Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
Po trzecie, socjologia chciała przewidywać przyszły bieg zdarzeń, odpowiadać na pytanie: jak będzie? Ale nie zadowalać się przeczuciami czy proroctwami, lecz wyprowadzać z praw naukowych spodziewane tendencje, uzasadnione prognozy społeczne. I wreszcie, po czwarte, socjologia miała aspiracje praktyczne: chciała udzielać naukowo ugruntowanych rad na temat tego, co robić, aby zmienić społeczeństwo w pożądanym kierunku. Adresowała te rady do polityków czy administratorów kierujących życiem społecznym, ale także do zwykłych ludzi, dostarczając im lepszego rozeznania w społeczeństwie i tym samym lepszych szans realizowania ich dążeń i aspiracji. Te cechy naukowej socjologii, wskazane już przez twórców dyscypliny w XIX wieku, zachowały aktualność do dziś. Wyznaczają sposoby postępowania i cele, jakie stawiają sobie także współcześni socjologowie. A dokładniej -większość socjologów współczesnych. Pod koniec XX wieku bowiem pojawili się i tacy, którzy kwestionują przewagę podejścia naukowego nad poznaniem intuicyjnym opartym na emocjach, inspiracji, iluminacji, przeżyciach estetycznych, artystycznych itp. Inni z kolei, uznając potrzebę nauki w odniesieniu do przyrody czy techniki, odrzucają ideę wszelkich prawidłowości i zależności w świecie społecznym, traktując go jako domenę całkowitej przypadkowości, dowolności, płynności i fragmentaryczności. Taka destrukcja naukowej socjologii dokonuje się pod modnym hasłem postmodernizmu. Kierunek ten na szczęście jedynie marginalnie wpływa na to, co robią naprawdę socjologowie na całym świecie, i należy sądzić, że stanowi przemijającą szybko dewiację myślową, ślepą uliczkę w rozwoju dyscypliny. Socjologia 22 Rozdział 1 AUGUSTE COMTE (1798-1857) Filozof francuski, który w swoim głównym, sześciotomowym dziele Cours de philosophie positive [Kurs filozofii pozytywnej] wydanym w latach 1830-1842 podjął syntezę całej dotychczasowej wiedzy naukowej, postulując jej rozszerzenie na obszar zjawisk związanych z życiem społecznym i inicjując nową dyscyplinę nauki -socjologię. Myślenie naukowe albo inaczej "pozytywne" było w jego ujęciu ukoronowaniem ewolucji myśli ludzkiej przechodzącej trzy stadia: teologiczne (gdy w wyjaśnieniach zjawisk ludzie odwołują się do sił nadprzyrodzonych czy istoty boskiej), metafizyczne (gdy wyjaśniają przez abstrakcyjne pojęcia i rozumową kontemplację) i wreszcie pozytywne (gdy formułują twierdzenia oparte na faktach i zależnościach współistnienia lub następstwa między faktami). Z kolei socjologia była dla Comte'a ukoronowaniem hierarchii nauk, mogła powstać dopiero na bazie nauk wcześniejszych: matematyki, astronomii, chemii, fizyki, biologii. Zajmuje się bowiem przedmiotem o najwyższym stopniu złożoności. Świat przyrody i społeczeństwa stanowi jedność i dlatego także metoda socjologii musi opierać się na tych samych zasadach co metody nauk przyrodniczych. Socjologia musi naśladować wzorce metodologiczne nauk przyrodniczych, w szczególności musi opierać się na faktach i poza zaobserwowane fakty nie wychodzić. Głównym podejściem badawczym socjologii jest metoda porównawcza. A celem - "rozumienie-przewidywanie-zapobieganie", czyli formułowanie wyjaśnień, z których wyprowadzić można predykcje i zalecenia praktyczne. Szczególną racją istnienia socjologii jest dokonujący się w wyniku XVIII-wiecznych rewolucji, a zwłaszcza Wielkiej Rewolucji Francuskiej, fundamentalny przełom społeczny: zastąpienie społeczeństwa tradycyjnego - nowoczesnym, opartym na przemyśle, zurbanizowanym i republikańskim. Nowy system nie rozwinie się spontanicznie, wymaga racjonalnego kierowania, którego podstaw dostarczyć winna właśnie socjologia. Comte postrzegał społeczeństwo na podobieństwo skomplikowanego organizmu, czyli stosował analogię organiczną. Budowę społeczeństwa albo inaczej - anatomię badać winna "statyka społeczna", a jego funkcjonowanie i zmienność, czyli fizjologię - "dynamika społeczna". Podstawowym składnikiem społeczeństwa są grupy społeczne, a wśród nich największą rolę odgrywa rodzina. Od Comte'a pochodzi znane powiedzenie, że rodzina jest podstawową komórką społeczną. Społeczeństwo ulega nieustannemu procesowi rozwoju, a jego kierunek i etapy wskazuje wspomniane wcześniej "prawo trzech stadiów". LITERATURA A. Comte, Metoda pozytywna w szesnastu wykładach, Warszawa 1961, PWN A. Comte, Rozprawa o duchu filozofii pozytywnej, Warszawa 1973 B. Skarga, Comte, Warszawa 1966, Wiedza Powszechna M. Kucia, "Comte", w: Encyklopedia Socjologii, 1
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Anu zaryczał z wściekłości, kiedy zniszczono czołg z „Transhara”, lecz jego gniew wzmógł się jeszcze, kiedy czołg wroga zajął pozycję, która obejmowała także rampę...
- Kiedy jednak z biegiem lat stan rzeczy się coraz bardziej (ustalał, żywioły miejskie zaczynały stawać w coraz wyraźniejszej opozycji do senatu i prezesa Wodzickiego...
- Och, potrafię sobie wyobrazić, jaką masz teraz minę! Nie przejmuj się, nie zamierzam się poddać! W gruncie rzeczy, mogę Ci udzielić innej odpowiedzi na pytanie, jakie zawsze...
- W rzeczy- wistości, zarówno wierzący jak i wrogowie religii często odwołują się do użyteczności wierzeń (jak i do innych świeckich funkcji religijnego oglądu świata:...
- Nie ma już w recenzjach tej cierpkości, ukrytej goryczy, której dawniej można się było doszukać, teraz wyczuwa się, obok zrozumienia (ono było zawsze), także pewną...
- Obraz obyczajów epoki zyskujemy dzięki powieści Satiricon, które j autorem w czasach Nerona był przypuszczalnie senator Petroniusz, a także dzięki wierszom...
- I w sprawach dotyczących dramatu i teatru Błok formułuje myśli bliskie podejściu Leśmiana, bliskie także symbolizmowi teatralnemu w ogólności...
- Moglibyśmy uwierzyć w wyjątkowo szczęśliwy zbieg okoliczności, takie rzeczy zdarzają się raz na tysiąc lat, no, powiedzmy, jakieś prądy wstępujące, wiry, czy jak tam, pęd...
- Trudno było, w rzeczy samej, orzec, gdzie między Pałacem z wszystkimi jego piętrami i tarasami o kamiennych licach podziało się samo wzgórze...
- A to oznacza, że to, co się ma wydarzyć, zależeć będzie od trzech rzeczy, a raczej trzech współpracujących ze sobą osób...