Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

Z obozu posłów do króla wyprawujem, aby się nam zapłata stała. Cieszą, a nic ze wszystkiego. Wojsku skupionemu o żywność trudno, nie mniej włościom około obozu ciężko [było]. Przyszło nam do pańskich majętności udać się w Podole. Przystawstwa ja dzieliłem na wszystkie wojsko ź Komorowskim z roty Skuminowej. Siła tam nabiegania miałem od okolicznych obywatelów w bliskich przystawstwach o krzywdy od roty stające się, a najbardziej i naj- częściej od pana wołyńskiego natenczas, od Lahodowskiego2, który za sobą ma księżną Wiśniowiecką, co była za Czartoryskim powinna moją. Już i szwagierstwo, i pokrewnienie nie na pilnym baczeniu było, choć się pierwej gniewał, żem z rotą stał z tydzień w majętności jego pode Lwowem-, niż do obozu weszliśmy. Zabiegało się jednak, co się mogło, ze wszystkich sił, że mu się atoli akomodowałoj, ba i wszystkim; ale to powinowactwo czasu potrzeby jeno było. W obozie mieliśmy posła od wojewody siedmiogrodzkiego Gabora Batorego, dworza- 1 zliczania 2Jana Lahodowskiego, kasztelana wołyńskiego. 3 podobało 220 Samuel Maskiewicz nina jego, niejakiegoś Budajego, zaciągając na służbę do siebie. Dano mu respons, żeśmy uczynić tego nie mogli, póki nas zapłata zasług naszych nie dojdzie, a do tego za granice koronne z chorągwiami, bez pozwolenia królewskiego, konstytucje bronią. Wielamowski, z wojska naszego rotmistrz, wziąwszy coś pieniędzy na zaciąg Batorego, zebrał był pod 3.000 wojska do niego na służbę, ale nic z naszego zaciągu. Poszedł przez węgierską do siedmiogrodzkiej ziemi i prawie mu był w czas przybył, ale Turcy i Siedmiogrodzianie, snadź którzy nie byli mu affecti1, straciwszy nadzieję wygranej swojej, przenajęli sług jego własnych, którzy go zabili w karecie jadącego widzieć wojsko polskie", bo już o mil 3 od niego było. Przyczyna ta wojny przeciwko niemu była, że z poddanymi się srogo obchodził. Temu to Betlem Gaba-rowi, poddanemu swemu, co to po nim na państwo wstąpił, żonę wziął, bo nadobna była. Ten się do cesarza tureckiego udał, i otrzy-mawszy pomoc od niego, łacno miał obywatelów tamecznych po sobie, którzy też krzywdy od Batorego mieli. I tak zabiwszy go, sam na państwo wstąpił za pomocą Turczyna. Ale się pierwiej poturczył3. Nasi z niczym nazad się wrócili. Pod ten czas panu podkanclerzemu litewskiemu, Gabrielowi Wojnie, uciekł syn, pan Jan, starosta opeski natenczas, dając tę przyczyną, że go ojciec na służbę nie chciał wyprawić, i odmieniwszy nazwisko, zwał się Wojnowski. Szedł był z tymi, co w zaciągu Wielamowskiego do siedmigrodzkiej ziemi szli byli. Ojciec, wszędzie rozesławszy posłance szukać go [począł], [lecz] nigdzie wiadomości o nim wziąć nie mógł. Kosztowało go to do 3.000 złotych i dalej [jeszcze]. Wróciwszy się stamtąd z niczym, jako i drudzy, do Biecza na Podgórze przyjechał. Trafił do gospody Dudzińskiego pod chorągwią Młockiego i był przy nim blizu pół roku za pachołika. Tego w Jazłowcu przy Dudzińskim sługa księcia pana trockiego4, niejakiś Żabka, poznał i powiedział księciu. Książę Dudzińskiemu oznajmił, upewniwszy go, 1 przyjaźni 227X 1613 r. 3Tj. przeszedł na islam. 4 Jana Jerzego Radziwiłła, kasztelana trockiego. Diariusz... 221 aby nań miał oko i straż, a tak jakoby on o tym nie wiedział, że go poznano, aby gdzie dalej nie uciekł; a tym biesem dał książę jego ojcowi znać, aby przysłał do Lublina po Wielkiej Nocy, gdzie Dudzińskiemu rozkazał z nim natenczas bywać, obiecawszy mu 200 złotych, co i ziścił, a Dudziński znowu od ojca złotych 300 wziął; dobrze mu wyszedł. A temu biskup wileński Benedykt Wojna, stryj jego, po śmierci ojca jego starostwo mereckie odmienił za opeskie, a opeskie młodszemu Stefanowi, co Merochę miał ale żal mu się Boże, bo wielki kiep1 z niego i teraz. Po śmierci ojcowskiej z domu ludziom się nie ukaże, choć to pierwej uciekał, rzekomo dla służby. Dnia 15 septembris pan Poniatowski Ludwik ze Stadnicką się ożenił w Łańcucie. Rzekomo ją gwałtem brał, ale z jej to wolą było. [Zaś tamjto dla przyjaciół i opiekunów czyniła. Potem żyli z sobą dobrze. Z pasierby nie wiem jako, bo ich trzech zostało i córka. Przedtem mało ożenił się Ratowski niejakiś z wojska naszego; pojął Ocieską, starościnę olsztyńską, Mielecką z domu, z majętnością wielką. Rzemień, majętność sławna w Polsce, jej też 30.000 intraty z nią wziął, a chudzieńki pachołeczek; nie był jednak bezpieczen od przyjaciół jej, ale w konfederacją nic mu uczynić nie mogli, a przed zapłatą też trochę jechał do Włoch i tam lat dwie zmieszkał, niż tu piwo to się utarło. W Przemyślu miałem gospodę na rogu u Zająca. Pan Herburt Szczęsny często bywał u mnie i tam stawał. Wielką mi przyjaźń ofiarował. Siła niekiedy ze mną o rzeczach wielkich mawiał, bom i pułkownikiem po ożenieniu Poniatowskiego został i cożkolwiek w wojs-kum mógł. Jeszcze w nim rokoszowe humory nie ustały. Zaciągał, aby my z chorągwiami pod Warszawę szli, pod sejm blisko przyszły. „I potężnie królowi staniecie (mówi) i zasług dojdziecie, i powetujecie wszystkiego, i jeśli się co pod rokosz opuścić mogło, snadno teraz poprzecie, mając i szlachty niemało przy sobie, a pójdziem (mówi) wszyscy z wami". Kiedy mu się przekładało skwirk ubogich ludzi i 1Oryginalnie w rękopisie jest „k." — wtedy słowo to miało znaczenie obsceniczne. 2dochodu 222 Samuel Maskiewicz krzywdę nieznośną za skupieniem wojska, „oto (mówi) święteż to jałowice, święteż to kokoszki, które pokój i pierwszy wiek złoty wolności ojczyźnie przywrócą". Ale nic nie wskórał. Bywałem u niego i w Dobromylu, mil 3 od Przemyśla, bo też mial dom swój, jeno na ustroniu. Byłem raz u niego na weselu, gdzie trzech się żeniło młodzieńców: dwaj panny pojmali, a trzeci wdowę — za jednym stołem wszyscy siedzieli, każdy ze swoją. Na województwo siedmiogrodzkie by] [on] też kandydatem po zabiciu Batorego. Człowiek [to] wielkiej pre-zumpcji1 o sobie. Nikomuż pod słońcem świata przed sobą, i w urodzeniu, i w dowcipie, nie dający. Miał za sobą księżnę Zasławską Zofią, takiejże dumy