Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

ludzi,, a więc są to siły bardziej niż wystarczające, by zdławić źle uzbrojone i niezdyscyplinowane powstanie. Emisariusz zapewnia, że Rosjanie wykonują skrupulatnie jakże surowy ukaz cara. Polacy przywiązują tak wielkie znaczenie do wsparcia tej insurekcji, że postanowili wysłać na Litwę 10 tys. ludzi mimo straty gen. Dwernickiego i mimo niebezpieczeństwa jeszcze większego osłabienia ich armii. Generał Jankowski, niegdyś pułkownik jazdy, ma dowodzić tym nowym korpusem i próbować przebić się przez województwo augustowskie. Sądząc po tym co powiedział mi ktoś, kto przedwczoraj był w polskiej kwaterze głównej, wydaje się, że marszałek Dybicz chce ze swej strony przenieść własne prawe skrzydło do tego województwa. Cofnął on swe skrzydło lewe, któremu Polacy grożą atakiem. Zresztą pozycje obu armii są mniej więcej te same, 164 %A^L^^h^e^^^A;^mML.ii(M^S^^^M,tmit^^^'j&^^iM.~A& ^fe^siwltóitfciSA' it^Hn^-a. Rząd polecił utworzyć 16 nowych pułków piechoty, z czego 8 ma być zorganizowanych natychmiast, ale mogą być one uzbrojone tylko w kosy, przynajmniej w bardzo znacznej częścj. Rozdzierający widok przedstawia ten nieostrożny, ale szlachetny i wspaniały naród, przelewając tyle krwi, składając takie ofiary przy tak niewielkich szansach zdobycia niepodległości. Ludzie, którzy nim kierują, są nadal zdecydowani zagrzebać się raczej pod gruzami, niż poddać się. Gdyby jednak istniała możliwość rzetelnych negocjacji na warunkach powszechnej amnestii, która zostałaby rozciągnięta na Litwinów, utrzymania odrębności narodowej i poszanowania zaprzysiężonych swobód, to powodzenie tych negocjacji w tym właśnie momencie nie wydaje się niemożliwe. Sądzę, że do zastanowienia musiała skłonić Polaków niemożność wywołania powstania na Wołyniu i Podolu, brak zasobów powstańców litewskich i pewność, że car wyśle posiłki dla swej armii. Pierwsze oznaki niezgody pojawiły się w rządzie. Dwu spośród pięciu jego członków najczęściej nie zgadza się z pozostałymi. Ministrowie spraw wewnętrznych i spraw zagranicznych w następstwie sporu złożyli dymisję, która nie została przyjęta. Wiele innych oznak pozwala mi przewidywać, że dojdzie do zmian w formie rządu tymczasowego, których celem będzie zapewnienie większej jego jedności. Mówią o ustanowieniu regencji, o rozwiązaniu lub odroczeniu obrad Sejmu, którego debaty sprawiają większy kłopot niż pożytek w obliczu wydarzeń militarnych. Osoba, która, w chwili gdy pisałem mą ostatnią depeszę, przyszła, by zapewnić mnie, że obie izby zatwierdziły propozycję zastosowania represji wobec jeńców w odwet za wykonanie ukazu dotyczącego Polaków z zaboru rosyjskiego, pomyliła się. Wprost przeciwnie, odmówiły przyjęcia zasady równie niesprawiedliwej co okrutnej. „Dziennik Powszechny Krajowy" publikuje jednak raport generalnego kwatermistrza, który zawiera groźbę zastosowania represji. Przekazuję panu tłumaczenie tego listu 202. Słabnie intensywność cholery. Lekarze zgadzają się co do tego, że liczba chorych zmniejsza się z każdym dniem, a środki medyczne są coraz skuteczniejsze. Wiadomości od armii dowodzą, że śmiertelność zmniejszyła się tam również, ale zaraza pojawiła się w wielu innych punktach Królestwa. 165 Nr 102 (k. 97) Warszawa, 10 maja 1831 Wczorajszy „Dziennik Powszechny Krajowy" zawiera raport płk. Dembińskiego, dowodzącego jedną z brygad Wojska Polskiego, który jest datowany 25 kwietnia i który dlatego częściowo przestał być interesujący. Przesyłam jednak panu jego przekład a*3. Wczoraj rozeszły się pogłoski, oparte na doniesieniach zawartych w liście przesłanym znad granicy Galicji, że gen. Dwernicki nie został wcale rozbrojony i że wkroczył znów na Wołyń. Dodają, że przewaga gen. Rudigera była wynikiem jego połączenia się z gen. Rothem, ale że ten ostatni był zmuszony jak najśpiesz-niej pomaszerować do Mołdawii z racji wrogich demonstracji Porty i że gen. Dwernicki może w ten sposób teraz stawić czoło Rosjanom na Wołyniu, a przynajmniej wycofać się do Zamościa. Te nowiny są mało prawdopodobne i aż do tej chwili nie mogę w nie uwierzyć. Nr 103 (kk. 105—106) Warszawa, 12 maja 1831 Żywa niecierpliwość, z jaką oczekuje się wieści z Galicji, które pozwoliłyby wreszcie poznać w sposób pewny, jaki jest los gen. Dwernickiego i jego korpusu, nie została jeszcze wcale zaspokojona. Rychło jednak musi to nastąpić. Listy z Krakowa zapowiadają, że kurier, który ma przywieźć rozkazy rządu austriackiego, minął to miasto. Pogłoska o wejściu gen. Dwernickiego na Wołyń nie potwierdziła się, więc przestano w nią wierzyć, ale nadal daje się wiarę pogłosce o pospiesznym odwrocie gen. Rotha, choć nie jest ona wcale bardziej prawdopodobna