Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
Był naturalnym wywiadowcą, miał wyjątkowo dobry wzrok i słuch. Zawsze zauważy coś, czego inni nie dostrzegą; kilka razy uratował ich przed napatoczeniem się na patrole nieprzyjaciela i miny. Wkrótce zostanie dowódcą własnego oddziału, tak jak towarzysz Mnangagwa. Głośny gwizd był sygnałem, że znajdują się blisko drogi i powinni skierować się na północ. Według rozkazu najpierw miał skręcić jego oddział, potem „Sztyleta”, a na końcu Mnangagwy. Wiedzieli doskonale, że ta kobieta nie może posuwać się w ciemnościach szybciej od nich. Jedyne niebezpieczeństwo stanowiły dla nich teraz patrole przemierzające drogę wczesnym rankiem. Powinni jak najszybciej dotrzeć na farmę, którą niedawno zaatakowali. Słońce wzeszło tuż po piątej - „Dziurawy” miał jeszcze do przebycia ze swymi ludźmi trzy kilometry, zanim zawrócą na wschód i rozpoczną przeszukiwanie okolicy. Oczy jego ludzi były utkwione w drogę ciągnącą się w pewnej odległości od nich. Odgłos zbliżającego się pojazdu zmusił ich do rzucenia się na ziemię; każdy z nich trzymał palec na spuście swego AK-47, mając nadzieję, że nikt go nie dojrzy z drogi. Hałas narastał, aż pierwszy samochód ich minął - był to land rover, w którym siedziało dwóch uzbrojonych rezerwistów policji. Za nim jechała lekka ciężarówka, w której również siedziało dwóch uzbrojonych policjantów, a później kilka zwykłych samochodów wypełnionych uzbrojonymi po zęby farmerami z żonami. Mogliby zaatakować ten konwój, ale byłoby to niebezpieczne. Ludzie w land roverze mogą wezwać przez radio pomoc i wkrótce może się tu pojawić rodezyjska lekka piechota. Pozwolili więc im przejechać nie zdradzając swoich pozycji. Podnieśli się w chwilę potem i wyszli na drogę - było mało prawdopodobne, by wkrótce miał pojawić się drugi konwój. W niecałą godzinę później skręcili z drogi i ruszyli na wschód w stronę Mozambiku. Zachowując między sobą odległość około stu metrów posuwali się naprzód przeczesując odcinek sześćsetmetrowy. Byli ostatnią grupą, która rozpoczęła poszukiwania. To był dobry plan, bo jeżeli kobieta zobaczy pierwszą grupę i skręci na północ, prędzej czy później wpadnie na drugą grupę. Posuwali się teraz powoli, nasłuchując podejrzanych hałasów. Zdawali sobie sprawę, że znalezienie jej może potrwać dłużej niż jeden dzień. Sam poczuła się lepiej wraz z pierwszymi promieniami słońca, które pojawiło się na horyzoncie. Zaczęła się rozgrzewać po zimnej nocy spędzonej pod skalnym nawisem. Teren po drugiej stronie stoku był o wiele bardziej płaski, niż się spodziewała, chociaż nie na tyle, by mogła posuwać się w ciemnościach. Nie słyszała za sobą żadnych hałasów i podejrzewała, że terroryści zrezygnowali z pościgu. Unikała otwartych przestrzeni trzymając się bujnej roślinności. W ustach jej zaschło i bardzo chciało się jej pić. Jeśli tylko zdoła dotrzeć do głównej drogi, będzie uratowana. Busz stawał się coraz gęściejszy, dzięki czemu poczuła się bezpieczniej. Może szuka jej już wojsko. Pewnie tak, skoro farmer uruchomił system alarmowy. A jeśli w okolicy pojawiły się siły bezpieczeństwa, to nie ma się o co martwić. Przez jakiś czas podążała na północ mając nadzieję natknąć się na polną drogę wiodącą do jednej z wysuniętych farm, które teraz były