Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
I zaczê³a siê jazda z szukaniem ¿y³y. Piêæ prób okaza³o siê nieudanych. Starsza pielêgniarka poradzi³a, aby ta m³odsza, która siê nade mn¹ pastwi³a, zaprzesta³a swej zbrodniczej dzia³alnoœci i podstawi³a mi rêkê pod gor¹c¹ (uff!) wodê z kranu. Po kilku minutach gotowania na ¿ywo – sama wziê³a siê za ig³ê. Posz³o od pierwszego razu. Co rutyna to rutyna. W sumie mam osiem dziur w rêce, ka¿da z fioletowym kolorkiem pod skór¹. Nie ma co! Wygl¹dam jak nieudolny narkoman. 11 lutego 2004 roku Cholera, mia³o mi nic nie byæ, jak do tej pory! Odmieni³o siê czy mój organizm ma ju¿ dosyæ tej trucizny. Po wczorajszej chemii zasnê³am w samochodzie, w drodze do domu. Ja nigdy nie zasnê³am w samochodzie! By³am s³aba jak niemowlê we mgle. A dziœ to ju¿ czysty skandal, co siê ze mn¹ wyprawia; w kibelku by³am tyle razy, ¿e wyczerpa³am miesiêczn¹ normê, a próbuj¹c coœ ugotowaæ musia³am zatykaæ nos. Zapachy – wszystkie po kolei – rwa³y mnie na wymioty. Ma³o brakowa³o, a za³o¿y³abym na nos klamerkê od bielizny! Ohyda. O jedzeniu te¿ nie by³o mowy. No ale Œlubny i M³oda orzekli, ¿e ³azanki by³y prima sort! Nie wiem, nie próbowa³am, ale wierzê im na s³owo. Telefonowa³a znów Beata. Kuzynka z Australii. Mieszka w Perth. Wkurzy³a mnie trochê, bo ma u siebie 40 stopni ciep³a i bokiem jej te upa³y wychodz¹. Ratunku! Zamieniam siê na nasz¹ zimê z dop³at¹. Ona i jej córka Madzia marz¹ o œniegu i sankach. Jest to sprawiedliwoœæ na tym œwiecie? Ja marzê o ciepe³ku!!! Mo¿e byæ i 50 stopni. 17 lutego 2004 roku Rano by³am z M³od¹ u alergologa-pulmunologa. Zrobi³ jej spirometriê i potwierdzi³ diagnozê lekarza rodzinnego. Doktor Monika mia³a racjê: kaszlowa wersja astmy. Rodzaj astmy wieku dojrzewania. Wymaga d³ugiego, sta³ego leczenia, codziennego przyjmowania wziewnych leków. Ale jest szansa, ¿e za dwa, trzy lata temat siê skoñczy. Grunt, ¿e wiemy o co chodzi i jak to leczyæ. Szósta chemia. Pó³metek!!! S¹ wyniki markerów nowotworowych. Sukces. We krwi nie znaleziono œladów komórek nowotworowych. Nie mia³y prawa siê uchowaæ, nie s¹ tutaj zbytnio lubiane! Doktor Ma³gosiê zastrzeli³am tematem: wczoraj dosta³am okres! Trzeci podczas chemioterapii, trzeci, którego nie mia³o ju¿ byæ. Widocznie jestem silniejsza ni¿ to paskudztwo, które pakuj¹ mi w ¿y³ê, a doktor Ma³gosia orzek³a: „130% kobitki”. Jeœli siê zdarzy, ¿e chemioterapia nie zatrzyma okresu, trzeba bêdzie go zatrzymaæ farmakologicznie, aby móc podaæ zaplanowany na dalsz¹, piêcioletni¹ kuracjê tamoksyfen. Ale to jeszcze kwestia szeœciu nastêpnych chemii. Po¿yjemy, zobaczymy. I nastêpny sukces: siostrzyca wk³u³a wenflon w ¿y³ê od pierwszego strza³u, ale po uprzednim „ugotowaniu” rêki pod strumieniem gor¹cej wody. W tym szaleñstwie jednak jest metoda. Ma³gosia, mój domowy psycholog, nie zapomina o mnie i o moich terminach chemii, znów odby³yœmy d³ugaœne pogaduchy na drucie. Buzia mnie bola³a ze œmiechu, a ucho od s³uchawki telefonu. A dusza siê radowa³a, ¿e s¹ jednak ludzie na œwiecie, którzy za darmo chleba nie jedz¹. Dzieñ nastêpny Niedobrze mi!!! Rany, jak mi niedobrze. ¯o³¹dek wyprawia wolty, raz siedzi na swoim miejscu, raz podskakuje do gard³a i tak w ko³o Macieju. Idzie siê skoñczyæ. Ani le¿eæ, ani siedzieæ, ani chodziæ! Zapoda³am sobie Zofran – lek przeciw nudnoœciom. Czekam a¿ zacznie dzia³aæ, a tymczasem zdycham. Ratunku!!! Koniec lutego 2004 roku W pracy Sajgon. Rz¹d grzebie przy naszej ustawie emerytalnej. Ludzie panikuj¹. Jako kadrowiec mam pe³ne rêce roboty. Przeliczam wys³ugi emerytalne na potêgê. Jak tak dalej pójdzie to 60% stanu pójdzie na emeryturê! Po pokojach wiatr bêdzie gwizda³. Nie widzê na oczy ze zmêczenia i nie mam czasu myœleæ o sobie. Rêka boli. Zaniedba³am æwiczenia i s¹ efekty. Waga zwariowa³a! Twierdzi, ¿e od pocz¹tku chemii przyty³am 5 kg! Idiotka! Waga ma siê rozumieæ. 5 marca 2004 roku Panika emerytalna odwo³ana. Z Sejmu nadesz³a wiadomoœæ, ¿e nie trzepi¹ naszej ustawy emerytalnej, ale minister mówi coœ zupe³nie odwrotnego. I komu tu wierzyæ?! 9 marca 2004 roku Siódma chemia. To fachowo oznacza: pierwsza czêœæ czwartego kursu. Jak zwa³, tak zwa³, a faktem jest, ¿e po raz siódmy nawiedzi³am oddzia³ chemioterapii. Zaliczy³am tam solidn¹ dniówkê; od 8.15 do 16.20. Idzie zdechn¹æ. O godz. 8.10 zarejestrowa³am siê, o godz. 8.15 pobrano mi krew do badania (od pierwszego strza³u w ¿y³ê o dziwo!) i warowa³am na drewnianej ³aweczce bez oparcia do 13.30, kiedy to dost¹pi³am zaszczytu audiencji u doktor Ma³gosi. Nic do kobitki nie mam osobiœcie, bo mi³a, dok³adna w badaniu i nader komunikatywna (a w przypadku zestawu moich pytañ trzeba wykazaæ du¿o cierpliwoœci, gdy¿ organicznie wiedzieæ muszê wszystko na temat i w sprawie). Ma kobieta roboty do jasnej cholery, bo pacjentów jak mrówek i wrêcz widaæ, jaka jest zmêczona, co jednak¿e nie zwiewa uœmiechu z jej ust i ogólnej ¿yczliwoœci dla œwiata i ludzi, wyzieraj¹cej z ³adnych oczu. Faktem zaœ pozostaje, ¿e czeka siê cholernie d³ugo. Na pocieszenie us³ysza³am, ¿e krew mam jak koñ poci¹gowy; górne granice norm. Nakazano mi kontynuowaæ terapiê soczkow¹ i ponownie zakazano odchudzania do koñca chemioterapii. Ratunku: mam ju¿ 5 kg nad stan, jak tak dalej pójdzie, to w maju wtoczê siê do gabinetu doktor Gosi niczym kulka!!! Potem ju¿ tylko walka z ¿y³ami – dzieñ jak co dzieñ. Zameldowa³am pielêgniarce na Odcinku Dziennym Oddzia³u Chemioterapii, ¿e moje ¿y³y strajkuj¹, chowaj¹ siê na widok bia³ego uniformu najg³êbiej jak potrafi¹ i ¿e tylko k¹piel rêki we wrz¹tku tu skutkuje
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- — Nie zna pani jego rodziny, przyjaciół? — Nie...
- Tych pierwszych, prawdziwych Jednak minęło dużo czasu i nikt już nie wie, gdzie można ich znaleźć...
- - Szarpią mnie bezlitosne duchy, ale mimo bólu - nie wYJdę! - Odłóżcie Torę i zamknijcie Arkę - polecił szorstko rebe Gershon...
- — Skądże znowu? — zaśmiał się Martin...
- - Nasze zdjęcia! - jęknął Jupiter...
- ,, “, “ 6“ tťi, od, ou, 109 mfi UW m 119 117 195 , , 102, 106-107, 111-112, 117, 125, 405,108,124,139 130)1 Egipt 12—13, 18, 20, 22, 24, 26—27, 32, 42, 52—55, 57, 59—60, 73,...
- Nie jest też niczym dziwnym ani godnym ubolewania to, że historię Europy zawsze pisali przede wszystkim Europejczycy dla Europejczyków...
- Mógł się o tym przekonać, gdy w poszukiwaniu stołówki zapędził się zbyt daleko jedną z alejek...
- Musimy się na to przygotować...
- Wyszydziłem kiedyś kawiarnię „Swann", że wywiesza napis „Lokal aryjski" i jednocześnie nie rezygnuje z nazwy kawiarni, co więcej pomieszcza na cennikach cytatę z Prousta,...