patrząc ukradkiem, Wzajemnie mówić obrywanym kwiatkiem: Kochasz!... i pani kochasz mnie szalenie... Gdy nas różowa poróżniała sprzeczka, A zgody ciągłe zabraniały świadki, Pamiętasz, luba, jak te białe kwiatki, Jeden mówił: nie - a drugi: troszeczka. Dzisiaj samotny - dzisiaj bez nadziei Błądząc po skałach... wszystkie moje smutki Zbiegły się razem do białej stokrotki, Co była siostrą stokrotek w alei. Rwałem ją... listki leciały w błękicie Aż na jezioro, ze skały, gdziem siedział, I wiesz, co listek ostatni powiedział? Luba, że jeszcze kochasz mnie nad życie. Veytoux, d. 21 lipca 1835 r. rano. 74 CHMURY Do was, chmury, Wzrok ponury Skrą i łzami! Sam na ziemi Pod czarnemi Chmur wiankami. Jak duch trumny, Smutkiem dumny, Nad szmer domów, Trzymam skronie Tam - w koronie Chmur i gromów. Gdzie wam droga, Chmury Boga! Mnie weźmiecie. Bo ja ciemny, Mgłą tajemny, Sam na świecie. am! za wami, T Gdzie wichrami Burza kręci, Łzą do łzawić, 75 Do błyskawic Skrą pamięci. Lecę! błyskam! Skrami ciskam, Jutro zmarły. Patrzcie na mnie, Żyjcie za mnie, Ludzie! karły! Tu wam, ludzie, Na ziem grudzie Mogił grzędy: Gdzie chmur droga Z wichrem Boga, Mnie tamtędy! Veytoux, 21 lipca wieczór, 1835 r. 76 RZYM „Rzymie! nie jesteś ty już dawnym Rzymem”. Tak śpiewał pasterz trzód siedząc na koniu. Przede mną mroczne błękitnawym dymem Sznury pałaców pod Apeninami, Nad nimi kościół ten, co jest olbrzymem. Nagle mię trącił płacz na pustym błoniu: Za mną był morski brzeg i nad falami Okrętów tłum jako łabędzie stado, Które ogarnął sen pod ruinami. I zdjął mię wielki płacz, gdy tą gromadą Poranny zachwiał wiatr i pędził daléj Jakby girlandę dusz w błękitność bladą. I zdjął mię wielki strach, gdy poznikali Ci aniołowie fal - a ja zostałem W pustyni sam - z Rzymem, co już się wali. I nigdy w życiu takich łez nie lałem, Jak wtenczas - gdy mię spytało w pustyni Słońce, szydzący bóg - czy Rzym widziałem?... 77 [ROZMOWA Z PIRAMIDAMI] Piramidy, czy wy macie Takie trumny, sarkofagi, Aby miecz położyć nagi, Naszą zemstę w tym bułacie Pogrześć i nabalsamować, I na późne czasy schować? - Wejdź z tym mieczem w nasze bramy, Mamy takie trumny, mamy. Piramidy, czy wy macie Takie trumny, grobowniki, Aby nasze męczenniki W balsamowej złożyć szacie; Tak by każdy na dzień chwały Wrócił w kraj, choć trupem cały? - Daj tu ludzi tych bez plamy, Mamy takie trumny, mamy. Piramidy, czy wy macie Takie trumny i łzawice, By łzy nasze i tęsknice Po ojczystych pól utracie Zlać tam razem - i ostatek Czary dolać łzami matek? 78 - Wejdź tu, pochyl blade lice, Mamy na te łzy łzawice