Niepewność bywa czasem gorsza niż brak uzbrojonej straży.

.. świadomości byłaby niemożliwa, gdyby umysł nie mógł w poznaniu tego, co różnorodne, stać się świadomym tożsamości funkcji, przez którą ona [jedność apercepcji] wiąże syntetycznie z sobą to, co różnorodne, w jednym poznaniu" (A 108). A dalej: „Umysł bowiem nie mógłby bezwzględnie pomyśleć sobie – i to a priori – tożsamości samego siebie w mnogości przedstawień, gdyby nie miał przed oczyma tożsamości swego działania ..." (A 108). O różnych aspektach tożsamości, wspomnianych przez Kanta, będzie mowa jeszcze dalej. Teraz chciałbym zatrzymać się przy tym określeniu jedności działania intelektu, które nawiązuje do rozważań poprzedniego paragrafu. Mowa była tam, że jedność samoświadomości to jedność formalna. Teraz możemy dodać, jedność formalna to właśnie jedność działania intelektu. To działanie nadaje formę jedności „materiałowi na poznanie", jaki stanowią przedstawienia. I tu Kant nawiązuje do tradycji arystotelesowskiej. W tej tradycji właśnie, materia – to, co bierne, kształtowane, forma to, co czynne, wprowadza porządek, kształtuje. Samoświadomość wyraża to działanie intelektu, które nadaje kształt przedstawieniom. Jedność świadomości to nie jedność „materiału", to jedność formy. Wszystkie nasze przedstawienia są różnorodne, nie powiązane z sobą, rozsiane w naszym umyśle, jak powiada Kant. Czynność samoświadomości zbiera je razem. Jeśli jednak ta czynność samoświadomości wiąże z „Ja myślę" dowolne moje przedstawienia empiryczne, jest więc samoświadomością empiryczną, to tylko dlatego, że musimy założyć czystą apercepcję – „Ja myślę" samo. To czysta apercepcja stwarza możliwość takiego samego działania, na dowolnych przedstawieniach empirycznych. Formę jedności nadaje więc przedstawieniom nie samoświadomość empiryczna, a czysta apercepcja. W tym miejscu pozwolę sobie na uwagę, która lepiej może pozwoli zrozumieć kantowską koncepcję myślenia i świadomości. Bo przecież wszystkie uwagi niniejszego rozdziału, wszystkie te określenia, które mają prowadzić do sformułowania podstawy naszego myślenia, jaką jest transcendentalna jedność samoświadomości, mają też pozwolić zrozumieć nam lepiej, czym jest myślenie. Otóż myślenie jest pewnym działaniem, które dokonuje się na przedstawieniach, jest to łączenie i rozdzielanie przedstawień w pojęciach i sądach. Ale tylko obserwując to działanie możemy odkryć jego prawa. Gdybyśmy nie mogli obserwować tego działania (intelektu), to być może myślenie byłoby pewną zdolnością, tzn. pewną możliwością właściwą naszemu intelektowi. Ale taką możliwością, która w żaden sposób nie urzeczywistniałaby się dla nas, nie istniałaby więc dla nas. Intelekt nasz, zdolność do myślenia, nie ma więc jakichś gotowych cech czy właściwości. Jedyną jego właściwością jest jego sposób działania – wobec, czy w stosunku do przedstawień. Innym problemem jest mianowicie to, że obok samoświadomości warunkiem myślenia jest możliwość posiadania przez nas przedstawień. Musi nam być jeszcze dane jakoś to, co mogłoby być przez nas przedstawiane, a więc i pomyślane. Ale to jest właśnie podstawowa własność poznania skończonego. Samoświadomość jest spontanicznym działaniem intelektu. To znaczy, przyczynę tego działania intelekt ma w sobie samym. Tu, bardziej niż przy jakiejkolwiek innej okazji, widzimy doniosłość tego rozróżnienia: odbiorczość zmysłów – spontaniczność intelektu. Zmysły odbierają to, co obecne, co na nie działa, co je pobudza. Myślenie jest niezależne od odbiorczości zmysłów. Jak to już wiedział Arystoteles, który jest przecież autorem tego rozróżnienia, mogę sobie myśleć, że jest mi ciepło lub zimno, niezależnie od tego, co odbierają zmysły. W samoświadomości, jako działaniu spontanicznym, ujawnia się wolność człowieka jako podmiotu poznającego. Wyjście poza konieczne związki i zależności, którym poddane jest nasze ciało, tak jak i wszystko inne w przyrodzie. Akt samoświadomości to akt wolności, który wydobywa nas z konieczności biologicznej, jak to Kant nazywa, „organizacji naszego ciała". Jeśli samoświadomość jest warunkiem naszego myślenia, a jak dalej zobaczymy, poznania w ogóle, to teraz możemy dodać, że ujawnia się tu fakt może donioślejszy, mianowicie to, że wolność jest warunkiem poznania. W tym punkcie Kant zapoczątkował tylko obecność problemu wolności w klasycznej filozofii niemieckiej, nie w kontekście problematyki etycznej czy filozofii społecznej, ale ontologii i epistemologii [Por