Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Kamerdyner chrz¹kn¹³ z³owieszczo. - Pani nie posz³a jeszcze spaæ. - Z tego, co powiedzia³eœ, zrozumia³em, ¿e jest w domu. - Sebastian przy stan¹³. - Tak. sir. Myœlê, ¿e czeka na pana w bibliotece. - Dziêkujê. - Sebastian uœmiechn¹³ siê lekko. 210 Patrycja nie jest kobiet¹, która ³atwo zmienia raz powziête postanowie nie, przemknê³o mu przez myœl. Ca³y dzieñ próbowa³a mnie pouczaæ, by³o by wiêc dziwne, gdyby teraz ust¹pi³a, tylko dlatego, ¿e minê³a pierwsza w no cy. Cofn¹³ nogê z pierwszego stopnia schodów i zawróci³. Flowers bez s³owa otworzy³ przed nim drzwi do biblioteki. W pierwszym momencie Sebastian nie zauwa¿y³ Patrycji. W bibliotece panowa³ pó³mrok rozjaœniony tylko s³abym p³omieniem kominka. Przywita³o go miêkkie, powitalne miaukniêcie. Spojrza³ na ustawion¹ przed kominkiem sofê. Zauwa¿y³ lawendow¹ jedwabn¹ tkaninê sp³ywaj¹c¹ z niej na pod³ogê obok le¿¹cego na dywanie kota. Lucyfer dostojnie przewróci³ siê na grzbiet. Podszed³ bli¿ej i wtedy dostrzeg³ œpi¹c¹ Patrycjê. Zielone satynowe panto felki zsunê³y siê z jej stóp. Na stoliku obok le¿a³y okulary i ksi¹¿ka, któr¹ zapewne przed chwil¹ czyta³a. Sebastian przez d³u¿sz¹ chwilê wpatrywa³ siê w ¿onê. Ciep³y blask p³o mieni zabarwi³ jej w³osy na kolor starego z³ota i tworzy³ drgaj¹ce cienie na jej piersiach. Mia³a na sobie jedn¹ ze swych nowych, wydekoltowanych su kien. Sebastian stwierdzi³, ¿e kolor lawendowy jest dla niej równie dobry jak fioletowy. Nie móg³ jednak zaprzeczyæ, ¿e szerokie wyciêcie dekoltu stano wi œwietn¹ oprawê dla jej piêknie ukszta³towanego biustu. Kiedy tak podziwia³ poœlubion¹ przez siebie kobietê, poczu³ przyp³yw podniecenia. Ona jest po prostu idea³em, pomyœla³. Jej inteligencja, zmys³o woœæ, gust, nawet ta dokuczliwa sk³onnoœæ do pouczania o moich obowi¹z kach tworz¹ razem wspania³¹ osobowoœæ. Nie chcia³bym zmieniæ ¿adnej z jej cech. Chocia¿ ich ma³¿eñstwo trwa³o krótko, nie wyobra¿a³ sobie, by móg³ po œlubiæ inn¹ kobietê. Zastanawia³ siê jednak, czy Patrycja nie wola³aby zostaæ ¿on¹ innego mê¿czyzny. Na przyk³ad Underbrinka. Na myœl o tym poczu³ skurcz serca. Wiedzia³, ¿e mo¿e byæ pewny wierno œci Patrycji, by³ przekonany, ¿e go nie oszuka. Jej absolutna prawoœæ dawa³a gwarancjê, ¿e nigdy nie okryje go hañb¹. Nie móg³ jednak pozbyæ siê w¹tpliwoœci, czy istotnie jest do niego g³êbo ko przywi¹zana. Wspólne zainteresowania i namiêtnoœci s¹ wystarczaj¹ce, dopóki trwaj¹, lecz na d³u¿sz¹ metê jest to zbyt ma³o. pomyœla³. Pragn¹³ czegoœ wiêcej od Patrycji. Chcia³, ¿eby go kocha³a. 