NiepewnoĹÄ bywa czasem gorsza niĹź brak uzbrojonej straĹźy.
Hitler wy- jania', §e jednym z zada¤ nar.odowosocjalistycznej eduka.cji jest wykazanie "wszystkim sferom na zego narodu ich wzajemnej war- toci. Trzeba b'dzie wyt'umaczy, jak niezastpiony jest niemiecki rob:atniůk, robotnik˘w za r˘wmie§ nauczy, jak niezastpieni wy- nalazca oraz prawdziwy :przyw˘d a gospodarczy" (Hitler, Chron.o- logy..., s. 116). Powy§sze stwierdzenia zosta'y wypowiedziane 30 styc'znia 1937 r. na posie zeniu Reichstagu, w cis'ym powizaniu z zadaniami in- tensyfikaji zbroje¤, zw'aszcza w dziedziziie lotnictwa i marynarki wojennej. Dla grzedstawicieli monopali przemys'owyh, zaintereso- wa ych w nakr'caniu koniunktury po rzez ro v ijanie p rodukcji zbrojeniowej, s a'-o si' ja ze, §e w interprůetacjůi Hitlera "rewizja Wersalu" jest znacznie szerzej - m8§na rzec - traktowam.a w skali globalnej i w tyzn zakresie uwzgl'dnia ieh kon epcje rozszerzenia rynk˘w zbytu, Śn˘de' surowc˘w oraz maksymalnej eksploata ji si'y roboczej. Uza.sadnien§em tego by' przeie§ pogld 4 "Herr nvolku" powo'anym dn wykorzysta ia pracy "Untermensch˘w" i praw - 170 171 wania w'adzy nad innymi naradami. Warunkiem wst'pnym i nie- odzownym d urzezywistnienia takach perspektywicznych plan˘w by'o "ustalenie" w samej Rzeszy "odp wiednich" relacji wewn'trz- nych mi'd,zy k asami pracodaw ˘w i pracflbiarc˘ws ekspo ujc w- tek solidaryzmu spo'ecznego, konientawanego jako "V lksgemein- schaft" ("Wsp˘lnota naro wwa"). Sprawy te by'y regulowane w sze- regu u:staw, w szczeg˘lnoci wydanej 20 stycznia 1934 r. ustawie, w myl przepis˘w kt˘rej spory mi'dzy przedsi'biorcami a robat- nikami razwizywane by'y be po.z`edmio w rmiejscu pracy. Wyklu- cza'o to moaliwo udzia'u nadrz'd ych organizacji zwizkowych w rozstrzyganau tych spor˘vir. Inna ustawa, z 27 lutego 1934 r., sta'a si' przes'ank umoc- niemia wzajen>azych powiza¤ mi'd§y rzemys'owcami i bankierami z jednej strony a organami adrninistracji z drugiej. Celowi temu s'u§y'a tak§e wy ana 19 maja 1933 r. ustawa, kh˘ra kanclerza Rze- szy uprawnia'a do wyznaczania spor˘d kandydat˘w wysuni'tych przez w'adze prowincjonalne "opiekun˘w praůcy" dla tzw. wielkich region˘w gospodarczych. Ustawa ta g'osi'a, §e do kompetencji "apie- k˘w pracy" nale§y regulowanie warunk˘w zawierania umowy o prac'. Odpow§ada'a temu personalna obsada stanowisk w pionach i bran§ach ekonomicznych przez "godnych zaufania" dyrektor˘w rad nadzorczych oraz organ˘w zarzdzajcych najwa'kszych i pomniej- szych zrzesze¤ kapitalistycznych. W tym kontekcie nale§y odnotowa, §e autorzy biog af Adolfa Hitlera publikowanych w pa¤stwach zachodnich z regu'y pomniej- szaj znaczernie ekanomiczmych przes'an k dojcia Hitlera do w'a- dzy - przede wszystkim stapnia zainteresowania wielkiego kapita'u eksparusywnymi planamri nazist˘w. Dotyczy to w szczeg˘lmoci Joa- chima Festa, twierdzcego, "jakoby reprezentanci niemieckiego ci'§- kiego przemys u odmawiali - grosso %n,odo - swego p parcia ru- chowi nazistowskiemu ju§ przed rokiem 1933. Do'czyli p˘Śniej, wtedy kiedy przyszli pozostali. Do lfla¤ca styczmia 1933 r. stawia- li - zdaniem Festa - przede wszystkim na parti' Hugenberga". Wniosek Festa brzmi kategorycznie: "Hitrler nie by' nigdy [...] in- strumentem wielkiego kapita'u, jak tego sobie §yczy historiografia marksist wska, doszed'by do w'adzy bez niego; doszed'by nawet wbrew niemu". Ze stano wiskiem tym alemizuje prof. H. Olszew- ski piszc: "Uwa§am, §e i autor, i recemzenci uta§samili tu dwa r˘§- ne zjawi .ska: wys ko datacji dla NSDAP z morailny7n poparciem udzielonym ruchowi naradowosocjalistyczn mu. Fest nie by' w sta- nie zakw stinnowa faktu dat waazia azist˘w na d'ugo rzed abj'- ciem stanowiska kanclerza przez Hitlera,ani nie potrafi przytoczy jednego choby argumemtu, kt˘ry podwa§a'by twierdzenie o szero- kiej, je§eli nawet nie paw,szechnej sympat wielkiego kapita'u nie- m'ieckiegia dla Hitlera ju§ na kilka lat przed styczniem 1933 r. ("Przegld Zachodni" nr 1, 1974, s. 124). Fest zafascynowany "wybitnymi uzdolnieniami" Hitlera sugeruje, §e likwidacj' be obacia w Naemczech nade§y zawdzi'cza "gem:iu- szowi" Fhrera, kt˘ry w spos˘b prawid'awy o eni' psychik' robot- nik˘w
-
WÄ tki
- NiepewnoĹÄ bywa czasem gorsza niĹź brak uzbrojonej straĹźy.
- Normalnie to ja całe boże dnie chodzę sobie, jeżdżę, jak się da, tu jestem parę dni, potem gdzie indziej się przenoszę, potem znowu gdzie indziej i ja w tym wiecznym ruchu spotykam...
- Moglibycie pomyleć, że były bardziej oczywiste powody: mój mšż mnie ignorował albo dzieci były nieznone, albo moja praca była jak kierat, albo że chciałam sobie...
- Opowiadano sobie z niemałš grozš, jakoby gdzie na dalekim Wschodzie spadł temi czasy z nieba olbrzymi potwór majšcy trzy wiorsty długoci a pół wiorsty szerokoci...
- Nie powiedziałem sobie: Teraz go już nigdy nie zobaczę, albo Teraz już nigdy nie ucisnę mu ręki, ale: Teraz go już nigdy nie usłyszę...
- Mimo że ojciec i rodzeństwo troszczyli się o mnie jeszcze bardziej, mimo że stalimy się sobie jeszcze bliżsi, wszystko się zmieniło...
- Nagle sobie uwiadomiłem, że wszelkie informacje, które otrzymałem od istot wiedzę pochodzšcš z samego przeżycia, w tym z poprzedniego NDE mogłem w końcu otrzymać...
- Och, potrafię sobie wyobrazić, jakš masz teraz minę! Nie przejmuj się, nie zamierzam się poddać! W gruncie rzeczy, mogę Ci udzielić innej odpowiedzi na pytanie, jakie zawsze...
- W wiele lat póniej Garp miał sobie uwiadomić z rozczuleniem, że to jškanie starego było czym w rodzaju posłania dla Tincha od ciała Tincha...
- Ma swój wiat w sobie i jasnowidzenia nieziemskie, i szczęcie, którego mu nikt nie odbierze i które ni czasu, ni ziemskich zmian się nie boi...
- O ile dotšd w państwach cywilizowanych wymiar spra- wiedliwoci nie mógł sobie stawiać innych celów poza sšdzeniem, o tyle obecnie "przestępstwo" miało być zagrożone nie...