Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Tu mała, drobna Alexandra Sherbrooke wyprostowała się dumnie i zacisnęła dłonie, promieniejąc. Douglas powiedział do Graya: - Złamała mnie. Musiałem jej powiedzieć, choć czułem, że to nienajlepszy pomysł. Widzisz, przyzwyczaiłem się rozmawiać z nią o wszystkim, co zajmuje 319 mój umysł, więc kiedy nie mogłem tego robić, zmieniłem się w stosunku do niej, a ona zrozumiała to na swój kobiecy sposób. Ja miałbym być niewierny, też coś! A co do jej francuskiego, to niech Bóg broni, aby musiała się nim posługiwać. Nie jest ani odrobinę lepszy, niż kiedy osiem lat temu u Hookhama krzyczała na Georgesa Cadouala: Merde! I coś w rodzaju: Je vais a Paris demain avec mon mari. A potem zdzieliła nieszczęśnika w nos książką. Heatherington podsłuchiwał i nieźle się bawił, przeklęty łobuz. - Znowu ten Heatherington? - zapytała Helen, pocierając brodę długimi, smukłymi palcami. - Muszę poznać tego rozpustnika, który zdaje się bywać we wszystkich ciekawych miejscach. I chyba nie będzie mi przeszkadzało, że nie jest wyższy ode mnie, Douglasie. - Zapomnij o Heatheringtonie, Helen - powiedział Douglas. - Być może jesteś duża, jak na swój wiek, i całkiem rozsądna, ale Heatherington to podstępna bestia, która wie, jak skłonić kobietę •* każdą kobietę - by uniosła dla niego spódnice. - Posłuchaj, Al ex. - Jego głos brzmiał teraz miękko i przymilnie. - To będzie moja ostatnia misja. Dwie pierwsze stanowiły tylko przygotowanie do tej ostatniej. Muszę przywieźć do Anglii pewnego starego dżentelmena, który od lat dostarczał Wellingtonowi niezwykle ważnych strategicznych informacji. To nie będzie niebezpieczne, przysięgam. Wyjadę w czwartek i wrócę do ciebie w następną środę. Zgoda? Al ex milczała przez chwilę, uważnie wpatrując się w twarz męża. W końcu skinęła powoli głową i powiedziała: - Pozwolę ci na to pod warunkiem, że będę mogła pojechać z tobą do Eastbourne i tam na ciebiezaczex kać. Opowiesz mi szczegółowo o swoich planach, tak, abym nie czuła się zupełnie bezradna. Zgoda? 320 Douglas ujął jej twarz w swoje wielkie dłonie. - Jesteś prawdziwym utrapieniem, ale i tak cię ko cham. Spodziewam się, że będziesz machała do mnie z plaży, gdy statek przybije do brzegu. Pocałował ją. - No cóż - oznajmił Gray - teraz już wszyscy rozu mierny, dlaczego Douglas nie kochał się z Alex trzy razy dziennie, jak to miał w zwyczaju jeszcze dwa mie siące temu. Douglas podniósł głowę. - Mam sporo do nadrobienia, prawda? 31 ROZDZIAŁ Gray uświadomił sobie nagle, że wszyscy domownicy z zainteresowaniem śledzą ekscytujące przedstawienie, odgrywane przez hrabiego i jego małżonkę. Spojrzał w górę i zobaczył stojące u podstawy schodów Maude i Matyldę, które spoglądały na wszystkich życzliwie. - O rany - powiedziała Jack. - Co za orgia? - zapytała Matylda. - Gdyby Matylda zechciała bliżej zagłębić się w ten szczególny temat, powiedziałaby... - dodała Maude. - Ośmiu mężczyzn? To dobra cyfra. Nie przyprowadzajcie Mortimera - kontynuowała Matylda. Gray czym prędzej chwycił Douglasa za ramię i oznajmił: - Idziemy do salonu. Jack, przyprowadź Helen. Ciotko Matyldo, ciotko Maude, zechcecie się do nas przyłączyć? Ouincy, przynieś trunki, ale zapukaj, za nim wejdziesz. Nie wchodź bez uprzedzenia, dobrze? Nawet z tacą do herbaty. 321 -Mógłbym się wśliznąć, milordzie, albo zakraść na mysich łapkach i nikt by nawet nie zauważył, że tam byłem. Mógłbym... -Uspokój się, Quincy - powiedziała Matylda, ru- . szając w kierunku salonu. -1 przynieś też herbatę, nie ą tylko koniak dla panów - rzuciła przez ramię. i Gdy wszyscy zebrali się już w salonie, Helen po- \ wiedziała do Douglasa, który nadal trzymał się blisko »} żony: - Co za szkoda, że Alex nie wiedziała, iż nie podo- | bajami się żonaci mężczyźni. Widzicie, oni zostali już okiełznani przez inną kobietę i noszą na sobie jej znak czy, jeśli wolicie, piętno. Tak, nieźle cię wzięło, Douglasie. - Helen, pleciesz jak ktoś niespełna rozumu. Co to za bzdury z tym okiełznaniem i piętnem? - Inaczej mówiąc - wyjaśniła Helen, a w jej oczach zamigotały iskierki rozbawienia - oznacza to, że jesteś bardzo zakochany w swej żonie, Douglasie. Ulżyło mi, że w końcu powiedziałeś jej prawdę, choć teraz z pewnością Alex będzie się martwiła