Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
Wiedział on o tym dobrze i znał ich na wylot, był jednak dość naiwny, by roić sobie złote nadzieje, że stronnictwo „białych", wszedłszy do organizacji, skompromituje się w oczach moskiewskich, a tym samym rewolucyjnie działać zacznie! Zaprawdę słodka, ale bardzo naiwna i z gorzkim rozczarowaniem była to nadzieja. Już rok 1830 wyraźnie kłam temu zadawał, jak wówczas, tak i obecnie przede wszystkim starano się zawładnąć ruchem, iżby z prostej choć ostrej drogi czynu sprowadzić go na dyplomatyczne manowce. 1T1 Langiewicz w dniu 18 marca opuścił oddział udając się do Galicji, a dnia następnego został aresztowany przez Austriaków. f32 19.11.1863 r. a Tekst pierwotny: opuścił. Arystokracja i szlachta polska dawniej odznaczała się szczerością i męstwem — po utracie wolności, Ojczyzny znajduje szczególniejsze upodobanie w dyplomacji, wy-krętarstwie, blagowaniu i kłamstwie. Najwięcej uniżonym i ugrzecznionym, na paluszkach przed Awejdą stąpającym był pan Karol Ujazdowski jako delegat od obywateli płockich do Warszawy z oświadczeniem Komitetowi uczuć patriotycznych i dobrych chęci dla powstania przybyły. Ujazdowski przede wszystkim starał się o usunięcie z Płockiego Padlewskiego; na niego bowiem tak on, jako też i wszyscy nowo zrodzeni przyjaciele powstania z powodu zjazdu w Rumoce żadnego wpływu wywierać nie mogli, a nadto odezwa Padlewskiego z dnia 27 stycznia mianująca ich zdrajcami, jako też i śmierć Dziedzickiego, przejmująca ich niemiłym dreszczem, swobodnie nad uszczęśliwieniem Polski myśleć im nie dozwalały. W miejsce Padlewskiego przedstawiał Ujazdowski pana Jana Turowskiego133, b. proporszczyka wojsk moskiewskich21, posłusznego, grzecznego i dobrego chłopca, „Jasiem" powszechnie zwanego, który jakkolwiek dotąd pomimo wezwań Padlewskiego udziału w powstaniu nie przyjął, to dlatego jedynie, że liczni bracia, ciocie i krewniacy przewidywali dla niego w następstwie daleko świetniej szą, a nie dowódcy plutonu lub kompanii, karierę. Życzenie Ujazdowskiego nie mogło odnieść skutku. Obawiano się, ażeby Padlewski usunięty z Płockiego nie przybył do Warszawy, a jako dawny członek Komitetu nie zechciał wejść w skład nowego rządu. Uwagę tę Ujazdowski za słuszną uznał i ze swym kandydatem na nastręczenie się innej sposobności czekać postanowił. 133 Turowski Jan „Sokolnichi", ur. w 1832 r., ukończył szkołą kadecką w Brześciu i akademią wojskową w Petersburgu, uczestnik wojny krymskiej, w 1862 r. podał sią do dymisji i powrócił do kraju. Po powstaniu emigrował, a od 1869 r. pracował jako urządnik Magistratu w Krakowie. a Skreślono: bez najmniejszych zdolności i wykształcenia, zresztą. Ażeby jednakże skrępować władzę działalności Padlew-skiego prawie samowładną, przedstawił nową listę członków organizacji*1, którym Awejde natychmiast, to jest w dniu 27 marca 1863 r., podpisał nominacjeb. Ujazdowski, jak sam się wówczas wyrażał, z powodu istniejących przeciw niemu uprzedzeń, niektórych współobywateli urzędu dla siebie nie przyjął, radą tylko wspierać nowo mianowanych przyrzekł i w tym celu u siebie na wsi Nagórki centralną stację komunikacji województwa z Rządem Narodowym ustanowił. Wszystkie te nominacje w największej przed Padlewskim dopełnione były skrytości. Zawiadomiony Padlewskic o przeprowadzeniu nowej organizacji, po raz pierwszy spostrzegł i zrozumiał różne sztuki łamane i magiczne, od początku powstania przez białych wsteczników, w ogóle przeciw powstaniu a w szczególe przeciw Komitetowi pierwszemud płatne; zrozumiał, dlaczego Langiewicz6 dyktatorem był ogło- 134 Aluzje do pobytu Langiewicza we Włoszech. a Skreślono: szlachtę po batogu, herbach i próżności. Skreślono: mianowicie: na naczelnika cywilnego województwa ob. Eustachego Gra- bowskiego, na naczelnika powiatu płockiego ob. Pepłowskiego, naczelnika powiatu lit na naczelnika powiatu lipnowskiego ob. KaniL na naczelnika powiatu mławskiego ob. Józefa Kosińsłaego, na naczelnika powiatu przasnyskiego ob. Romana Kleczyń- skiego, na naczelnika powiatu pułtuskiego ob. Franciszka Mło- dzianowskiego, na naczelnika powiatu ostrołęckiego ob. Józefa Małowiej- skiego, na komisarza województwa ob. Stanisława Grzywińskiego, na pomocnika komisarza (powiat pułtuski, ostroł. i przasny- ski) ob. Zbigniewa Chądzyńslciego, na naczelnika wojskowego powiatu ostrołęckiego ob. Ignacego Mystkowskiego, na naczelnika wojskowego powiatu pułtuskiego ob. Karola Frycze*. * Czterej ostatni niezależnie od woli Ujazdowskiego byli mianowani. 