opuszczone. W końcu natrafiła na drogę prowadzącą na zachód i poszła nią spodziewając się, że doprowadzi ją do głównej drogi. Niestety, droga była bardzo kręta i okazało się, że łączy tylko dwie niezamieszkałe farmy. W południe kapał z niej pot i zrobiło się jej trochę słabo. Postanowiła odpocząć pod drzewem, by przeczekać najgorszy upał. Wyciągnęła się w cieniu, a ponieważ była bardzo zmęczona, zapadła w sen. Śniło się jej, że na drodze pojawia się Rayne, zauważa ją i biegnie ku niej z uśmiechem na twarzy. Wtedy zaświstały pociski i na jego mundurze wy-kwitły czerwone plamy. Czołgał się do niej, a ona bezskutecznie próbowała się do niego zbliżyć. Umierał, a ona nie mogła mu pomóc... Obudziła się zmarznięta i przestraszona. Było już późne popołudnie i zdała sobie sprawę, że spała bardzo długo. Coś tu było nie w porządku. Musi jak najszybciej oddalić się stąd. Wtedy właśnie spostrzegła, że przypatruje się jej jakiś mężczyzna siedzący o niecałe dziesięć metrów od niej - wysoki, brzydki Murzyn ubrany w poszarpaną kurtkę i brudne jeansy. Obok niego leżał na ziemi plecak, a w jego rękach spoczywał pistolet maszynowy AK-47, zupełnie jakby już się z nim urodził. Lekko garbił się, a jego wyłupiaste oczy były utkwione w nią. Dopiero teraz dostrzegła pozostałą czwórkę. Znajdowali się za nim, przykucnięci w buszu. Chcieli mieć pewność, że nie jest uzbrojona. Ten z przodu nakazał gestem pozostałym podejść bliżej i wstał, cały czas celując w nią z automatu. Zbliżył się, aż poczuła zapach jego potu
-
WÄ…tki
- Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.
- Nie wiedziałam, jaki on jest i jaki będzie, i czy wróci podobny do ludzi, czy cały w obrazkach, że wstyd będzie wyjść z nim na ulicę? I ja też już byłam inna, już żyłam z...
- Tarrant Perm wiedział jednak, że Borsk Fey’lya opuścił Coruscant, wychodząc z założenia, że stolica Nowej Republiki może być kolejnym celem ataku wojsk Lorda Vadera,...
- Wiedziałem, że australijskie pustynie słyną z suchego klimatu i letnich upałów, lecz mając doświadczenie zdobyte w czasie pracy na pozbawionych wody terenach Kalifornii i...
- Czy może mi pan powiedzieć, jakie otrzymam gwarancje dyskrecji, jeżeli zgodzę się wyjaśnić panom to, o czym nie wiedział nikt prócz Stefana Vincy? - Byłem oficerem lotnictwa...
- Niewolnik chyba lżej posuwał kroku, Czując, że ręką ktoś go wiedzie w mroku; Lecz zali Cesarz to był? lub właściciel? - Nie znał - i wietrzył - jak spóźniony mściciel...
- Wiedzieli również, że niczego nie są w stanie zyskać ani jako wydział, ani jako pojedynczy ludzie, reagując oskarżeniami i pomówieniami...
- Berengaria czuła, że płacz dławi ją w gardle, słyszała teraz, że bestie wdrapują się na górę, i wiedziała, że już wkrótce ich odrażające oblicza wyłonią się zza krawędzi...
- Wiedział, że był na pruskim posterunku, gdzie oskarżano go o coś, albo mu się śniło, kiedy spał w stogu ubiegłorocznej słomy, nie miał pojęcia, skąd ta rana postrzałowa,...
- Najczęściej wtedy, gdy bardzo długo pracuje nad celem i nagle pojawia się w jego świadomości coś takiego, że wie wszystko, co można wiedzieć o danym celu...
- W takich przypadkach Piątka będzie twardo obstawać przy swoim przekonaniu, że partner powinien wiedzieć, że jest osobą ważną bez ciągłego o tym mówienia...