211 To pragnienie mi³oœci niepokoi³o go, lecz nie potrafi³ mu siê d³u¿ej prze ciwstawiaæ. Patrycja poruszy³a siê w poszukiwaniu nieco wygodniejszej pozycji. Jej suknia ozdobiona bogato fa³dami podsunê³a siê nieco ku górze, ods³aniaj¹c jedwabne poñczochy. Sebastian zdj¹³ marynarkê i powiesi³ na oparciu krzes³a. Rozwi¹za³ kra wat i odrzuci³ go na bok. Okr¹¿y³ sofê, rozpinaj¹c równoczeœnie koszulê. Nie móg³ oderwaæ oczu od ¿ony. Jego cia³o przepe³nione by³o po¿¹da niem. Przykl¹k³ na kolanie i wsun¹³ rêkê pod sukniê Patrycji. Pochyli³ siê i poca³owa³ j¹ w lekko rozchylone usta. - Sebastian? - Powieki Patrycji drgnê³y. Otworzy³a oczy. Spojrza³a na niego sennie. - Dobry wieczór, milordzie. Wreszcie wróci³eœ. - Cieszê siê, ¿e na mnie czeka³aœ. - Chcia³am z tob¹ porozmawiaæ. - Od³ó¿my to na póŸniej. - Zamkn¹³ jej usta poca³unkiem, uniemo¿liwia j¹c jakikolwiek sprzeciw. Po kilku sekundach nie próbowa³a siê ju¿ opieraæ. Zarzuci³a mu ramiona na szyjê. Sebastian wsun¹³ g³êbiej rêkê pod lawendow¹ sukniê. Dotyka³ jej kszta³t nych ud, g³aska³ kr¹g³y ty³eczek. Patrycja drgnê³a na tê nieoczekiwan¹ pieszczotê, ale nie protestowa³a. Palce Sebastiana powêdrowa³y teraz pomiêdzy jej uda. Kiedy dotkn¹³ jej intym nych miejsc, poczu³, ¿e s¹ ju¿ wilgotne. - Sebastianie! W jej g³osie brzmia³a st³umiona namiêtnoœæ, która wywo³a³a w nim kolej n¹ falê po¿¹dania. Przed³u¿a³ poca³unek, wsun¹³ jêzyk do jej ust. Siêgn¹³ do zapiêcia spodni. Bo¿e, jak ja jej pragnê, przemknê³o mu przez g³owê. Wystarczy³o, ¿e na ni¹ spojrza³, a ju¿ krew zaczyna³a kr¹¿yæ szybciej. Niepohamowana ¿¹dza pulsuj¹ca w nim wydawa³a siê niemo¿liwa do zaspokojenia. Muszê j¹ mieæ, pomyœla³, teraz, dzisiejszej nocy i na zawsze. Pytanie, które tli³o siê w nim przez ca³y dzieñ, wybuch³o teraz silnym p³o mieniem. Czy kochasz mnie. Patrycjo? Czy mo¿esz mnie kochaæ pomimo ch³odu, który kryje siê we mnie? Obieca³ sobie, ¿e nie zapyta jej o to. OdpowiedŸ by³a bez znaczenia. W koñ cu pragnê³a go; w to nie w¹tpi³. Wyczuwa³ to, a ona nie próbowa³a nawet skrywaæ reakcji swego cia³a na jego pieszczoty. To wystarczy. To mi musi wystarczyæ. 212 Sebastian po³o¿y³ siê na dywanie i przyci¹gn¹³ do siebie Patrycjê. Zsunê³a siê z sofy i przycisnê³a go swym cia³em. Suknia nie by³a przystosowana do tak gwa³townych ruchów. Jej piersi wysunê³y siê z dekoltu. Sebastian dotkn¹³ ich. Patrzy³ na Patrycjê, która te¿ przygl¹da³a mu siê spod opuszczonych po wiek. Czu³, jak jej ciê¿ar uciska jego mêskoœæ. Bez s³owa siêgn¹³ w dó³ i rozchyli³ bryczesy, potem odrzuci³ fa³dy jej suk ni. - Sebastianie? - Przyjmij mnie do siebie - powiedzia³ niecierpliwie. - Poœpiesz siê, naj dro¿sza. Nie mogê czekaæ. Poruszy³a nieœmia³o rêk¹, a potem jej palce zacisnê³y siê mocno na jego cz³onku. Zaczê³a wprowadzaæ go najpierw powoli, a potem coraz œmielej. - O, tak. Otwórz siê dla mnie - szepn¹³. - Pozwól mi wejœæ w siebie. G³êboko. Jêkn¹³, kiedy poczu³ jej wilgotne ciep³o, kiedy jej cia³o dopasowywa³o siê do niego. By³a tak gor¹ca, a jego od tak dawna drêczy³ ch³ód. Z trudem wytrzymywa³ napiêcie. - Teraz, kochanie. Muszê ciê mieæ teraz. - Sebastian ciaœniej przysun¹³ do siebie jej uda. Potem mocno uchwyci³ j¹ w talii, poci¹gn¹³ w dó³, a sam siê nieco uniós³. Patrycja krzyknê³a cicho, kiedy wszed³ w ni¹ g³êboko. Czu³a narastaj¹ce w nim napiêcie. Sebastian znalaz³ obrzmia³y p¹czek pomiêdzy delikatnymi p³atkami i zacz¹³ go g³adziæ. Patrycja trwa³a w bezruchu. Zamkn¹³ oczy i czu³, jak ciep³o jej cia³a po woli przep³ywa na niego. Potem zaczê³a siê poruszaæ rytmicznie w górê i w dó³. Sebastian uniós³ lekko biodra i podziwia³ jej twarz w œwietle padaj¹cym z kominka. G³owê odrzuci³a do ty³u, blask p³omieni oz³aca³ jej w³osy. Linia, któr¹ tworzy³y jej szyja i piersi, stanowi³a najpiêkniejszy widok, jaki kiedykolwiek ogl¹da³. Kiedy zadr¿a³a w momencie orgazmu, Sebastianem wstrz¹sn¹³ silny dreszcz i podda³ siê przep³ywaj¹cej przez niego fali podniecenia. Po d³u¿szej chwili poruszy³ siê, ci¹gle jeszcze le¿a³a na nim. Otworzy³ oczy i zobaczy³, ¿e Patrycja zapada w sen. 213 Pytanie z tak¹ si³¹ cisnê³o mu siê na usta, ¿e nie potrafi³ siê powstrzymaæ. - Patrycjo? - Uhm? - zamrucza³a. Nie otworzy³a oczu. - Dlaczego za mnie wysz³aœ? - Bo ciê kocham. Sebastian zamar³. W jego umyœle powsta³ ca³kowity zamêt. Nie potrafi³ logicznie myœleæ. - Patrycjo? Nie by³o odpowiedzi
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Wiêc przyszliœcie pieszo z braku pieniêdzy? NIEZNAJOMY Taak! MATKA (uœmiecha siê) I pewnie nic nie jedliœcie? NIEZNAJOMY Taak! MATKA Bardzo pan jeszcze...
- Ros³y moje rêce, nogi, g³owa, dzia³o siê to bardzo szybko, powiêksza³am siê, jakby mnie nadmuchiwano, czuj¹c jednoczeœnie, jak wiruje ka¿da cz¹stka mojego cia³a...
- Brodowki sutkowe maj¹ bardzo ró¿norodnoœæ wielkoœæ i kszta³t, a pod wp³ywem okreœlonych czynników (pieszczoty, ch³ód) mog¹ wejœæ w stan erekcji, zwanej wzwodem brodawki...
- Potem bardzo wymownie i z wielkim przejêciem siê ostrzega³ swoje owieczki, aby jako prostaczkowie, ubodzy niby owi ptakowie niebiescy, a zatem mili Bogu, nie s³uchali...
- Jest tylko rozdra¿nienie, najprawdziwsze rozdra¿nienie cz³o- wieka, którego oderwano od bardzo wa¿nych zajêæ dla jakiegoœ g³up- stwa...
- W moim ¿yciu nie by³o przesadnie du¿o powodów do dumy i nie bardzo mog³am siê czymœ przechwalaæ, nie przypominaj¹c przy tym kogoœ z rodziny Charlesa Man-sona1...
- "Przecie¿ wtedy wyci¹gnê³aby po prostu energiê z najbli¿szego wêz³a, ¿eby siê uleczyæ, a Treyyan natychmiast by to wyczu³, bo magia w tym wêŸle bardzo na niego oddzia³uje...
- Wyzna³ mi, ¿e widzia³ na w³asne oczy ³zy Matki Boskiej, a na zakoñczenie doda³: «Uklêkn¹³em i d³ugo modli³em siê równie¿ i za ciebie, który tak bardzo kochasz Ojca Pio i...
- Najczêœciej wtedy, gdy bardzo d³ugo pracuje nad celem i nagle pojawia siê w jego œwiadomoœci coœ takiego, ¿e wie wszystko, co mo¿na wiedzieæ o danym celu...
- Siedzia³ przy trupie i myœla³ — myœla³ bardzo intensywnie, myœla³ zupe³nie nowymi myœlami...