0 Skreślono: przez Chądzyńslciego. Skreślono: i jemu. e Skreślono: ów kamery sta włoski . szony, dlaczego polecono mu oddać się do kozy austriackiej, dlaczego pan hr. Grabowski ''wyzwał na pojedynek21 Bobrowskiego ; dlaczego z taką szybkością i tajemnicą przeprowadzono nową organizację, poczuł wyrwanie mu z rąk dotychczasowej władzy i strącenie go na jedno z podrzędnych stanowisk — pośpieszył więc w dniu 1 kwietnia do Warszawy, w nadziei zreperowania złego — lecz już było za późno. W Warszawie nie znalazł on najmniejszego poparcia. Rozpuszczenie oddziału fatalnie na nim ciążyło i posłużyło tak wstecznikom, jak osobistym nieprzyjaciołom do różnych zarzutów i obelg. Redaktor „Strażnicy" Joachim Szyć namiętny przeciwko niemu wydrukował w swym piśmie artykuł136; kobiety i dzieci, „czerwoni" i „biali" zwali go niedołęgą lub zdrajcąb. Prośbie Padlewskiego przeniesienia go w Lubelskie lub Sandomierskie odmówiono, polecając bezzwłoczny powrót w Płockie. Przyjęciem w Warszawie doznanym, do żywego, głęboko dotknięty, za powrotem w Płockie Padlewski rozwinął ogromną czynność. Przecie kierowały już nim więcej zadraśnięta duma i miłość własna, jak patriotyzm. Planem jego było utworzenie, o ile być można naj-śpieszniejsze, jak najwięcej oddziałów; opanowanie drogi żelaznej łączącej Petersburg z Warszawą, a tym samym 135 Grabowski Adam (1827—1899), hrabia, jeden z autorów dyktatury Langiewicza i zabójca w pojedynku Stefana Bobrowskiego, czołowego działacza lewicy „czerwonych". Pojedynek ten miał miejsce 12.IV.1863 r. pod Rawiczem. 36 W „Strażnicy", nr 3 z dn. 13.IV.1863 r., oskarżono Padlewskiego o to, że „zdemoralizowawszy nieumiejętnym prowadzeniem oddział, sam go rozpuścił bezpotrzebnie siejąc popłoch
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Normalnie to ja całe boże dnie chodzę sobie, jeżdżę, jak się da, tu jestem parę dni, potem gdzie indziej się przenoszę, potem znowu gdzie indziej i ja w tym wiecznym ruchu spotykam...
- Moglibyście pomyśleć, że były bardziej oczywiste powody: mój mąż mnie ignorował albo dzieci były nieznośne, albo moja praca była jak kierat, albo że chciałam sobie...
- Opowiadano sobie z niemałą grozą, jakoby gdzieś na dalekim Wschodzie spadł temi czasy z nieba olbrzymi potwór mający trzy wiorsty długości a pół wiorsty szerokości...
- Nie powiedziałem sobie: „Teraz go już nigdy nie zobaczę”, albo „Teraz już nigdy nie uścisnę mu ręki”, ale: „Teraz go już nigdy nie usłyszę”...
- Mimo że ojciec i rodzeństwo troszczyli się o mnie jeszcze bardziej, mimo że staliśmy się sobie jeszcze bliżsi, wszystko się zmieniło...
- Nagle sobie uświadomiłem, że wszelkie informacje, które otrzymałem od istot – wiedzę pochodzącą z samego przeżycia, w tym z poprzedniego NDE – mogłem w końcu otrzymać...
- Och, potrafię sobie wyobrazić, jaką masz teraz minę! Nie przejmuj się, nie zamierzam się poddać! W gruncie rzeczy, mogę Ci udzielić innej odpowiedzi na pytanie, jakie zawsze...
- W wiele lat później Garp miał sobie uświadomić z rozczuleniem, że to jąkanie starego było czymś w rodzaju posłania dla Tincha od ciała Tincha...
- Ma swój świat w sobie i jasnowidzenia nieziemskie, i szczęście, którego mu nikt nie odbierze i które ni czasu, ni ziemskich zmian się nie boi...
- O ile dotąd w państwach cywilizowanych wymiar spra- wiedliwości nie mógł sobie stawiać innych celów poza sądzeniem, o tyle obecnie "przestępstwo" miało być zagrożone nie...